niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 20

Obudziłam się wtulona w Uckera. Okropnie bolało mnie gardło i czułam, że mam zatkany nos. Popatrzyłam ledwo otwartymi oczami na Christophera, który już nie spał, tylko głaskał mnie po plecach. Spojrzał mi w oczy i powiedział cicho:
-Dzień dobry moja ślicznotko.- po tych słowach czule pocałował mnie w czoło. -Dul, Ty masz gorączkę!- stwierdził dużo głośniej.
-Nie…- powiedziałam bardzo słabo, bo ledwo mówiłam przez bolące gardło.
-Tak, przecież czuję. Jesteś cała rozpalona.- mówił i znowu mnie całował, ale tym razem także w policzki i usta.
-I co z tego?...- zapytałam lekceważąco.
-Przeziębiłaś się na pewno przez wczorajszą ulewę.
-Tyle to i ja wiem. Nie marudź i mnie mocno przytul, bo mam dreszcze.- poprosiłam i wtuliłam się w niego mocno.
-Gdzie macie jakieś lekarstwa?
-W kuchni, ale wątpię, żeby tam było coś poza psychotropami moich sióstr.- zaśmiałam się.
-Pójdę poszukać. Ale najpierw powiedz mi, gdzie macie termometr, to zmierzę Ci gorączkę.
-Po co?...- zapytałam znudzona jego zrzędzeniem.
-Bo coś mi się wydaje, że jest wysoka.- powiedział, wyraźnie zmartwiony.
-Ucker… Aż tak Cię to obchodzi?- spytałam, bo w sumie spodobała mi się jego troska.
-Tak, nie widzisz?
-Martwisz się o mnie, a to oznacza tylko jedno…- stwierdziłam słodkim głosem, a on zabawnie przewrócił oczami. -Przepraszam, już się nie odzywam.- urwałam temat, żeby go nie męczyć.
-No właśnie.- kiwnął głową na znak zgody i pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Podaj mi szklankę z wodą ze stolika.- poprosiłam i chciałam gwałtownie usiąść, ale okropnie mi się zakręciło w głowie.
-Co jest?- zapytał Ucker, kładąc rękę na moje kolano.
-Nic, zakręciło mi się w głowie.- odpowiedziałam kładąc sobie rękę na czoło. -Ucker! A co jeśli ja, no wiesz…- wydukałam cicho po chwili, a serce automatycznie zaczęło mi bić dużo szybciej.
-Co?- czy do niego każde zdanie trzeba wypowiedzieć dokładnie?
-A może ja jestem w ciąży?...
-Nie, Dul.- zaprzeczył od razu, uśmiechając się ciepło.
-Skąd ta pewność?
-Oj dziecko… Widać, że nic o tym nie wiesz. Tak szybko byś objawów nie miała.- uspokoił mnie Ucker i przytulił.
-Nie?- upewniałam się.
-Nie. Na pewno po prostu się źle czujesz, bo jesteś chora.
-Ale to nie zmienia faktu, że jest taka możliwość…- powiedziałam trochę przestraszona, bo automatycznie wyobraziłam sobie jego reakcje.
-Nie czas na myślenie o tym, później będziemy się martwić.- odpowiedział beztrosko.
Przytaknęłam, biorąc głęboki oddech i ponownie się do niego przytuliłam. Martwić? Nie chciałam się odzywać, ale dla mnie byłoby to najlepsze, co mogłoby mnie spotkać. Ale znając Uckera, nie byłby zbytnio zadowolony. Mniejsza z tym. Siedzieliśmy przytuleni już kilka minut. W końcu oderwaliśmy się od siebie. Ucker wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. Zostałam sama i myślałam nad moim życiem. Uświadomiłam sobie jak ważny jest dla mnie Ucker i jak wiele dobrego wniósł do mojego życia. Z jego zachowania wywnioskowałam również, że naprawdę mu na mnie zależy, ale nie potrafi się do tego przyznać. A może on ma jakieś problemy i dlatego tak ciężko mu okazywać uczucia? Miałam nadzieję, że poznam prawdę. Szczerze mówiąc bardzo cieszył mnie fakt, że mój ukochany tak się mną zajmuje. Zdałam sobie sprawę z tego, że on mimo swoich uprzedzeń do uczuć, okazuje mi ich tak wiele. Czyny są ważniejsze niż słowa, więc nie warto ciągle wyznawać mu miłości, bo tylko go zdenerwuję. Jeśli poczuje taką potrzebę, to na pewno sam powie, że mnie kocha. Muszę tylko być cierpliwa. Z rozmyślań wyrwał mnie właśnie on. Wszedł do pokoju i powiedział triumfalnie:
-Znalazłem termometr i lekarstwa też!
-To fajnie, daj.- wzięłam od niego termometr i zmierzyłam sobie gorączkę, choć nadal uważałam to za zbędne. Nie trwało to długo. Już po chwili urządzenie było w ręce Uckera, który powiedział:
-Dziewczyno masz 39 stopni gorączki!
-Nie dramatyzuj, przeżyję.- zaśmiałam się i cmoknęłam go w usta.
-Nie głuptasie, kładziesz się w tej chwili i zostajesz cały dzień w łóżku!- rozkazał i przykrył mnie kołdrą.
-Kim Ty jesteś, żeby mi rozkazywać, co?- zapytałam wzburzona.
-Nie wiem, ale ponoć jestem dla Ciebie kimś ważnym, także chyba mam prawo głosu w tej kwestii.- to podchodziło pod szantaż emocjonalny, ale to tak czy tak oznaczało, że się o mnie martwi.
-Ale leżenie w łóżku jest nudne.
-Do czego zmierzasz?
-Zgadnij.- powiedziałam ponętnie i przyciągnęłam go do siebie. Całowaliśmy się ze wzrastającą namiętnością. W pewnym momencie odepchnęłam go od siebie delikatnie i powiedziałam:
-Nie kochanie, bo Cię zarażę.
-Oj tam.- zignorował.
-Nie oj tam, bo kto będzie wtedy się mną zajmował, jak oboje będziemy chorzy?...
-No dobra.- przyznał i zszedł ze mnie.

Przez kolejne kilka dni Ucker zajmował się mną 24 godziny na dobę. A ja przecież byłam tylko przeziębiona. Przez ten czas bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Kochałam go coraz mocniej, on też coraz częściej okazywał mi uczucia. Byłam szczęśliwa i spełniona. 

I znowu zdecydowanie za szybko dodałam, ale to przez Ciebie Moniczko, bo chcę jutro Twój :* Rozdziału przed dodaniem drugi raz nie czytałam, więc może być parę błędów, za które przepraszam. Po prostu już dzisiaj nie mam na nic ochoty, więc tak wyszło ;) 

3 komentarze:

  1. Kurcze szkoda, ze taki krotki. Haha Dulce z ta ciąża wypaliła ;D chociaż gdyby była w ciąży no to wtedy by było. Ucker tak słodko się nią opiekował <3 oby nic się miedzy nimi nie popsulo ;) Czekam na kolejny rozdzial, mam nadziei ze będzie długi i się szybko pojawi ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ucker jaki słodziak gdy się tak Dul opiekuje widać że zależy mu na niej cudowny :). Ciąża Dul urojona w jej głowie haha śmieszne to było. Mam nadzieje że cały czas będzie im się tak dobrze układało. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No więc moja najdroższa, najukochańsza, najcudowniejsza Pelasiu, jeśli codziennie masz dodawać takie krótkie, ale takie fajne rozdziały to ja powiem tylko jedno : CHCĘ WIĘCEJ !! Nie ma błędów bo jesteś na nie za fajna hahah
    Największą bekę miałam z ciąży Dul, kurde to było takie wzruszające xd Powiem Ci tak szczerze, że bardzo ale to bardzo podobają mi się relacje Vondy i wiesz co Ci grozi za zepsucie ich? Monika kryminalista hahaha
    Dul w końcu jak tak dalej pójdzie to oświadczy się Uckerowi haha ale to tylko moje drobne przemyślenia, a tak w ogóle to ja czekam na ten piękny moment, w którym on jej powie te piękne Kocham Cię. Ale z drugiej strony on ma jej to powiedzieć i ma się wszystko między nimi zepsuć to może niech on jej nie mówi xd A Ucker to jest taki erotoman ciągle by tylko jedno robił, w końcu wykończy biedną Dule haha Matko jak ja często w tym komentarzu używam słowa ,,haha" ale on jest po prostu tak cudowny i wspaniały, że się nie da nic innego pisać. No bo kurde za fajnie piszesz xd Dobra to może ja już skończę mój bezsensowny komentarz i wezmę się za ten rozdział? Hahah to w takim razie podsumowując bardzo ale to bardzo mi się podoba i czekam BARDZO SZYBKO na następny :D

    OdpowiedzUsuń