niedziela, 11 stycznia 2015

Rozdział 35

Staliśmy kilka minut w swoich objęciach. Z pewnego rodzaju transu wybudził nas hałas nadlatującego samolotu. Ucker delikatnie mnie od siebie odsunął, ale nadal obejmował mnie w talii. Patrzyliśmy sobie przez chwilę głęboko w oczy. W końcu pełna nadziei zapytałam:
-Czyli zostajesz?
-Nie Dul, tego nie powiedziałem. Nie wygoniłem Cię stąd tylko dlatego, że wypadałoby się pożegnać. To, że okazałem Ci przed chwilą trochę czułości nie zmienia mojej decyzji.- mówił drżącym głosem ze łzami w oczach.
-Ucker, kochanie, proszę Cię... Jestem gotowa zaryzykować wszystko dla Ciebie. Jestem głupia, poniżam się, a na Tobie nie robi to żadnego wrażenia.- płakałam, a on ujął moją twarz w dłonie, co jakiś czas ocierając mi łzy.
-Wiem i dziękuję, że tak mnie kochasz. Zrozum skarbie, że nasza miłość nie ma sensu, ani przyszłości, więc bezpieczniej ją po prostu zakończyć. Uwierz, że mi też nie jest łatwo, ale myśl, że ratuję ukochaną kobietę, dodaje mi siły. Chcę, żebyś była szczęśliwa, nawet beze mnie.
-Ty jesteś moim szczęściem, Ty i tylko Ty. Nikt inny, rozumiesz?!- mówiłam głośno i szybko, obejmując go za szyję, i smyrając palcami po karku.
-Ty moim też i zawsze będziesz w moim malutkim serduszku, o tutaj.- położył moją rękę na swoje serce. -Ono zawsze będzie biło dla Ciebie, gdziekolwiek będę. Kocham Cię skarbie i nigdy nie przestanę.- mówiąc to, po prostu płakał i ściskał coraz mocniej, ale oczywiście z wyczuciem moją rękę.
-Też Cię kocham i nie chcę się z Tobą rozstawać. Ucker ja bez Ciebie nie istnieję, nawet nie potrafię sobie sama radzić.- oparłam czoło o czoło Uckera, by być jeszcze bliżej niego, a z moich oczu wypływały strumienie słonych łez.
-Kochanie posłuchaj mnie uważnie...- zaczął, odrywając się ode mnie i wplatając dłonie z dwóch stron mojej głowy w rozpuszczone, czerwone włosy, automatycznie lekko je czochrając. -Nie raz udowodniłaś, że jesteś silną kobietą. Wierzę w Ciebie i wiem, że sobie poradzisz. Jesteś już dużą dziewczynką i nie potrzebujesz niańki, żeby ułożyć sobie życie. Zapewniam Cię, że będę myślał o Tobie w każdej sekundzie dnia i nocy. Na łóżku w Twoim pokoju położyłem list dla Ciebie, ale proszę Cię otwórz go dopiero, kiedy będzie Ci bardzo ciężko i stwierdzisz, że tylko ja Ci mogę pomóc. Rozumiesz?- mówił, patrząc ciągle uważnie w moje oczy i co jakiś czas ocierając mi łzy.
-Prosimy pasażerów o wejście na pokład.- z głośników było słychać głos pani z recepcji.
-Żegnaj skarbie Ty mój najdroższy.- powiedział i zaczął mnie ściskać, i całować. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Dla mnie w tym momencie najgorsza była myśl, że są to nasze ostatnie pocałunki. W końcu Ucker odsunął mnie od siebie i odszedł kawałek w kierunku kolejki do samolotu. Jego najgorszym błędem było odwrócenie się z powrotem w moją stronę. Chwilę na siebie patrzyliśmy. Po chwili postawił walizki na ziemi widząc, że biegnę w jego stronę i wyciągnął ręce. Znów zatraciłam się w jego ciepłych, męskich ramionach, które jak zwykle działały na mnie kojąco.
-Błagam, nie zostawiaj mnie!- prosiłam, nie odrywając się od niego ani na milimetr.
-Kochanie, nie utrudniaj tego. Ułóż sobie życie, zapomnij o mnie.- pierwsze zdanie wypowiedział bardzo czule, drugie już dużo mniej, odsuwając mnie od siebie.
-A Ty o mnie zapomnisz?...
-Nigdy, już mówiłem. Kocham Cię i będę kochał nawet jak miłość przestanie istnieć.- delikatnie się uśmiechnęłam, patrząc w te piękne oczy, których mogę więcej już nie ujrzeć. -No już, przestań płakać.- po tych słowach chciał odejść.
-Ostatnie pożegnanie?- zapytałam i sama sobie na to pytanie odpowiedziałam, łapiąc go za rękę i całując namiętnie. Po kilku minutach oderwał się od moich ust i pocałował mnie czule w czoło, po czym otarł moje łzy. Odwrócił się na pięcie. Nasze ręce powoli się rozłączały, kiedy odchodził, niczym jak na filmach. Stałam i płakałam coraz bardziej, bo Ucker był coraz bliżej wejścia do samolotu.
-Kocham Cię!- krzyknęłam, kiedy znikał we wnętrzu samolotu. Stałam dalej w jednym miejscu, napełniona tą zgubną nadzieją, że on jednak zostanie. Zobaczyłam go przy jednym z okien w samolocie. Machał mi i rysował serca na zaparowanej szybie. W końcu jakiś ochroniarz kazał mi się odsunąć. Zrobiłam to, nie spuszczając wzroku z odlatującego samolotu. Wpadłam w dziką rozpacz, kiedy maszyna tak po prostu wzbiła się w powietrze, zabierając mojego ukochanego niewiadomo gdzie. Zrobiło mi się słabo, zakręciło mi się w głowie i to do tego stopnia, że musiałam usiąść na ławce, bo chyba bym się przewróciła. Odpoczęłam chwilę i wróciłam do domu.

Od wyjazdu Uckera minęły jakieś 3 tygodnie. Z każdym dniem bardziej mi go brakowało. Zostałam zupełnie sama w domu. Cała służba się pozwalniała, a do rodziców  nie mogłam się dodzwonić. Jedynie May czasami do mnie wpadała. Jednak odkąd była z Christianem, więcej czasu spędzała oczywiście z nim. Z dnia na dzień bardziej kusiło mnie otwarcie listu od Uckera, który schowałam pod poduszkę. Coraz bardziej się o niego martwiłam. Nie mogłam się do niego dodzwonić, bo chyba zmienił numer. Strasznie za nim tęskniłam, a moje życie znów stało się szare i puste. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że wszystko co dobre w moim życiu, zawdzięczam Uckerowi. Ostatnio zaczęłam bardziej dbać o swoje zdrowie, bo przez te nerwy doprowadziłam się do takiego stanu, że ciągle kręci mi się w głowie, jest mi nie dobrze i nawet kilka razy zemdlałam. Nigdy wcześniej tak nie miałam, ale byłam pewna, że to z przemęczenia. Aż do dnia, kiedy przyszła Maite. Siedziałyśmy sobie  w salonie, piłyśmy kawę i gadałyśmy. Nagle źle się poczułam i straciłam przytomność. Kiedy się ocknęłam, siedziała przy mnie May. Zapytała:
-Często tak masz? Co Ci jest?
-Nie wiem, po prostu się źle czuję od jakiegoś czasu. To pewnie ze stresu.- stwierdziłam lekceważąco i usiadłam.
-Nie sądzę. Daj mi chwilę, zaraz wracam.- powiedziała żywo i wręcz wybiegła z domu. Nie było jej kilka minut. Kiedy zobaczyłam, co kupiła, popatrzyłam na nią z niedowierzaniem, wytrzeszczając oczy. Byłam zszokowana tą sytuacją. Zanim zdążyłam coś powiedzieć, przyjaciółka wypchnęła mnie do łazienki. Po chwili zrobiłam test ciążowy. Wyszłam stamtąd z uśmiechem, mówiąc:
-Jestem w ciąży.- po tych słowach delikatnie położyłam rękę na brzuchu, uśmiechając się jeszcze szerzej. Po paru sekundach byłam przytulana przez Maite. Nadal byłam w szoku, nie mogłam uwierzyć, że zostanę mamą. Z moich oczu powoli wypływały łzy, ale były to jedynie łzy szczęścia. Nagle do głowy wpadła mi straszna myśl. Osłupiałam i powiedziałam  przerażona:

-...

Miał być dopiero jutro, ale dodaję dzisiaj ( bez interwencji szantażystki xD). Jestem po prostu ciekawa Waszej reakcji na ten rozdział ;) Ale następny to chyba w środę jakoś, bo nie mam go jeszcze napisanego :) 

4 komentarze:

  1. Beczę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ze szczęścia i smutku :) Dul w ciąży ! Z Uckerem? Ty ale on ją wtedy zgwałcił przecież, ale jaja :o No ej niech Ucker wraca, albo napisz coś od niego. Ja to jestem spostrzegawcza. Ej bez kitu, aż nie wiem co napisać mam zastój twórczy. Chce Ci powiedzieć, że będę zmuszona interweniować ze względu na to, iż chcesz dodać ten rozdział tak późno, a ja jestem dosyć skuteczna. No więc czekam na kolejny szybkO!!! Ej bez kitu najkrótszy mój kom, ale się rozkleiłam :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał, jestem w szoku jednak zastanawiam sie czy to na pewno dziecko Ucker :( mam wielką nadzieje że tak. Jak mogłaś zrobić to DLACZEGO UCKER WYJECHAŁ :( to pożegnanie było wspaniałe jednak nie mogę zrozumieć czemu on ją zostawił :(. Czekam na kolejny :( :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje opowiadanie lepsze od kawy na podyźszenie ćiśnienia jest a tak na serio to mnie zatkało i zwaliło z łózka na podłogę i to boleśnie upadłam ale do rzeczy jeste ciekawa kogo to bobasek będzie. Lepiej aby było Uckera a jeśli Amadora? nie nie zrobisz chyba źe ono jest tego bydlaka ale u ciebie nigdy nic nie wiadomo więc moźe się potem okazać źe Dulce była wiatropylna i sama się zapyliła ach ta moja wyobraźnia :D Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To rozstanie to chyba najsmutniejszy rozdział w opowiadaniu, teraz kiedy oboje wiedza, ze tak naprawdę się kochają to muszą się rozstać ;( zal mi ich bardzo, nawet Ucker, kurcze widać ze jemu zależy na Dul ;( liczę to, ze Ucker dowie się o tym, ze Dulce jest w ciąży i wróci ;(
    Bardzo jeden ciekawa co jest w tym liście ;)

    OdpowiedzUsuń