Ocknęłam się na
podłodze w jakimś ciemnym, brudnym pomieszczeniu. Chciałam wstać, ale byłam do
czegoś przywiązana. Nie wiedziałam, co się dzieje. Na całym ciele miałam
siniaki i strasznie bolała mnie głowa. Nagle usłyszałam piszczenie szczurów.
Wpadłam w panikę. Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa.
Nic mi nie pozostało, mogłam jedynie płakać. Po moich policzkach spływało coraz
więcej łez. To porwanie? Zapewne tak, ale po co, dlaczego, kto to? Te pytania
przewijały się przez moją głowę, ale na żadne z nich nie potrafiłam sobie
odpowiedzieć. Byłam bezradna, nie miałam jak stąd wyjść. I jeszcze te szczury,
brr. Ale i tak najbardziej obawiałam się tego, że ktoś tu przyjdzie i będzie
chciał mnie skrzywdzić. Miałam świadomość tego, że moim jedynym ratunkiem jest
Ucker. W tym strachu zaczęłam się zastanawiać, czy on w ogóle będzie mnie
szukał. Bałam się, że oleje to, że mnie nie ma i po prostu wróci do swojego
życia, a o mnie zapomni. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Z każdą sekundą było
mi bardziej zimno. W końcu zasnęłam z wyczerpania. Miałam nadzieję, że obudzę
się w swoim łóżku przy ukochanym. Niestety… Otwierając oczy ujrzałam ciemne
pomieszczenie, do którego tym razem wlatywały promienie słoneczne, był ranek.
Teraz miałam okazję, żeby się tu rozejrzeć. Była to jakaś wielka, obskurna
szopa. W rogu leżało trochę siana. Z drugiej strony pod ścianą leżały jakieś
kartony (wyglądały na pełne) i butle z paliwem. Zamarłam z przerażenia, kiedy
obejrzałam się do tyłu. W rogu leżał trup. Zaczęłam panikować, wić się na tej
podłodze i krzyczeć. Nagle drzwi się otworzyły. Stanął w nich wysoki,
umięśniony facet z szyderczym uśmiechem. Podszedł do mnie i złapał mnie za
szyję, jakby chciał mnie udusić.
-Dlaczego krzyczysz
ślicznotko?- zapytał przez zaciśnięte zęby, zbliżając się do mnie na
niebezpieczną odległość. Od tego całego porwania gorszy był jedynie jego
oddech, fuu. Strasznie śmierdział alkoholem, papierosami i nie wiem czym tam
jeszcze.
-Czego chcesz?-
wydukałam z ledwością.
-Kto inny Ci to
wytłumaczy. Ja Cię tylko pilnuję.- odpowiedział, puszczając mnie.
-Chcecie pieniędzy,
tak?- domyśliłam się.
-Nie, chcemy po
prostu zemsty.- zaczęłam się domyślać, że chodzi o Uckera, albo o mojego ojca,
bo jak wiem, nie ma czystej karty.
-Zemsty, na kim?-
dopytywałam zaciekawiona.
-Tego nie mogę Ci
powiedzieć. Ale mogę się z Tobą trochę zabawić.- powiedział i zaczął mnie
macać, bo inaczej tego nazwać nie można.
-Puszczaj!-
krzyczałam, próbując się wyrwać.
-Zamknij się suko!-
krzyknął i wymierzył mi siarczysty policzek. Poczułam piekący ból. Bałam się
najgorszego, że znów zostanę zgwałcona. Płakałam strasznie, a on napawał się
moim cierpieniem. Zaczął mnie całować, a może raczej lizać i rozbierać. Nagle w
drzwiach ukazał się Amador. Wiedziałam, że jest świnią, ale się go tu nie
spodziewałam. Odciągnął ode mnie tego buraka i powiedział groźnym tonem:
-Wyjdź, muszę z nią
pogadać!- według jego rozkazu wyszedł. Zostałam z nim sama i wpatrywałam się w
niego ze strachem.
-O co Wam kurwa
chodzi?!- wykrzyczałam bardzo wkurzona i przestraszona jednocześnie.
-Nie denerwuj się
misiaczku. Teraz będziesz ze mną, nie z Uckerem. I tak na to samo wyjdzie, bo
on jest takim samym chujem, jak ja.- powiedział, a we mnie aż się zagotowało ze
złości.
-Nie! Ucker ma
przynajmniej serce i nikogo by nie skrzywdził. Dlatego się mścisz, prawda?!
Chcesz skrzywdzić jego, nie mnie?...
-Mało wiesz, oj mało
wiesz… Ale tak, masz rację to zemsta na Uckerze, ale w sumie nie wiem, czy go
obchodzisz. Zresztą mam okazję się z Tobą trochę zabawić.
-Nie dotykaj mnie
nawet, bo pożałujesz!- próbowałam mu grozić, ale to nic nie dało, bo i tak
zaczął się do mnie dobierać. Po raz kolejny tego dnia byłam bezbronna. Tym
razem uratował mnie jakiś chłopak, który przypomniał Amadorowi, że mieli
zadzwonić do Uckera. Niechętnie się ode mnie odsunął i wziął telefon.
-Ucker?- upewnił się
Amador.
-…
-Chciałem Ci
powiedzieć, żebyś się nie martwił, bo Dulce jest ze mną.
-Kochanie!-
krzyknęłam, ale dostałam za to z całej siły w twarz. Zaczęłam głośno płakać z
bólu.
-…
-Nie martw się,
wszystko w porządku.
-…
-No jak to czego
chcę, przyjacielu?... Oddam Ci ją, jak ją przelecę.
-…
-Miło się gadało,
ale niestety jestem zbyt zajęty ruchaniem Twojej dziewczyny, nara.- rozłączył
się i wybuchnął szyderczym śmiechem, podchodząc do mnie z powrotem.
-Świnia!- wyzwałam
go i splunęłam mu na twarz.
-Zamknij drzwi.-
rozkazał swojemu towarzyszowi, ścierając sobie moją ślinę z oka. -Teraz
będziesz moja dziwko.- powiedział i zaczął mnie agresywnie rozbierać. Odwiązał
mnie na chwilę, ale tylko po to, by związać mnie inaczej. Położył mnie i
związał mi ręce do tyłu. Pozbył się najpierw swoich ubrań. To było straszne,
koszmar się powtarza. Płakałam, ale go to nie ruszało. Kiedy byłam w samej
bieliźnie, a on brał się już za rozpinanie mojego stanika, zaczęłam się
wyrywać. Dostałam parę razy z całej siły z pięści w twarz. Po tym nie miałam
już sił. Wolałabym umrzeć, niż przeżyć to po raz drugi. Jednak na moje
nieszczęście nawet nie zemdlałam po tylu ciosach. Do końca miałam taką cichą
nadzieję, że ktoś mnie uratuje. Wszelkie złudzenia zostały rozwiane, kiedy
Amador ściągnął moje majtki i wszedł we mnie szybkim, agresywnym ruchem.
Krzyknęłam z bólu. Popatrzył na mnie i chamsko się zaśmiał. Było jeszcze
gorzej, kiedy zaczął gryźć moje piersi. Gwałcił mnie chyba jeszcze brutalniej,
niż wtedy ten ochroniarz. Co jakiś czas wymierzał mi policzek, albo klapsa w
tyłek. Kiedy poczuł się spełniony, wstał, związał mnie tak jak wcześniej i po
prostu wyszedł. Siedziałam i ryczałam. Znów czułam to samo- upokorzenie, ból
całego ciała i tą pierdoloną bezradność. Bałam się, że on wróci i zrobi to
ponownie. Ubrałam się z wielkim trudem i siedziałam, płacząc. Marzyłam raz o
śmierci, raz o wtuleniu się w ramiona Uckera. Sama nie wiem, o czym częściej.
Na to drugie nie miałam już właściwie żadnych nadziei. O to pierwsze zbytnio
zabiegać bym nie musiała, bo mogłam umrzeć chociażby z głodu, albo z
odwodnienia. W końcu zasnęłam.
Siedziałam w tym
obskurnym pomieszczeniu jeszcze kilka dni w zupełnej samotności. Nikt tu nie
zaglądał. Byłam w zasadzie pewna, że Ucker nie przejął się moją nieobecnością.
Byłam na wyczerpaniu sił. Chwilami miałam wrażenie, że umieram. Niestety nie
mogłam. Czułam, jakby coś, lub ktoś jeszcze trzymał mnie przy życiu, ale nie
rozumiałam tego.
Rozdział jest dziś tylko dzięki Monice, którą bez żadnych przeszkód można nazwać okrutną, podłą, złą szantażystką. Co nie zmienia faktu, że jestem z siebie dumna, bo napisałam parę rozdziałów do przodu, bo mnie zajebista wena złapała :D Przepraszam Was za ten rozdział. Wiem, że to co się w nim dzieje, jest tragiczne, ale niestety nie może być zawsze idealnie ;) No więc teraz już serio: Następny w Sylwestra :*
Wow! zszokowałaś mnie. U mnie była próba gwałtu a u cb cały gwałt. czy to nie przypadek? ale do rzeczy jak to czytałam o mało nie udusiłam poduszki xd tak udusiłabym poduszkę przez ciebie. Myślałam ze nagle wparuje tam Ucker w stroju Supermana i ją uwolni ale nie on ją kolejny raz zawiódł a ona musiała kolejny raz przez to przechodzić. Jeny moja poduszka się na mnie obraziła bo ja tak mocno ściskałam widzisz skłóciłaś mnie z moją podusią ;) nie moge się doczekać kolejnego a kiedy będzie?
OdpowiedzUsuńWybacz mi, a może raczej Twoja poduszka, haha ^_^ A co do Twojego pytania: napisałam przecież, że kolejny rozdział będzie w Sylwestra i nie ma innej opcji ;-)
Usuńja nie wiem jak wytrzymam do sylwka nie dość ze choroba mnie dopadła to jeszcze ty będziesz mnie a raczej nas (mnie i moją poduszkę ;)) trzymać w niepewności jeny ciśnienie sięga mi zenitu ;>
UsuńNie mam innego wyjścia, muszę dopiero 31 dodać rozdział :-\ Jeśli mogę zapytac: na co jesteś chora?
Usuńzapalenie krtani i problemy z sercem niestety :(
UsuńOj, no to nieciekawie :-( Zdrowiej szybko :-*
Usuńdzięki ;)
UsuńJak to czytam mam łzy w oczach, czytałam to chyba z 10 raz aby sobie wszystko w głowie ułożyć. AMADOR TO PSYCHOL ZBOCZENIEC, NAJWIĘKSZY DUPEK JAKI MÓGŁ SIĘ POJAWIĆ. Jak on mógł zrobić coś takiego swojemu najlepszemu przyjacielowi w sumie to po tym co zrobił nigdy nim nie był. Jest mi tak strasznie szkoda Dul dlaczego jej to zrobiłaś !. Czemu Ucker jej nie uratował ?. :( Czemu mi to zrobiłaś. Niech Ucker sie pojawi coś zrobi pobije, zabije tego Amadora a nie no proszę Cię, ten rozdział zniszczył mój dzisiejszy w miarę udany dzień... :( Następny dodaj jak najszybciej muszę wiedzieć co z Dul ;(
OdpowiedzUsuńNo nie Amador jest gorszy od Juana? :/ A ona mówi, że Juan to jest najgorszy
UsuńJuan to anioł po tym rozdziale haha
UsuńHaha widzę, że ja jakąś burzę rozpętałam tym rozdziałem xD Ale pocieszę Was: kolejny będzie jeszcze gorszy, a właściwie jego końcówka :-*
UsuńNie możesz tego nam zrobić :(. Już starczy tych złych rzeczy może pora na coś dobrego :)
UsuńTo dopiero początek kochana ;-)
UsuńPoczątek ja już myślałam że koniec bo po tym rozdziale nadal nie mogę się pozbierać.
UsuńW sensie... Uspokoję Cię i powiem, że więcej jej już nikt nie zgwałci, ale będzie coś innego :-\
UsuńDobrze że nie kolejny gwałt jakiś plus Proszę Cię niech kolejny rozdział będzie szybko !!
UsuńSpokojnie... Będzie szybko, a dokładnie pod koniec roku, haha xD No to tylko 3 dni ;-)
UsuńDla Ciebie tylko a dla mnie to wieczność :P
UsuńZacznę od mniejszego problemu, wszystkim twoim czytelnikom chce powiedzieć, że nie jestem szantażystą tylko po prostu jestem uparta i lubię jak jest po mojemu hahaha. A teraz zastanawiam się czy wykastrować Amadora czy może najpierw ponacinać mu skórę i obsypać solą? Albo wiem wykastruje go i przy okazji będę mu zalewać każdą ranę spirytusem tak to jest to! Nie no ja to go zabiję, a Ty mówisz że to Juan jest zły ? On nie zgwałcił Duli no ! Jak Ty tak możesz jak przyjadę do Ciebie to znajdziemy Amadora i damy go jakiemuś napalonemu koniowi może wtedy go zaspokoi jak go no wiesz xd No ale biedna Dula, przez Ciebie teraz będę rozpaczać i jak ja mam iść spać? Chcesz żeby śniło mi się to po nocach? Ona na to nie zasłużyła, a Ucker to jest bezduszny on powinien jej szukać, powinien no być na czas, przecież ona się teraz nie podniesie. A przecież każdy wie z obecnie zgromadzonych, że Ucker lubi no się ten tegest z Dul, a teraz nawet nie ma na co liczyć ! Ja nie wiem naprawdę Amador on musi zginąć i wąchać jakieś chwasty od dołu, bo nie zasługuje nawet na kwiatki ! Ja nie wiem co mam nawet tu napisać, jestem zdruzgotana tym faktem przecież tak być nie może ! Żebym ja nie wiedziała co pisać w komentarzu? Co ja mam zrobić? Czytałam to aż 2 razy myślałam, że mam omamy czy coś w tym stylu, a Ty mi taki ból zadajesz. Wiesz wchodzę sobie szczęśliwa z myślą O NATALKA DODAŁA ROZDZIAŁ, a tu taka bomba czy Ty wiesz, że mogłaś mnie zabić? Zdajesz sobie z tego sprawę? Więc podsumowując AMADOR ma zginąć wyciumciany przez jakiegoś konia, ma być później wykastrowany i jeszcze zanim umrze to ma być nacinany i zlewany spirytusem, a tego wszystkiego ma dokonać na pewno nie Ucker i Dul, żeby nie poszli siedzieć no ale ktoś mniej ważny ooo wiem Sol xd Czekam na kolejny, a do czytelników postaram się żeby był szybciej hahah :*
OdpowiedzUsuńCzternastka już dostępna! http://im-still-the-one-you-love.blogspot.com/2014/12/14-obiecasz-mi-cos.html :)
OdpowiedzUsuńZabieralam się do tego rozdziału chyba ze trzy albo cztery razy, teraz juz wiem czemu to co się w nim dzieje to największą okropnosc ;D ;( jak można być tak okrutnym człowiekiem by zgwałcić dziewczynę "przyjaciela", a to tylko po to by się zemscic... Maskara ;//
OdpowiedzUsuńMartwi mnie tylko to, ze Dulce zwatpila w Uckera :( jednak ja wierze w to, ze to on przyjdzie jeszcze z pomoca. Tylko oby jak najszybciej.
Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział ;)
U mnie kolejny zapraszam do czytania i komentowania ;)
OdpowiedzUsuń