Obudziłam się
oczywiście przy ukochanym. On już nie spał, tylko leżał i na mnie patrzył. Nic
dziwnego, bo przecież nie zdążyłam się wczoraj ubrać. Kiedy zobaczył, że
otworzyłam oczy, pocałował mnie czule w czoło i zapytał:
-Wyspałaś się moja
królewno?
-No jasne, bo spałam
przy moim księciu.- odpowiedziałam słodko, a za razem ponętnie.
-Nie podlizuj się
misiu, bo i tak dostaniesz dziś na śniadanie płatki. Po pierwsze nie chce mi
się nic innego robić, po drugie nie kupiliśmy sobie wczoraj chleba.- powiedział
i się zaśmiał.
-No ok, w sumie i
tak mam ochotę na płatki.- stwierdziłam i wstałam okryta kołdrą, zostawiając
nagiego Uckera samego w łóżku.
-Nie mów, że Ty już
chcesz iść jeść… Ja to bym jeszcze chętnie został w łóżku.- jego pociągający
uśmiech mnie rozbrajał, ale nie chciałam mu ulegać i wyszłam do łazienki.
-Ucker, zrób mi
śniadanie!- krzyknęłam z łazienki.
-Nie, ja śpię.-
odpowiedział zaspany.
-No weź… Głodna
jestem! Muszę dużo jeść, żeby dziecko było zdrowe. Zapomniałeś?- specjalnie tak
powiedziałam, żeby go jakoś przekonać.
-Ok, ale nie robię
tego dla Ciebie, tylko dla naszego dziecka.- po jego słowach przypomniało mi
się, że nie jestem pewna, czy dziecko jest jego. Stwierdziłam, że muszę z nim o
tym pogadać. Ubrałam się szybko, w miarę ogarnęłam i poszłam do kuchni. Byłam zamyślona,
jakby nieobecna. Ucker od razu zauważył, że coś jest nie tak. Objął mnie od
tyłu i całując mnie czule po szyi, zapytał:
-Co się dzieje
kochanie?
-Posłuchaj, musimy
poważnie porozmawiać.- powiedziałam, odwracając się w jego stronę.
-Nie strasz mnie…
Co?- w tonie jego głosu i oczach widziałam wielki niepokój.
-Ja nie jestem
pewna, czy dziecko jest Twoje.- wyznałam nieśmiało, szukając wsparcia i
zrozumienia w jego wzroku.
-Jak
to, a czyje?!- podniósł na mnie głos, a tego się nie
spodziewałam.
-Spokojnie,
Ucker nie krzycz na mnie.- po moich słowach uspokoił się i zaczął pocierać moje
ramiona. -Ono może być Amadora. Reszty Ci chyba tłumaczyć nie muszę.-
powiedziałam, bałam się jego reakcji. Patrzył na mnie, jakby co najmniej ducha
zobaczył. -Nic nie powiesz?- zapytałam, dalej patrząc mu w oczy.
-Przepraszam
skarbie, ale nie jestem w stanie sensownie Ci odpowiedzieć.- wydukał.
-Wybaczysz
mi?
-Nie mam
Ci czego wybaczać. To przecież nie była zdrada, tylko gwałt.- powiedział i
bardzo mocno mnie przytulił. -Czemu tego nie sprawdziłaś?- zapytał, odsuwając
mnie od siebie delikatnie.
-Bo ja...
Ja się bałam, że wtedy nie będę tego dziecka kochać. Wolę żyć z myślą, że jest
Twoje. Zresztą Ty byś mnie wtedy przestał kochać.- teraz już nie wytrzymałam i
się popłakałam.
-Duluś,
skarbie Ty mój... Zawsze będę Cię kochać, to dziecko też. Będę z Tobą bez
względu na wszystko.- te jego obietnice były cudowne. Co nie zmienia faktu, że
bałam się, jak to będzie.
-Dziękuję
kochanie.- wtuliłam się w niego.
-No więc
idziemy dziś do lekarza zrobić test DNA.
-Nie
chcę. Po pierwsze to nie jest fajne, a po drugie... nie chcę i już.- zaczęłam
trochę histeryzować.
-Dul,
proszę Cię nie panikuj, bo nie masz powodu. Pójdziemy do lekarza i wszystko
wyjaśnimy.
-Po co?
Ja czuję, że to jest Twoje dziecko, to mi wystarczy.
-Ale mi
nie. Proszę Cię i obiecuję, że wynik tego testu niczego nie zmieni.- namawiał
mnie jeszcze długo różnymi argumentami, w końcu się zgodziłam. Po śniadaniu
poszliśmy do lekarza. Długo siedzieliśmy na korytarzu w kolejce. Zaczynało mi
się strasznie nudzić i mało co nie zasnęłam na ramieniu Uckerka. Powstrzymał
mnie jedynie strach przed tym badaniem. Serce waliło mi jak opętane, ale nie
mówiłam Uckerowi, bo miałam dość gadania z nim o tym. Chociaż miałam dobre
przeczucia, to i tak miałam te cholerne obawy. Weszłam do gabinetu w objęciach
Uckera, bo z nerwów było mi słabo, więc nie dałabym rady sama. Zrobiliśmy ten
test. Swoją drogą był okropny i nigdy więcej nie dam się na coś takiego
namówić. Lekarz kazał nam przyjść z powrotem później po wyniki i na kolejne
badania. Nie ukrywam, że mnie to zdenerwowało, bo chciałam stamtąd już iść,
gdyż byłam już bardzo głodna. Christopher poszedł do budki z kebabem po
jedzenie dla mnie. Zjadłam w błyskawicznym tempie, ale w sumie z Uckerem na
pół. Po jak dla mnie za długim czasie weszliśmy z powrotem do gabinetu.
Przeżuwałam jeszcze kebaba. Doktor papatrzył na mnie i z uśmiechem stwierdził:
-No widzę, że ma
Pani apetyt.
-Tak. Zawsze miałam,
a jakby nie było teraz muszę jeść za dwóch.- zaśmiałam się.
-I co wyszło w tym
teście?- wtrącił Ucker, ściskając moją rękę.
-Test, hm…- zaczął
go szukać w stercie swoich papierów. -A tak jest tutaj.- wziął się za
otwieranie, wyciągnął z koperty kartkę i ją rozwinął. -Ojcem dziecka jest Pan
Christopher Uckermann.- powiedział, a my oboje odetchnęliśmy z ulgą. Już po
chwili byłam przytulana przez Uckera.
-A nie mówiłam.-
powiedziałam z przekonaniem i cmoknęłam ukochanego w policzek.
-Czułości i te
sprawy to proszę na zewnątrz, bo musimy zrobić jeszcze parę badań.- przerwał
nam lekarz.
-Niee.- powiedział,
a właściwie wystękał nieco znudzony Ucker.
-Spokojnie kochanie,
będziemy tu co miesiąc.
Przeszliśmy do tych
badań. Nie wyrabiałam ze śmiechu, jak lekarz pobierał mi krew. Mnie to
praktycznie nie ruszało, a Ucker mało co nie zemdlał. Typowy facet- wielki
macho, a boi się nawet samego widoku krwi. Wreszcie przyszedł czas na USG.
Leżałam na specjalnym łóżku, a Christopher siedział koło mnie i trzymał mnie za
rękę. Byłam przeszczęśliwa, widząc nasze dziecko. Ucker zresztą podobnie, o
czym świadczył chociażby jego piękny, słodki uśmiech.
-To NASZE dziecko,
skarbie.- powiedziałam, a w oku zakręciła mi się mała łezka, ale to jedynie ze
wzruszenia.
-Jeju, nasze
dziecko… Nie sądziłem, że taka chwila nadejdzie.- stwierdził uradowany, tak
jakby wcześniej to do niego nie docierało. -Mówię Ci, że to będzie dziewczynka.
Będzie moją małą, słodką księżniczką taką piękną, jak Ty.- stwierdził, a mi się
tak strasznie cieplutko na sercu zrobiło.
-Nie… Ja Ci mówię,
że to będzie chłopczyk i będzie moim małym odważnym, przystojnym księciem.
-Jak ja, tak?
-Yyy, nie.-
odpowiedziałam i wybuchłam niekontrolowanym śmiechem, doktor też. Jedynie Ucker
się naburmuszył, a przecież nie powiedziałam nic strasznego. Byłam serio bardzo
ciekawa płci dziecka, ale tego niestety jeszcze nie było widać. Po tym badaniu
usiedliśmy z Uckerem na krzesłach, a lekarz zaczął gadać rzeczy, które nie
bardzo zrozumiałam. Dokładnie zapamiętałam jedynie, że mam się oszczędzać i
dobrze odżywiać, na co mój kochany zareagował w ten sposób:
-Spokojnie, ja będę
o nią dbał.
-Yhm, nie wątpię. No
tak zapomniałam, że płatki to takie zdrowe jedzenie.- musiałam sobie trochę z
niego pożartować.
Jak zwykle wyłudzony rozdział, ale na ten przynajmniej wenę miałam, więc nie było tak źle xD A i Monika jest mądra, haha kazała mi tak napisać, to niech jej będzie :P
P.S. W kwestii tych badań Duli i tak dalej to być może jakiś błąd czy coś, bo wiecie... ja się na tym nie znam, haha ;)
Hahha kazałam Ci tak napisać no bo co się oszukiwać taka prawda xd Już to widzę jak Uckerek o nią dba pewnie urozmaici jej jedzenie i raz Dula dostanie czekoladowe, a raz kukurydziane płatki hahah. A tak w ogóle to Uckera płatki są epickie robi je prawie przez całe opko xd No ale przechodząc do rzeczy ważniejszych to dobrze, że dziecko jest Uckera przecież nie pozwoliłabyś żeby bylo ono Amadora w końcu to było niemożliwe, bo od kiedy gady mogą zapłodnić ludzi? Dobrze, że Dula się zgodziła na te badania ma przynajmniej dziewyczna pewność. A Ty się śmiałaś, że to Uckerek z Zakazanego owocu jest zboczony haha. Od razu na myśl nasuwa mi się que significa Vondy? Haha. Ni to jutro a wlaściwie dziś next xd. A i medal dla Uckera za wiernego fana płatków śniadaniowych hahhaa
OdpowiedzUsuńszczęście sex i miłość oczywiście lalalaal jestem zadowolona że dziecko jest Uckera czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo a jak zwykle przegapiłam rozdział :D Ale już oba nadrobione :D Wszystko pięknie cacy i wgl i zastanawiam się kiedy znowu zacznie sie psuc;/ A może nie zacznie ? :D Najwazniejsze, że dziecko jest Uckera. Ciekawe co by było gdyby wynik testu byl negatywny... Ale nie ma co gdybac a Uckera musimy wysłac na jakis przyspieszony kurs gotowania w końcu Dulka nie może przez calą ciążę jeśc płatków xD
OdpowiedzUsuńDobra, powiem Ci, że nie będzie się już nic psuć między nimi :D A ten kurs gotowania to całkiem dobry pomysł xD
UsuńTo cudownie! Liczyłam na to :D Zapraszam do mnie na nowy, chyba zwariowałam, że go wstawiłam tak szybko no ale niech wam będzie :D
UsuńCiekawy rozdział. Fajnie, że jednak dziecko okazało się Uckera. Czekam na kolejny ;-)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze dziecko jest Uckera. Chociaz badania się wykonuje po urodzeniu dziecka, nie mniej jednak uwielbiam Cie za to, ze to jego dziecko. Teraz liczę na to, ze juz zawsze będzie tak cudownie i w trójkę stworzą szczęśliwa rodzinę ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny i pedze nadrabiac zaległości do reszty ;)