wtorek, 30 grudnia 2014

Rozdział 31

Ponownie tego dnia obudziłam się w swoim łóżku. Tym razem także czuwał nade mną Ucker, siedząc obok na fotelu. Kiedy dotarły do mnie jego wcześniejsze słowa, podniosłam się i zapytałam dość głośno:
-Dlaczego mnie okłamałeś?
-O czym Ty mówisz?- zdziwiony podszedł do mojego łóżka.
-Najpierw mówisz, że miłość nie istnieje. Potem mi ją wyznajesz, a kiedy najbardziej Cię potrzebuję chcesz zniknąć z mojego życia... O co Ci do cholery jasnej chodzi?! Chciałeś się mną tylko pobawić, tak?!- krzyczałam jak szalona ze łzami w oczach.
-Nie, Dul. Przestań, uspokój się.- mówiąc to, złapał mnie za rękę, którą po chwili wymierzyłam mu policzek.
-Nienawidzę Cię! Jesteś zerem, podłym śmieciem. Straciłam resztki mojej kobiecej godności, przez miłość do Ciebie. A Ty mi teraz mówisz, że jednak mnie nie kochasz?... To po chuj mnie stamtąd ratowałeś?! Wolałabym umrzeć, niż to od Ciebie usłyszeć. Doszczętnie zniszczyłeś mi życie, które i tak było nic nie warte. Wyjdź i więcej mi się nie pokazuj na oczy!- krzyczałam, wyzywałam go, a on nic. Tak jakby w ogóle nie trafiały do niego moje słowa. -Głuchy jesteś? Wyjdź!- powtórzyłam jeszcze głośniej, wskazując drzwi.
-Przepraszam.- powiedział i chciał się do mnie zbliżyć.
-O nie! Nie dotkniesz mnie już nigdy więcej. Zapamiętaj sobie dokładnie każdą chwilę ze mną spędzoną, bo już nigdy żadna z nich się nie powtórzy. Nie chcę Cię znać łajdaku, więcej mnie nie wykorzystasz!- odepchnęłam go, a on posłusznie wyszedł. Wpadłam w dziką rozpacz. Leżałam z twarzą, ukrytą w poduszce, która miała jeszcze jego zapach i płakałam. Nie mogłam tego wszystkiego pojąć. To stało się tak nagle, mój świat z dnia na dzień się zawalił. Dostrzegałam w tym coś dziwnego, podejrzanego. Jednak nie miałam siły nad tym główkować. Byłam wykończona psychicznie. Odechciało mi się już czegokolwiek. Miałam ochotę umrzeć, ale nie potrafiłabym popełnić samobójstwa. Stwierdziłam, że najlepiej będzie zostać w tym pokoju do końca życia, a umrę z głodu.

Mijały dni, a ja ciągle siedziałam zamknięta w tym pokoju. Czasami wpuszczałam jedynie Mariane. Uckera w ogóle nie widywałam, nawet nie wiedziałam, co robi. Jego rodzice ponoć próbowali od niego wyciągnąć jakieś wyjaśnienia, ale bez skutku. Wszyscy byliśmy bezradni wobec jego postanowienia, a może raczej uczuć. Byłam załamana, ale potrafiłam jeszcze racjonalnie myśleć. Coś mi tu nie grało. No bo był taki kochany i w ogóle, a nagle stwierdził, że mnie nie kocha. To było podejrzane, a nawet bardzo. Leżałam i myślałam nad tym wszystkim. Zaczęłam sobie przypominać wszystkie chwile, spędzone z Uckerem i stwierdziłam, że tego tak nie zostawię. Chcę wyjaśnień, bo tak krzyczałam, że nie dałam mu dojść do słowa. Postanowiłam, że z nim szczerze pogadam. Wstałam z tego cholernego łóżka, które tak bardzo mi się z nim kojarzyło i z trudem wyszłam z pokoju. To znaczy najpierw poszłam do łazienki. Przeraziłam się, kiedy zobaczyłam się w lustrze. Wyglądałam jak upiór. Byłam blada jak ściana i miałam podkrążone, spuchnięte od łez oczy. W piżamie, w której ostatnio spędzałam dużo czasu, wyszłam z pokoju. Poszłam do pokoju Uckera, bo jak widać zamienił się z rodzicami na jakiś inny. Nieśmiało otworzyłam drzwi. Kompletnie załamał mnie widok, który tam zastałam. Ucker spał w objęciach jakiejś blondyny z debilskim, różowym pasemkiem. Z trudem powstrzymałam łzy. Nie wiem, skąd wzięłam tyle siły, ale postanowiłam być twarda. Biorąc głęboki wdech, podeszłam do łóżka, z którego w szybkim tempie zleciała ta lalunia. Obudziła się na podłodze, masując swój pośladek, na który nieźle rąbnęła. Patrzyła na mnie, jak na ducha. W tym czasie obudził się też Ucker. Wpatrywał się we mnie, wyraźnie zdezorientowany. Zapewne się mnie tu nie spodziewał.
-Dul, co tu robisz?!- zapytał z przerażeniem.
-Ja? Nic. Zapytałabym raczej, co w moim domu robi jakaś dziwka?!- mówiłam, zwiększając ciągle ton głosu. Ostatnie słowa praktycznie wykrzyczałam, wskazując na nią.
-Nie muszę Ci się tłumaczyć.- odpowiedział dość chamsko i obojętnie.
-Przydałoby się, chociażby ze względu na to, że jesteś w moim domu do cholery!- krzyczałam dalej. -A Ciebie już żegnam kochana. Ucker zapłaci Ci kiedyś, przy okazji.- powiedziałam i wypchnęłam, a właściwie wykopałam tą dziwkę.
-Co Ty wyprawiasz?!- zapytał Ucker, wstając.
-Chcę wyjaśnień! I nie wyjdę, dopóki nie powiesz mi prawdy. Jak mogłeś tak po prostu przestać mnie kochać?!- krzyczałam, kładąc go z powrotem na łóżko i siadając na nim okrakiem.


Takie masło maślane xD I taki trochę krótki ten rozdział, ale dodaje go, żeby tylko coś było :) Kolejny będzie bardziej rzeczowy :* 

7 komentarzy:

  1. Ucker tak szybko ją zdradził co z tego że powiedział że jej nie kocha ale nie powinien spać z inną. Ja na miejscu Dulce za to co zrobił wywaliłabym go z domu, mimo miłości nie powinna z min mieszkać pod jednym dachem. Dobrze że zaczęła się chodź troszkę ogarniać a nie leżała tylko w tym łóżku niech bierze sprawy w swoje ręce i wyjaśnia wszystko co się zdarzyło bo tak nie może być !. Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko, ile nadrabiania :D mam nadzieję jutro się z tym wszystkim uporac :D Zapraszam do mnie na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawał :o Leżę i nie wstaję :o Jak mogłaś????!!!!! Muszę Ci powiedzieć tylko tyle: MASZ 15 DNI, ŻEBY TO NAPRAWIĆ !! Tak chcialo mi się komentować, a tu odechciewa mi się żyć :C Nie wiem co mam napisać. Przecież on nie mógł tak nagle przestać ją kochać i zadawać się z jakimiś podrzędnymi kurwami !! :O Nie to sen, zaraz zacznę się szczypać :C Dulce i tak już się za dużo wycierpiała !! Czemu on jej nie kocha? Ja to chyba bardziej przeżywam niż ona w tym momencie! Umieram.... Nie wiem co mam jeszcze napisać, to będzie mój najkrótszy komentarz przykro mi ale jestem zdołowana :( Nie dawno chciałam zabić Amadora teraz do tej listy doszedł także Ucker :C Żegnam.....

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mogłaś?! jaki z niego jełop wychodzi!!! jak on mógł?! i te jego zapewnienia :kocham cie, kocham. A teraz robi to, to jakby jej powiedział SPIERDALAJ DOSTAŁEM CzEGO CHCIAŁEM I SIEMA. No nie ja i moja podusia jesteśmy na ciebie obrazone i czekamy na kolejny rozdział a tak a propo to u mnie kolejny, zapraszam do czytania i komentowania

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja wierze w to, ze Ucker jest dobrym człowiek i się zmienil. Będę obstawala przy swoim do konca ;)
    Mam nadzieje, ze Dulce wyciągnie od niego prawdę i łatwo nie odpuścić. Wydaje mi się, ze Amador w tym mieszał i na 99% wydaje mi sie ze mam racje. Zresztą zobaczenia i lidze na to, ze szybko cos dodasz ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Dwunasty rozdział u mnie, zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń