wtorek, 1 grudnia 2015

8. "Cel uświęca środki"

Ostatkiem sił zeszłam z niego i położyłam się odwrócona do ściany. Mimowolnie zaczęłam płakać, nie potrafiłam tego powstrzymać. Nakryłam się cała kołdrą.
-Dul, co jest?- zapytał spokojnie Ucker, próbując mnie odkryć.
-Nic, zostaw mnie.- rzuciłam oschle.
-Przestań już, cicho. Mów, o co chodzi.- jego głos był czuły, delikatny, a on tak jakby mnie przytulał od tyłu.
-Jestem dziwką, nie rozumiesz?!
-Spokojnie, nie płacz już.- wsunął rękę pod kołdrę i zaczął głaskać mnie po ramieniu.
-Teraz to "nie płacz", wcześniej było "dziwko"...- miałam mu to za złe, bo może gdyby nie to, nie wybuchłabym tak.
-Aj przepraszam, więcej tak nie powiem. Nie wiedziałem, że to aż takie straszne.
-To nie jest miłe po prostu. Zresztą w moim zjebanym życiu nie ma nic miłego...- zanosiłam się płaczem, a Ucker wciąż mocno mnie przytulał.
-Uspokój się, do cholery, bo się rozchorujesz!- krzyknął na mnie, potrząsając za ramiona i obracając mnie automatycznie na plecy.
-Nie potrafię... Ucker, ja już nie daję rady. Świadomość, że mój brat umrze, jeśli nie będę dziwką, jest okropna.
-Posłuchaj... Ty wcale nie jesteś dziwką, bo pieprzysz się tylko ze mną. Nieważne, że za pieniądze.- może i on ma rację?... Jednak to tylko odrobinkę mnie uspokoiło.
-Co nie zmienia faktu, że robię coś wbrew sobie, swoim zasadom, planom i marzeniom... Nie masz pojęcia, co ja czuję.- siedziałam, zawinięta w kołdrę i płakałam rozpaczliwie.
-Wiem, że nie jest Ci łatwo i szczerze Cię podziwiam, że dajesz radę. Nie jest istotne, co robisz, żeby wyleczyć brata, pamiętaj, że cel uświęca środki. To wszystko minie, a Ty będziesz mogła zapomnieć o mnie i o tym całym koszmarze i żyć po swojemu.
-Dziękuję, Ucker.- przytuliłam się do niego mocno. -Dopiero teraz zrozumiałam, że naprawdę mi pomagasz. Może nie jesteś zbyt delikatny, ale mimo wszystko dobry.- stwierdziłam, tuląc się, to mi dobrze robiło.
-Nie ma za co. Ale wiesz co? Postaram się być delikatniejszy i bardziej liczyć się z Tobą. I nigdy więcej brzydko Cię nie nazwę.- zaśmiał się, puszczając do mnie oczko. -Ale musisz mi coś obiecać.
-Co takiego?
-Że zawsze będziesz mi mówić, kiedy coś się będzie działo. I nie płacz więcej. -otarł moje łzy kciukami.
-Już to mówiłeś.- przypomniała mi się scenka przed domem, kiedy to był taki zaspany.
-Wiem, ale jak widać nie dotarło. Po za tym od tamtej pory sporo się zmieniło.
-To fakt.
-Tak sobie pomyślałem, że Ty powinnaś po prostu zmienić nastawienie do naszych spotkań. Przecież nie jest tak źle, krzywdy Ci nie robię. Wręcz przeciwnie, widzę przecież, że Tobie też się to podoba, masz tylko jakieś dziwne uprzedzenia i ciągle płaczesz. Spróbuj nie myśleć o tym, że dostajesz za to pieniądze i zwyczajnie oddawać się chwili. Wtedy będzie dużo przyjemniej, zapewniam Cię.
-No dobra, spróbuję.
-Zaufaj mi tak naprawdę.
-Okej, postaram się.- posłałam mu delikatny, nieśmiały uśmiech.
-Chcesz ze mną spać? Nie chcę, żebyś znowu płakała, a w samotności na pewno ciągle to robisz.- on coraz bardziej mnie zaskakuje... Nie odpowiedziałam. -To jak?- zapytał po chwili mojego zamyślenia.
-No dobra, ale możesz być blisko mnie?- sama nie wiem skąd taka prośba, jakoś mi się wymsknęło.
-Jasne, kładź się. Mogę Cię nawet posmyrać po pleckach.- powiedział, kiedy położyłam się tak jak wcześniej.
-Chętnie skorzystam.- na mojej twarzy zagościł szczery uśmiech i odplątałam się trochę z kołdry.
Ucker także pod nią wszedł i rzeczywiście zaczął mnie delikatnie drapać po plecach. To było bardzo przyjemne, relaksacyjne. Po raz pierwszy czułam się przy nim naprawdę dobrze, tak bezpiecznie. Zacznijmy od tego, że pierwszy raz tak po prostu dotykał mnie w nieintymne miejsce i to z taką czułością.
-Jesteś zmęczona, zaśnij sobie.- szepnął, odgarniając mi włosy z twarzy.
-Jesteś dla mnie przesadnie miły. Czyżbyś znów był zaspany czy zmęczony?...- zaśmiałam się, spoglądając na niego.
-Można tak powiedzieć. Po za tym chcę poprawić nasze relacje, bo serio Cię lubię. Wolę Ci pomóc, a nie dołować i zaniżać Twoje poczucie własnej wartości.- jejku, czy to na pewno ten sam człowiek, z którym weszłam do tego pokoju?...
-Wow, dzięki za wszystko. Jeśli taki będziesz ciągle, to wtedy na pewno też powiem, że Cię lubię.- odwróciłam się do niego z uśmiechem.
-Mam to odebrać jako prośbę... czy wyzwanie?- zapytał i objął mnie, patrząc mi głęboko w oczy.
-Jak tylko chcesz. Mogę się przytulić?- powiedziałam cicho.
-No nie wiem...- mówił cicho, dziwnie zbliżając się do mnie.
Nasze usta dzieliły już tylko milimetry. Działał na mnie jak magnez, pociągał mnie jak nigdy wcześniej. -Chodź tu.- przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
Leżałam nieruchomo w jego ramionach i zdałam sobie wtedy sprawę z tego, że nigdy się nie całowaliśmy. Zabawna sytuacja, bo uprawiamy seks, śpimy w jednym łóżku, ale nasze usta nigdy się ze sobą nie zetknęły. No cóż... Jest mi naprawdę dobrze, kiedy mnie przytula i w ogóle dotyka, więc jeśli by mnie pocałował, też na pewno spodobałoby mi się to. Oczy powoli mi się zamykały. Zasnęłam, a to najlepszy dowód na to, że czuję się przy nim bezpiecznie.

Od tej nocy wszystko się zmieniło. Ucker rzeczywiście zrobił się delikatniejszy i już nawet nie podnosi na mnie głosu. Często zostaję u niego na noc, bo jak on twierdzi, oboje czujemy się samotni sami w swoich łóżkach. Dzięki niemu mam już sporo kasy na tą operację. Co prawda on trochę oszukuje, bo zawsze daje mi więcej, niż powinien. Nasze relacje są coraz lepsze, traktuję go jak dobrego przyjaciela. Jak zwykle odwiedziłam Juanita w szpitalu i poszłam od razu do pokoju Uckera. Siedział na łóżku, patrząc na mnie z uśmiechem.
-Jak tam Twój brat?- codziennie zadaje to pytanie, naprawdę go to interesuje.
-Żadnych zmian, jest bardzo słaby.- odpowiedziałam ze smutkiem, siadając koło niego na łóżku.
-Nie smuć się, ślicznotko. To już nie potrwa długo.- nic nie uspokaja mnie bardziej, niż czuły głos Uckerka.
-Mam nadzieję.- powiedziałam cicho, wbijając wzrok w podłogę.
-Wiesz co? Mam inny pomysł na dzisiejszą noc. Tylko musisz najpierw wyrazić na to zgodę.
-Co znów wymyśliłeś?
-Zabawimy się na świeżym powietrzu, co Ty na to?
-No dobra, tylko żeby nas na pewno nikt nie widział.
-Spokojnie, pójdziemy na polanę w lesie, tam nikogo nie ma.
-Okej, będzie fajnie.- kiedy się zgodziłam, podszedł do szuflady w biurku i coś z niej wyjął, patrząc na mnie jakoś dziwnie.
-Co Ty kombinujesz?- zapytałam podejrzliwie.
-Zamierzam skorzystać z okazji, że tam Cię nikt nie usłyszy i Cię trochę pomęczyć.
-Jak to pomęczyć?! Ucker, nie zgadzam się!
-Nie bój się, wiesz przecież, że nigdy nie zrobię Ci krzywdy. Zaufaj mi, będzie fajnie.
-Gdybym Ci nie ufała, to już dawno by mnie tu nie było, psycholu.- wyzwałam go i wytknęłam mu język.
-Jak Ty mnie nazwałaś?- rzucił mnie na łóżko i zaczął łaskotać.
-Ucker, nie! Puść, proszę!- krzyczałam, śmiejąc się i kopiąc go. -Przepraszam.- od razu przestał.
-To co zrobię Ci w lesie, będzie jak łaskotanie.
-W jakim sensie?
-Ehh... Wiedziałem, że nie zrozumiesz. Chodzi o to, że będzie Ci dobrze, ale nie będziesz mogła tego wytrzymać i będziesz błagać, żebym przestał. Tak jak przed chwilą.- to takie podniecające, nie mogłam się doczekać.
Wyszliśmy cichutko z domu i przeskoczyliśmy przez płot. Było przy tym mnóstwo śmiechu, bo zawiesiłam się na siatce. Szliśmy w głąb lasu w ciszy. Zaczynałam się bać, serce waliło mi jak opętane, ale szłam posłusznie koło niego. Rzeczywiście po jakimś czasie dotarliśmy na jakąś polanę.
-Co ze mną zrobisz?- zapytałam ponętnym głosem.
-A co nie możesz się już doczekać, aż coś zrobię?- zakręcił się koło mnie i szepnął mi do ucha.
-No powiedzmy...- odpowiedziałam, dobierając się do jego jeansów.
-Jaka Ty dzisiaj napalona...- stwierdził, szczypiąc mnie w tyłek.

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

Dobra... Powiedzmy, że emocje trochę opadły po spotkaniu z Dulce i jestem w stanie dodać rozdział xD To było takie piękne i już tęsknię za Dulą, no ale czas wrócić do rzeczywistości, więc pojawiłam się na blogu ;) Jejku, ja już nawet składać zdań po polsku nie umiem :P No to kiedyś tam kolejny rozdział, kochane moje :*

5 komentarzy:

  1. Wkoncu Ucker zmienil stosunek do Dul. Mam nadzieje ze juz jej tak nie bedzie traktowal i wkoncu zakocha sie. Czekam na kolejny. Dodaj jak najszybcuej ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się bardzo z poprawy ich relacji a szczególnie z tego że miłej Ucker traktuje Dulce. Dodawaj jak najszybciej nowy bo nie mogę się już doczekać :) ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od niedawna czytam twojego bloga ale bardzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po dobiciu z Tobą niezmiernie korzystnego targu, zaczynam pisać ten jakże pasjonujący komentarz. Zacznę od tego, że minął już prawie tydzień odkąd nie widzimy okruszka, a jak tak strasznie tęsknie i po prostu nadal żyję tamtą chwilą no po prostu to była istna magia !!
    Wracając do kluczowej części, czyli głównego powodu, dla którego znalazłam się dziś na tej cudownej stronie inaczej, rzecz biorąc twoim blogu.
    Oczywiście w jednym komentarzu napiszę wszystko odnośnie dwóch dodanych rozdziałów, tak jak obiecałam.
    No więc wcześniej byłam taka zła na Uckera, oj nie ja byłam wściekła dlaczego z niego taki cham ! ? W końcu jak by nie patrzeć, powinien ogarnąć, że Dulce jest kobietą i robi te wszystkie rzeczy wbrew sobie więc takie jego gadanie itp wcale nie pomaga. Jak on może ciągle nazywać ją dziwką ? (do poprzedniego rozdziału) ja to bym na miejscu Dulce pierdolnęła go w ryj! Ja wiem, że ona potrzebuje tych pieniędzy, ale jaką kolwiek godność powinna mieć!

    Dobra przechodząc do nieco milszej części czyli do rozdziału, który tutaj się znajduje. Nadal nie popieram tego na co się zgodziła Dula, ale jestem nieco bardziej mniej zła na Uckera. Przejawia jakieś człowieczeństwo, więc wielki plus dla niego. Nawet taki miły jest, więc jestem z niego dumna po prostu. No i dobrze, że w końcu dotarło do tego pustego łebka, że rani ją gdy mówi do niej te wulgarne słowa. Dziwne, jest to że mimo wszystko sprzedawanie się jest dla Dul jakąś przyjemnością, ale pewnie to kwestia jej uczuć do Uckerka. Forever love VONDY! Hahah no, więc tak jak obiecałam komentarz jest dużo dłuższy niż wszystkie inne. Dlatego też twoja kolej na dodanie rozdziału especialmente (tak teraz, gdy nie siedzę przy Duli umiem to wymówić) para mi :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze ze Ucker trochę rozumie są jakieś plusy hmm jednak ich nie widzę bo taka pomoc to nie pomoc... ah.. Dulce też błąd zrobiła ze się na to wszystko godzi horror :(. Wiem że ma trudną sytuację no ale kurczę kiepska akcja. Jestem zainteresowana gdzie oni idą, Ucker się zmienia albo tylko mi się tak wydaje okaże się :)

    OdpowiedzUsuń