piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 40

Obudziłam się oczywiście przy ukochanym. On już nie spał, tylko leżał i na mnie patrzył. Nic dziwnego, bo przecież nie zdążyłam się wczoraj ubrać. Kiedy zobaczył, że otworzyłam oczy, pocałował mnie czule w czoło i zapytał:
-Wyspałaś się moja królewno?
-No jasne, bo spałam przy moim księciu.- odpowiedziałam słodko, a za razem ponętnie.
-Nie podlizuj się misiu, bo i tak dostaniesz dziś na śniadanie płatki. Po pierwsze nie chce mi się nic innego robić, po drugie nie kupiliśmy sobie wczoraj chleba.- powiedział i się zaśmiał.
-No ok, w sumie i tak mam ochotę na płatki.- stwierdziłam i wstałam okryta kołdrą, zostawiając nagiego Uckera samego w łóżku.
-Nie mów, że Ty już chcesz iść jeść… Ja to bym jeszcze chętnie został w łóżku.- jego pociągający uśmiech mnie rozbrajał, ale nie chciałam mu ulegać i wyszłam do łazienki.
-Ucker, zrób mi śniadanie!- krzyknęłam z łazienki.
-Nie, ja śpię.- odpowiedział zaspany.
-No weź… Głodna jestem! Muszę dużo jeść, żeby dziecko było zdrowe. Zapomniałeś?- specjalnie tak powiedziałam, żeby go jakoś przekonać.
-Ok, ale nie robię tego dla Ciebie, tylko dla naszego dziecka.- po jego słowach przypomniało mi się, że nie jestem pewna, czy dziecko jest jego. Stwierdziłam, że muszę z nim o tym pogadać. Ubrałam się szybko, w miarę ogarnęłam i poszłam do kuchni. Byłam zamyślona, jakby nieobecna. Ucker od razu zauważył, że coś jest nie tak. Objął mnie od tyłu i całując mnie czule po szyi, zapytał:
-Co się dzieje kochanie?
-Posłuchaj, musimy poważnie porozmawiać.- powiedziałam, odwracając się w jego stronę.
-Nie strasz mnie… Co?- w tonie jego głosu i oczach widziałam wielki niepokój.
-Ja nie jestem pewna, czy dziecko jest Twoje.- wyznałam nieśmiało, szukając wsparcia i zrozumienia w jego wzroku.
-Jak to, a czyje?!- podniósł na mnie głos, a tego się nie spodziewałam.
-Spokojnie, Ucker nie krzycz na mnie.- po moich słowach uspokoił się i zaczął pocierać moje ramiona. -Ono może być Amadora. Reszty Ci chyba tłumaczyć nie muszę.- powiedziałam, bałam się jego reakcji. Patrzył na mnie, jakby co najmniej ducha zobaczył. -Nic nie powiesz?- zapytałam, dalej patrząc mu w oczy.
-Przepraszam skarbie, ale nie jestem w stanie sensownie Ci odpowiedzieć.- wydukał.
-Wybaczysz mi?
-Nie mam Ci czego wybaczać. To przecież nie była zdrada, tylko gwałt.- powiedział i bardzo mocno mnie przytulił. -Czemu tego nie sprawdziłaś?- zapytał, odsuwając mnie od siebie delikatnie.
-Bo ja... Ja się bałam, że wtedy nie będę tego dziecka kochać. Wolę żyć z myślą, że jest Twoje. Zresztą Ty byś mnie wtedy przestał kochać.- teraz już nie wytrzymałam i się popłakałam.
-Duluś, skarbie Ty mój... Zawsze będę Cię kochać, to dziecko też. Będę z Tobą bez względu na wszystko.- te jego obietnice były cudowne. Co nie zmienia faktu, że bałam się, jak to będzie.
-Dziękuję kochanie.- wtuliłam się w niego.
-No więc idziemy dziś do lekarza zrobić test DNA.
-Nie chcę. Po pierwsze to nie jest fajne, a po drugie... nie chcę i już.- zaczęłam trochę histeryzować.
-Dul, proszę Cię nie panikuj, bo nie masz powodu. Pójdziemy do lekarza i wszystko wyjaśnimy.
-Po co? Ja czuję, że to jest Twoje dziecko, to mi wystarczy.
-Ale mi nie. Proszę Cię i obiecuję, że wynik tego testu niczego nie zmieni.- namawiał mnie jeszcze długo różnymi argumentami, w końcu się zgodziłam. Po śniadaniu poszliśmy do lekarza. Długo siedzieliśmy na korytarzu w kolejce. Zaczynało mi się strasznie nudzić i mało co nie zasnęłam na ramieniu Uckerka. Powstrzymał mnie jedynie strach przed tym badaniem. Serce waliło mi jak opętane, ale nie mówiłam Uckerowi, bo miałam dość gadania z nim o tym. Chociaż miałam dobre przeczucia, to i tak miałam te cholerne obawy. Weszłam do gabinetu w objęciach Uckera, bo z nerwów było mi słabo, więc nie dałabym rady sama. Zrobiliśmy ten test. Swoją drogą był okropny i nigdy więcej nie dam się na coś takiego namówić. Lekarz kazał nam przyjść z powrotem później po wyniki i na kolejne badania. Nie ukrywam, że mnie to zdenerwowało, bo chciałam stamtąd już iść, gdyż byłam już bardzo głodna. Christopher poszedł do budki z kebabem po jedzenie dla mnie. Zjadłam w błyskawicznym tempie, ale w sumie z Uckerem na pół. Po jak dla mnie za długim czasie weszliśmy z powrotem do gabinetu. Przeżuwałam jeszcze kebaba. Doktor papatrzył na mnie i z uśmiechem stwierdził:
-No widzę, że ma Pani apetyt.
-Tak. Zawsze miałam, a jakby nie było teraz muszę jeść za dwóch.- zaśmiałam się.
-I co wyszło w tym teście?- wtrącił Ucker, ściskając moją rękę.
-Test, hm…- zaczął go szukać w stercie swoich papierów. -A tak jest tutaj.- wziął się za otwieranie, wyciągnął z koperty kartkę i ją rozwinął. -Ojcem dziecka jest Pan Christopher Uckermann.- powiedział, a my oboje odetchnęliśmy z ulgą. Już po chwili byłam przytulana przez Uckera.
-A nie mówiłam.- powiedziałam z przekonaniem i cmoknęłam ukochanego w policzek.
-Czułości i te sprawy to proszę na zewnątrz, bo musimy zrobić jeszcze parę badań.- przerwał nam lekarz.
-Niee.- powiedział, a właściwie wystękał nieco znudzony Ucker.
-Spokojnie kochanie, będziemy tu co miesiąc.
Przeszliśmy do tych badań. Nie wyrabiałam ze śmiechu, jak lekarz pobierał mi krew. Mnie to praktycznie nie ruszało, a Ucker mało co nie zemdlał. Typowy facet- wielki macho, a boi się nawet samego widoku krwi. Wreszcie przyszedł czas na USG. Leżałam na specjalnym łóżku, a Christopher siedział koło mnie i trzymał mnie za rękę. Byłam przeszczęśliwa, widząc nasze dziecko. Ucker zresztą podobnie, o czym świadczył chociażby jego piękny, słodki uśmiech.
-To NASZE dziecko, skarbie.- powiedziałam, a w oku zakręciła mi się mała łezka, ale to jedynie ze wzruszenia.
-Jeju, nasze dziecko… Nie sądziłem, że taka chwila nadejdzie.- stwierdził uradowany, tak jakby wcześniej to do niego nie docierało. -Mówię Ci, że to będzie dziewczynka. Będzie moją małą, słodką księżniczką taką piękną, jak Ty.- stwierdził, a mi się tak strasznie cieplutko na sercu zrobiło.
-Nie… Ja Ci mówię, że to będzie chłopczyk i będzie moim małym odważnym, przystojnym księciem.
-Jak ja, tak?
-Yyy, nie.- odpowiedziałam i wybuchłam niekontrolowanym śmiechem, doktor też. Jedynie Ucker się naburmuszył, a przecież nie powiedziałam nic strasznego. Byłam serio bardzo ciekawa płci dziecka, ale tego niestety jeszcze nie było widać. Po tym badaniu usiedliśmy z Uckerem na krzesłach, a lekarz zaczął gadać rzeczy, które nie bardzo zrozumiałam. Dokładnie zapamiętałam jedynie, że mam się oszczędzać i dobrze odżywiać, na co mój kochany zareagował w ten sposób:
-Spokojnie, ja będę o nią dbał.

-Yhm, nie wątpię. No tak zapomniałam, że płatki to takie zdrowe jedzenie.- musiałam sobie trochę z niego pożartować.

Jak zwykle wyłudzony rozdział, ale na ten przynajmniej wenę miałam, więc nie było tak źle xD A i Monika jest mądra, haha kazała mi tak napisać, to niech jej będzie :P 
P.S. W kwestii tych badań Duli i tak dalej to być może jakiś błąd czy coś, bo wiecie... ja się  na tym nie znam, haha ;) 

7 komentarzy:

  1. Hahha kazałam Ci tak napisać no bo co się oszukiwać taka prawda xd Już to widzę jak Uckerek o nią dba pewnie urozmaici jej jedzenie i raz Dula dostanie czekoladowe, a raz kukurydziane płatki hahah. A tak w ogóle to Uckera płatki są epickie robi je prawie przez całe opko xd No ale przechodząc do rzeczy ważniejszych to dobrze, że dziecko jest Uckera przecież nie pozwoliłabyś żeby bylo ono Amadora w końcu to było niemożliwe, bo od kiedy gady mogą zapłodnić ludzi? Dobrze, że Dula się zgodziła na te badania ma przynajmniej dziewyczna pewność. A Ty się śmiałaś, że to Uckerek z Zakazanego owocu jest zboczony haha. Od razu na myśl nasuwa mi się que significa Vondy? Haha. Ni to jutro a wlaściwie dziś next xd. A i medal dla Uckera za wiernego fana płatków śniadaniowych hahhaa

    OdpowiedzUsuń
  2. szczęście sex i miłość oczywiście lalalaal jestem zadowolona że dziecko jest Uckera czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No a jak zwykle przegapiłam rozdział :D Ale już oba nadrobione :D Wszystko pięknie cacy i wgl i zastanawiam się kiedy znowu zacznie sie psuc;/ A może nie zacznie ? :D Najwazniejsze, że dziecko jest Uckera. Ciekawe co by było gdyby wynik testu byl negatywny... Ale nie ma co gdybac a Uckera musimy wysłac na jakis przyspieszony kurs gotowania w końcu Dulka nie może przez calą ciążę jeśc płatków xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, powiem Ci, że nie będzie się już nic psuć między nimi :D A ten kurs gotowania to całkiem dobry pomysł xD

      Usuń
    2. To cudownie! Liczyłam na to :D Zapraszam do mnie na nowy, chyba zwariowałam, że go wstawiłam tak szybko no ale niech wam będzie :D

      Usuń
  4. Ciekawy rozdział. Fajnie, że jednak dziecko okazało się Uckera. Czekam na kolejny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, ze dziecko jest Uckera. Chociaz badania się wykonuje po urodzeniu dziecka, nie mniej jednak uwielbiam Cie za to, ze to jego dziecko. Teraz liczę na to, ze juz zawsze będzie tak cudownie i w trójkę stworzą szczęśliwa rodzinę ;)
    Czekam na nastepny i pedze nadrabiac zaległości do reszty ;)

    OdpowiedzUsuń