środa, 13 stycznia 2016

18. "Długi trzeba regulować"

Nie miałam pojęcia, co się dzieje. Leżałam związana na tylnym siedzeniu samochodu jakiegoś drania, którego twarzy nie widziałam. Okropnie się bałam i w jednej chwili pożałowałam, że wyszłam od Federica. Mogłam oddać się swojemu chłopakowi, a teraz ktoś może mnie zgwałcić. Świetnie po prostu... W pewnym momencie poczułam hamowanie. Po chwili ten facet wyjął mnie z auta i przełożył sobie przez ramię, jak jakiś worek. No i oczywiście gdzie spoczęła jego ręka? Na moim tyłku! Nie będzie z tego nic dobrego, jestem tego pewna. W ten sposób znaleźliśmy się w dość dziwnym miejscu. Był to mały, stary domek pośrodku niczego. W środku był w miarę przyzwoicie urządzony, choć oczywiście pięknie to tam nie było. No dobra... Było tam brzydko i przerażająco. Kilka mebli, łóżko i jakieś inne dość dziwnie rzeczy. Tak więc znajdował się tam właściwie jeden pokój i łazienka, bez kuchni. Posadził mnie na krześle i zdjął kominiarkę ze swojej twarzy. I tu doznałam szoku... Kto mnie porwał? Mój najukochańszy przyjaciel Ucker!!
-Co to ma być, do cholery?!- krzyknęłam, szarpiąc za sznurki, którymi byłam związana.
-Nie bój się, maleńka. Wiesz przecież, że nie zrobię Ci krzywdy.- powiedział jakimś dziwnym tonem, składając pocałunek w kąciku moich ust.
-Po co mnie porwałeś?- zapytałam z niepokojem.
-To nie jest porwanie.
-A co?!- byłam już bardzo zła, naprawdę się bałam.
-Hmm... Potraktuj to jako przymusową szkołę. -posłałam mu pytające spojrzenie. -Wszystko trzeba Ci tłumaczyć, czyli nic się nie zmieniło... Zamierzam Cię, kochanie, nauczyć uczciwości.
-Co to ma, kurwa, znaczyć?!
-Może inaczej: Po tej lekcji zapamiętasz na zawsze, że długi trzeba regulować.
-O nie, nawet nie próbuj...- wydukałam drżącym głosem ze łzami w oczach.
-Co nie próbuj? To nie będzie żadna próba. Za moment Cię rozwiąże, a potem rozbiorę. Będziesz tutaj ze mną robić, co tylko zechcę, dopóki nie spłacisz długu. I nie masz prawa się ubrać, ani sprzeciwić. Zrozumiałaś?
-Ucker, proszę, nie!- rozpłakałam się, krzycząc błagalnie.
-Nie masz prawa o nic mnie prosić. Ty moich próśb nie spełniłaś. Prosiłem, żebyś ze mną została, była moją dziewczyną, a Ty wyjechałaś bez słowa!! Nigdy Ci tego nie wybaczę! A teraz co? Masz nowego chłopaka i to pewnie jemu dajesz dupy, zamiast zająć się czymś pożytecznym...- jego słowa i złość, z jaką je wypowiadał, dogłębnie mnie przerażały.
-Ucker, przepraszam. Napisałam przecież wszystko w liście. Ja naprawdę chcę oddać Ci ten dług, ale w gotowce. Proszę, nie karz mi znów przez to przechodzić... Uciekłam od Ciebie, by zapomnieć o tym wszystkim. Kiedy wreszcie mi się udało, wróciłeś i zamierzasz mnie tak dręczyć. Rzeczywiście, zajebiście musisz mnie kochać!
-Kochałem Cię, Dul, naprawdę. Byłem w stanie zrobić dla Ciebie wszystko, a Ty nigdy tego nie doceniałaś... To przez Ciebie i ten Twój pieprzony wyjazd, znów się zmieniłem w bezdusznego potwora. Chciałem Cię kochać i być przez Ciebie kochanym, teraz wolę Cię po prostu zruchać, żebyś poczuła, jaki jestem naprawdę. Sprawię, że zatęsknisz za brakiem kontaktu fizycznego, a przecież tak Ci tego brakowało.- mówiąc to, patrzył mi głęboko w oczy, a jego spojrzenie było wręcz demoniczne.
-Ucker, nie rób mi tego, błagam!- pozostały mi jedynie prośby i błagania, chociaż to i tak nie przynosi skutku.
-Uspokój się, Dul... Zachowujesz się, jakbym chciał Cię zgwałcić, a ja tylko domagam się swojego.
-To wbrew mojej woli, a więc w pewnym sensie jest to gwałt.
-Przestań już, przecież oboje wiemy, że mimo tego co teraz gadasz, płoniesz z podniecenia.- po chwili zastanowienia dotarło do mnie, że to właściwie jednak prawda.
-Ucker, daj mi spokój i mnie stąd wypuść!- krzyknęłam zrozpaczona i bezbronna.
-Uspokój się, bo nigdy nie zaczniemy. Nie rozwiąże Cię i będziesz przechodzić istne tortury.- pogłaskał mnie jakimś piórkiem po szyi i ramieniu, dzięki czemu stało się jasne jakie tortury miał na myśli.
Zamilkłam, bo wiedziałam, że nic nie zdziałam. Ucker się uparł, a więc muszę to zrobić, inaczej nigdy nie da mi spokoju. Patrzyłam na niego z nienawiścią i to właśnie do niego czułam. Nienawiść, obrzydzenie... Jednocześnie wzbudzał we mnie strach, bo był na mnie cholernie zły. Bałam się, co ze mną zrobi. Zdążyłam poznać jego możliwości, a teraz może je nawet przekroczyć z uwagi na swój gniew... Po 10 minutach ciszy i wymieniania spojrzeń grozy, przeszedł do rzeczy. Rozwiązał te wstrętne sznurki, które dosłownie werżnęły mi się w skórę na rękach.
-Nie martw się, nic mi nie jest, w ogóle nie boli.- powiedziałam z ironią i wrednym uśmiechem.
-Od tego się nie umiera, księżniczko.- sądziłam, że chociaż się przejmie jak kiedyś, ale niestety tamtego Christophera już nie ma, chyba przeze mnie...
-Nie bądź dla mnie taki.- poprosiłam słodko, patrząc mu w oczy.
-Przykro mi, ale tym razem na to zasłużyłaś.- odpowiedział sucho i beznamiętnie.
Rozpłakałam się znów i usiadłam na podłodze, kuląc się w kłębek.
-Wstawaj i bierz się do roboty!- zarządził, a ja nie zareagowałam. -Dulce, chodź, zacznijmy wreszcie.- złapał mnie za rękę i chciał podnieść.
-Spierdalaj, nie dotykaj mnie!- wydarłam się, kopiąc go z całej siły w kostkę.
Położył się na mnie, zupełnie wbijając mnie w podłogę. Złapał moje dwie ręce na raz i położył mi nad głowę. Drugą ręką zaczął mnie już rozbierać.
-Nie będę się z Tobą bawił. Wezmę od Ciebie tyle, ile mi się należy, nawet wbrew twojej woli.- kipił złością, męcząc się z moim ubraniem i ściskając mocniej moje biedne ręce.
-Jesteś potworem...- wydukałam przez łzy.
Przez chwilę wpatrywał się w moje oczy, jakby szukał w nich przyzwolenia na to, co zamierza zrobić. Miałam wrażenie, że jego spojrzenie stało się trochę łagodniejsze, a serce powoli miękło. Puścił moje ręce i wstał, odwracając się do mnie tyłem.
-Musisz być tak cholernie bezbronna i słodka?- zapytał, nie spoglądając na mnie. -Jestem straszny, wiem. Wybacz, ale nie odpuszczę.- a już myślałam, że dał sobie spokój...
-Ucker, krzywdzisz mnie. Zdajesz sobie z tego sprawę?- zapytałam, kładąc ręce na jego ramieniu.
-A Ty o tym pomyślałaś, kiedy odeszłaś?! Zastanawiałaś się może, co ja czuję? Nie, bo to Cię nie obchodziło, prawda? Dla Ciebie zawsze liczył się tylko twój brat, za co akurat Cię podziwiam. Ale tak się składa, że ja zrobiłem dla Ciebie bardzo wiele, a w zamian za to zostałem sam. Dziękuję, pokazałaś mi, że nie warto być dobrym.
-Dobrym?! Dobrze to Ty chciałeś mieć za tą pomoc. Potrzebowałeś towarzystwa w nocy, nie oszukasz mnie.
-Nigdy nawet nie próbowałem Cię oszukiwać, zrozum to! Tysiąc razy wyznawałem Ci, jak jesteś dla mnie ważna. Ciągle myślisz, że chodziło mi tylko o seks?- mówiąc to, był już zwrócony w moją stronę.
-Nie jesteś zdolny do innych uczuć, tylko tych fizycznych.- stwierdziłam po chwili zastanowienia.
-Tak uważasz? Dobrze, pokażę Ci, jaki jestem, gdy nie kieruję się uczuciami.- cholera, źle to rozegrałam...
-Jeśli mnie dotkniesz, oskarżę Cię o gwałt.- ostrzegłam.
-Skarbie, wiem, że tego nie zrobisz.- musnął ustami mój policzek. -Koniec gadania, rozbieraj się.- nakazał władczym tonem.
-Nie!- krzyknęłam, odpychając go i pobiegłam w stronę drzwi wyjściowych.
-Nie jestem idiotą, zamknąłem drzwi. Możesz uciekać, krzyczeć, bić mnie, cokolwiek... Tylko przedłużysz sobie męczarnie, a ja i tak w końcu zrobię swoje.
-Nienawidzę Cię!!- podeszłam do niego i zaczęłam go kopać, i okładać pięściami.
-Wyżyj się, maleńka. Teraz stracisz całą energię, a później będziesz bezsilnie wykonywać moje polecenia.- kpił sobie ze mnie, nie robiąc sobie nic z mojej złości. -Dobra, koniec. Stań tam i przypomnij mi, jak piękne masz ciało.
Czułam, że już nie mam wyjścia. Nie było już dla mnie ratunku, Ucker nie odpuści. Byłam strasznie skrępowana. Ale właściwie dlaczego? Przecież już nie raz widział mnie nago i robiliśmy różne dziwne rzeczy. Stanęłam we wskazanym przez niego miejscu, na środku pokoju.
-Możesz zaczynać, skarbie.- powiedział czule, wpatrując się we mnie wzrokiem wygłodniałego wilka.
Posłusznie zaczęłam swój striptiz. Mimo, że oczy piekły mnie od łez, naprawdę starałam się zadowolić Uckera. Ponętnie kręcąc biodrami, pozbywałam się kolejnych części mojej garderoby. Kiedy zostałam w samej bieliźnie, Christopher podszedł do mnie i położył dłonie na mojej talii. Wzdrygnęłam się pod wpływem jego dotyku. Posłał mi słodki, czarujący uśmiech, którego nie odwzajemniłam. Nagle przypomniało mi się, że musimy coś ustalić.
-Ucker, poczekaj.- odepchnęłam go delikatnie. -Umówmy się, że tamte zasady nadal obowiązują, dobrze?
-Czyli bez szaleństw, tak jak natura przykazała?- zaśmiał się, a ja tylko przewróciłam oczami.
-Tak, właśnie. I nie myśl sobie, że te twoje uśmieszki robią na mnie wrażenie. Jestem do tego zmuszana i wcale nie mam ochoty tu z Tobą być, pamiętaj.
-Masz ochotę, czy nie i tak będziesz mi tu zaraz jęczeć z rozkoszy.- niespodziewanie, jednym ruchem dłoni odpiął mi stanik.
-Ucker...- z moich ust mimowolnie wyrwało się jego imię, kiedy mój stanik spadł na podłogę.
-No już, kochanie, spokojnie.- powiedział biorąc w dłonie moje piersi, swoją drogą idealnie się w nich mieszczą. -Mam pomysł.- powiedział, nie przerywając zabawy.
-A mówiłam już kiedyś, że nienawidzę twoich pomysłów?
-Chyba wspominałaś... Posłuchaj, ja Cię będę doprowadzać do szału w ten sposób, a Ty w tym czasie musisz mnie rozebrać. Jeśli zbytnio odlecisz pod wpływem tych doznań i nie uda Ci się pozbyć się moich ubrań, to ostro Cię zerżnę. Jeśli będziesz silna i Ci się uda mnie rozebrać, to będę się z Tobą kochać według twoich upodobań. Okej?- po raz pierwszy jego pomysł był naprawdę fajny, no gdyby nie to że właściwie z przymusu...
-Dobra, niech Ci będzie.- zgodziłam się, a on na chwilę przerwał pieszczoty.
-Musimy poczekać, żeby było sprawiedliwie.- wyjaśnił. -Start!- powiedział po chwili, wracając do sprawiania mi tej boskiej przyjemności.
Ja automatycznie zaczęłam ściągać z niego ubrania. Zależało mi na wygranej, bo nie chciałam, żeby mnie zamęczył tym swoim dzikim seksem. Na początku szło mi bardzo dobrze, ale Ucker najwyraźniej nie mógł tego znieść. Zaczął wszystko robić jeszcze bardziej intensywnie i mniej delikatnie. No cóż... Niestety dość dobrze zna moje ciało i wie, co mnie najbardziej rozbraja. Dodatkowo jeszcze utrudniał mi robotę, bo nie chciał podnieść nogi, żebym mogła zdjąć mu spodnie.
-Ej, oszukujesz!- zawołałam oburzona.
-No dobra, niech Ci będzie.- odpuścił, pozwalając mi zdjąć swoje spodnie.
Kontynuował te słodkie tortury na moim ciele. Najgorsze było to, że nie pozwalał mi dojść. Kiedy byłam już blisko, zaczynał na przykład tylko smyrać mnie delikatnie po ramieniu lub brzuchu, żeby mi to uniemożliwić. Tak robił kilka razy, a było to coraz trudniejsze do wytrzymania. Wyginałam się w łuk, dysząc ciężko. Nie traciłam kontroli nad moim ciałem i dzielnie pozbywałam się ubrań Uckera. Poczułam, że jestem na wygranej pozycji, gdy stał przede mną w samych bokserkach. Z niemałym trudem ich także się pozbyłam. Przygryzłam dolną wargę, widząc jak mocno działam na Uckera.
-No dobrze, słońce, wygrałaś.- powiedział z szerokim, słodkim uśmiechem i wziął mnie na ręce.
-Co Ty robisz?- zapytałam zdezorientowana.
-No jak to co? Mamy się kochać, a więc raczej w łóżku, nie na podłodze.- odpowiedział, kładąc mnie na wielkie łóżko.
-Chcesz zrobić to tak jak kiedyś?- nagle jakbym zapomniała, że jestem do czegoś zmuszana i zaczęła mnie bardzo fascynować ta sytuacja i nasza bliskość.
-A tak właśnie Ci się podobało?- zapytał, patrząc mi w oczy.
-Bardzo, wiesz przecież.- powiedziałam z uśmiechem, oblizując usta.
-No okej, więc spróbujemy to powtórzyć.- powiedział, zsuwając moje majtki.

~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~~♥~

Hejo! Przybyłam z tym oto rozdziałem w sumie nwm, czy pozytywnym czy nie... Zależy jak na to patrzeć. Ale dobra, to określicie same xD A ja chciałabym jeszcze raz bardzo Was przeprosić za ten poniedziałek, że nie dodałam. To nie moja wina, bo internety się wszystkie skończyły (zwolniły i nie dało się już nic zrobić...). Ale no szkoda, bo tak ładnie 5 komentarzy w jeden nawet dzień się pojawiło. Kurde, ale Wy to dobre jesteście... Porządny szantaż wystarczy i już napierdzielają komami ;) Ok, no to w zamian za te przymusowe przełożenie dodam w piątek albo w sobotę w moje urodziny :D... Ale to też zależy od komentarzy i wgl. Ale po prostu jak będzie dużo i będę miała w miarę dobry humor, by ustalić tą dolną granicę słowa "Dużo" to wtedy dodam, ale szybko na pewno ;)

11 komentarzy:

  1. Fajny rozdział. Ucker nie powinien zmuszać Dul. Nie lubię gdy jest taki zimny i bez uczuć. Czekam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział, nic dodać nic ująć . oby kolejny był szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś mi się wydaję ze z tego wyjdzie małe coś albo ktoś :P
    nie posłuchałaś czemu nie powiedział wszystkiego Dulce jak żył przez ten czas :P przecież kłamie jak nic ''kochałem''a nie kocham pfff... gdyby mu nie zależało to by Dulce nie porwał :D
    Szantaż szantażem ale my chcemy szybciej rozdział zwłaszcza ze on jest tak potrzebny żeby wszystko wyjaśnić . :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Ucker jest troche nieprzyjemny i zle traktuje Dulce, ale mam nadzieje ze pogadaja, troche zlagodnieje i sie zmieni. Czekamy na kolejny. Dodaj szybko. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uncer to świr; oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa.Porwał Dulce bo jest o nią cholernie zazdrosny ,a ten dług to tylko pretekst.Myślę ,że oni się kochają i w końcu będą razem. Rozdział na maksa pozytywny; po prostu cudny ;dlatego dodawaj kochana nowy jak najszybciej;)

    OdpowiedzUsuń
  6. On na pewno kłamie, bo na pewno dalej ja kocha tylko nie chce sie do tego przyznac. Zobaczymy jak sie sytuacja dalej rozwinie. Rozdział jak zwykle świetny. Dodaj kolejny bo chcemy wiedziec co dalej!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam ten rozdział z lekkim przerażeniem. Z jednej strony żal mi Uckera bo Dulce nie była w 100% z nim szczera jednak kurczę on ja jak dla mnie kocha tylko to pokazuje w taki straszny sposób bo oczywiście porwał ją i gwalci. Uważa to w jakiś sposób za słuszne ponieważ Dulce go bardzo mocno zranila. Żal mi i jej i jego bo można uznać ze się pogubili chodź bardziej raczej Ucker niż ona. To chyba tyle czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie to ja mam mieszane uczucia do tego rozdziału..
    Jakie gwałci sama chce . przecież jak by nie chciała to by mu tak łatwo nie poszło .
    Ucker się pogubił fakt ale kużwa mam nadzieje ze doda dziś autorka nowy to zobaczymy jak to się potoczy wszystko .

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodaj dziś :) Tak na week idealnie :) wszyscy są stęsknieni za Twoim opkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początku byłam wściekła na Uckera za to wszystko co zrobił, powiedział i w ogóle ale taki cudowny on jest, że awwww. Hahaaa. Nawet, gdy ją do czegoś zmusza to jest świetny. Nie można mu po prostu nic zarzucić. Generalnie bardzo symaptyczny rozdział, a przecież wszycy wiemy że Dulek kocha Uckera tylko się na razie przyznać nie chce, bo głupio jej. Dobra lecę dziś może jeszcze z jeden nadrobie!

    OdpowiedzUsuń