środa, 25 listopada 2015

7. "Wdzięczna praca"


Kiedy znudziło mnie leżenie i użalanie się nad swoim losem, wstałam i poszłam do łazienki się wykąpać. Była już 8 rano. Weszłam pod prysznic i delektowałam się strumieniami gorącej wody, oblewającej moje ciało. Uwielbiam to! Nie ma nic lepszego niż ciepły prysznic po ciężkiej nocy. To trochę ukoiło moje nerwy i byłam już w stanie jakoś funkcjonować. Wytarłam się i ubrałam w cokolwiek, bo zresztą nigdy nie przywiązywałam dużej wagi do mojego ubioru. Miałam na sobie dość obcisłe czarne leginsy i zieloną koszulkę na cienkich ramiączkach. Akurat zdążyłam się ubrać, kiedy przyszedł Ucker.
-Co tam, Duluś?- zapytał, wchodząc sobie na luzie do mojego pokoju.
-Masz jakąś szczególną sprawę, czy zamierzasz pieprzyć o niczym?- jakoś nie miałam ochoty z nim gadać.
-Wstałaś lewą nogą, czy jak?- oo, za to widzę, że on humor ma wspaniały, jest dla mnie wyjątkowo miły, albo też zaspany.
-Można tak powiedzieć. Masz jakąś konkretną sprawę, czy zamierzasz gadać o humorze i pogodzie?
-Od której będziesz wieczorem wolna?- nie, tylko nie kolejna noc z tym dzikusem...
-Nie wiem, jak wrócę ze szpitala.- odpowiedziałam, czesząc włosy.
-O której idziesz?- może co do minuty mam mu powiedzieć?
-Jak się ze wszystkim wyrobię, czyli pewnie koło 19. Wyprzedzając Twoje kolejne pytanie posiedzę tam góra do dwóch godzin.
-Okej, więc jak wrócisz, to przyjdź do mnie. Wczoraj to był tylko początek, dzisiaj się ostro zabawimy.- klepnął mnie mocno w tyłek i kierował się do drzwi. -Tylko nie zapomnij.- powiedział na odchodne.
Cały dzień zajęło mi sprzątanie domu. Szło mi to strasznie wolno, bo byłam zmęczona i niewyspana. W dodatku ten kretyn ciągle się kręcił i nie szczędził mi perwersyjnych, czasem wręcz chamskich uwag i komplementów. Kiedy wreszcie wszystko skończyłam, udałam się do szpitala. Na widok Juanita w moich oczach pojawiły się łzy. Widać było, że jest coraz słabszy, gaśnie w oczach. Nawet nie krzyczał radośnie na mój widok, zamiast tego powiedział cicho:
-Cześć.
-Cześć, skarbie. Jak się czujesz?- zapytałam, całując go w policzek.
-Dobrze.- odpowiedział, ale czułam, że zwyczajnie nie chciał mnie martwić. -Dul, to prawda, że za miesiąc umrę?- o cholera, skąd on to wie?
-Nie umrzesz, kochanie, zrobię dla Ciebie wszystko.- zapewniałam go.
-Masz tyle kasy na tą operację?
-Nie, ale będę miała.
-Skąd ją weźmiesz?- wiesz braciszku... Daję dupy za pieniądze. Boże, na szczęście, nie musi znać prawdy.
-No przecież pracuję.- odpowiedziałam jak gdyby nigdy nic.
-Wiesz co? Wolałem, kiedy nie pracowałaś, bo więcej czasu ze mną spędzałaś.
-Nie mów tak, przecież wiesz, że muszę.
-Tak, ale jeśli miałbym umrzeć, to tylko przy Tobie, więc lepiej nie pracuj i bądź tutaj ciągle.- zamurowało mnie i już nie mogłam powstrzymać łez.
-Przestań, nie mów tak.- wydukałam, całkiem płacząc.
-Ale taka prawda.
-Przepraszam Cię, muszę lecieć.- wybiegłam stamtąd, nie mogąc wytrzymać tak przykrej i bolesnej dla mnie sytuacji.
Owszem, też wolałabym być ciągle z nim w szpitalu, ale niestety ważniejsze jest zebranie pieniędzy na jego leczenie. Cała zapłakana szłam do domu. Na samą myśl, że mam jeszcze przed sobą kolejną noc z tym idiotą, miałam ochotę wybuchnąć nie tylko płaczem, ale rozpaczliwym krzykiem. Nie zaprzeczę, że seks z Uckerem był przyjemny, ale może gdyby nie fakt, że za pieniądze. No i gdyby jeszcze był odrobinę delikatniejszy, bo traktuje mnie jak szmatę... Poszłam do kuchni, bo chciałam się napić. Nagle za plecami usłyszałam ten jak zwykle niezbyt przyjemny głos:
-Miałaś do mnie od razu przyjść.
-Wiem, ale dopiero co weszłam do domu.- odpowiedziałam, ciągając nosem i ocierając łzy.
-A Ty znów płaczesz?!- zbliżył się do mnie, czułam jego oddech na szyi, nadal stojąc do niego tyłem. -Pewnie chodzi o Twojego brata... Co z nim?- od kiedy on się tym interesuje?...
-Nie, z nim nic. Po prostu martwię się, że nie uda mi się zarobić na tą operację. To mnie przerasta.- odwróciłam się do niego i automatycznie zobaczyłam tuż przed sobą jego piękne, czekoladowe oczka.
-Więc przestań gadać i chodź do pokoju. Czym dłużej tam będziesz, tym więcej dostaniesz kasy.
-Łatwo Ci mówić... Ciebie nie interesuje nic ani nikt. Ja nie potrafię normalnie funkcjonować, kiedy nie mam pewności, jak to się wszystko zakończy.
-Tak to już jest, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć zakończenia. Ale może niepotrzebnie się tak martwisz... Wszystko będzie dobrze, a Ty powinnaś się cieszyć, że trafiłaś na taką pracę. Nie musisz ciężko zapierdalać i dostajesz kasę tak naprawdę za nic.
-Cieszyć się z tego, że daję dupy za pieniądze?! Nie, ja się sobą brzydzę. Rzeczywiście, wdzięczna praca.
-Nie dramatyzuj, chodź.- pociągnął mnie do swojego pokoju. -Ty powinnaś z tego korzystać i się jeszcze zrelaksować.- stwierdził, zamykając na klucz drzwi swojego pokoju.
-Zrelaksować?! Ucker, jesteś cholernie niedelikatny i nie mogę przewidzieć, co chcesz ze mną zrobić. To męka, nie relaks.
-Nie było Ci wczoraj dobrze?
-Było, nie o to chodzi. Ty nic nie rozumiesz... Ale dobra, mniejsza z tym. Potrzebna mi kasa, czyń swą powinność.
-Ja?! Nie, Duluś to Twoja, jak to nazwałaś, powinność.- zaśmiał się cicho, patrząc na mnie pożądliwym wzrokiem. -Dzisiaj ja się położę i poczekam, aż mnie rozpalisz do czerwoności.- powiedział i położył się na łóżko.
-Co chcesz przez to powiedzieć? Co ja mam robić?
-Dul, nie płacę Ci za wykonywanie moich poleceń. Rób to, na co sama masz ochotę. Jestem cały Twój.
-No dobrze.- przytaknęłam niepewnie z delikatnym uśmiechem.
Już po chwili uraczyłam go ponętnym striptizem. Gapił się na mnie jak zahipnotyzowany i muszę przyznać, że mi się to podobało. Kiedy byłam już w samej bieliźnie, usiadłam koło niego na łóżku i pozbawiłam go najpierw koszulki, a potem jeansów. Ręce mi przy nim ciągle drżały i miałam niemały problem z odpięciem guzika, ale jakoś się udało. Na jego twarzy ciągle gościł słodki, czarujący uśmiech. Ściągnęłam stanik, a jego łapki od razu powędrowały na moje piersi. Chciałam tego, to było naprawdę fajne. Swoich majtek też po chwili się pozbyłam. Zostały tylko jego już strasznie naciągnięte bokserki. Je także zdjęłam, by już po chwili wziąć do ręki jego nabrzmiały członek. Wykonywałam coraz szybsze ruchy ręką, a jego oddech stawał się ciężki, było mu dobrze. Ja też nie narzekałam, kiedy wkładał paluszki w moje mokre wnętrze.
-Wystarczy.- powiedział, odsuwając mnie jak na niego delikatnie. -Będzie na ostro.- po tej zapowiedzi przełknęłam nerwowo ślinę i zaczęłam wykonywać polecenia Uckera.
Po chwili opierałam się na dłoniach i kolanach, mając jedynie tyłek w górze, kiedy mój partner zakładał prezerwatywę. Poczułam na swojej skórze mocnego klapsa. Pisknęłam głośno, a w tym czasie Ucker wszedł we mnie wręcz brutalnie od tyłu. Od razu zanurzył się we mnie cały i zaczął się szybko poruszać. Rękami trzymał mnie w talii, ściskając tak mocno, że czułam, jak na mojej skórze odbijają się ślady jego dłoni. Poruszaliśmy się w równym tempie, a on co jakiś czas klepał mnie w tyłek z jakimiś głupimi tekstami. W pewnym momencie się zatrzymał i położył się znów na łóżko. Posadził mnie na siebie i ponownie od razu znalazł się w środku.
-Szybko! Wiem, że potrafisz dziwko.- nienawidziłam go za te teksty.
Robiłam swoje, ale po moich policzkach kapały łzy. Jego to zbytnio nie obchodziło i jeszcze szczypał i ściskał moje pośladki. Nie miałam już siły skakać po nim jak jakaś niewyżyta. Miałam dość, ale on nie pozwalał mi zakończyć, dopóki nie osiągniemy szczytu. Doszłam pierwsza, jęcząc i wyginając się do tyłu. On po chwili poszedł w moje ślady, wołając moje imię.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No ok, to dodaję teraz, bo rano nie  miałam czasu ;) Za dwa dni widzimy się z Dulą!! <3<3 Już Moniko, spokojnie oglądamy Vondy :-*


11 komentarzy:

  1. Jak już myślałam że Ucker zacznie być bardziej wyrozumiały i miły a on znowu swoje chamskie teksty. Boże jak on mnie w tym opowiadaniu denerwuje, no ale już tak jest że my dziewczyny lubimy takich dupkow:-D czekam na kolejny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ucker choć trochę zrozumieć co ona przeżywa aby choć troszeczkę był miły dla Dulce. Dulce powinna przyjąć propozycję od Any, wtedy mogłaby spędzać więcej czasu z bratem i nie musiałaby sypiać za pieniądze z Uckerem. Czekam na nowy rozdział. Już nie mogę doczekać się nowego ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, że dotrzymałaś słowa i dodałaś wczoraj. Ucker wydaje się być troszkę milszy dla Duli. Myślę, że ona mu się podoba tylko wstydzi się do tego przyznać: a ta propozycja "pracy" to tylko pretekst aby się do niej zbliżyć. Biedny
    Juanito: kto mu powiedział o tym że umrze , to jest straszne aby taki malec wiedział że jego życie jest uzależnione od jakiejś cholernej operacji która w dodatku jest płatna a jego siostry na nią nie stać . Czekan na nowy:) P.S życzę udanego spotkania z Dulą

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy będzie nowy ??

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy pojawi się nowy rozdział? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Achh ten Ucker :-D Czekam na kolejny rozdział oby pojawił się szybko ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Doodaj kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ucker to normalnie dupek! Jak on może tak traktować biedną Dulę?! Czy jego naprawdę nie ruszają nawet trochę jej łzy? No trzeba być bez serca! Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy nowy rozdział? Dodaj szybko nowy :) :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziwko serio ? Ucker jest straszny jego zachowanie mnje przeraża nie wiem co mam napisać nawet bo to aż szkoda słów :(. Idę czytać dalej strasznie mi szkoda Dulce i jej brata.

    OdpowiedzUsuń