Pofatygowałam
się, by otworzyć drzwi. Kompletnie nie spodziewałam się osoby, która stała po drugiej stronie. Był to mój drogi nauczyciel- Ucker.
Stałam w drzwiach i
patrzyłam na niego. On także się we mnie wpatrywał szyderczym wzrokiem z podłym
uśmieszkiem. Nie miałam odwagi wydusić z siebie ani słowa. W końcu odezwał się:
-Wpuścisz mnie, czy
zamierzasz się tak tylko patrzeć?
-Czego chcesz?-
zapytałam drżącym głosem.
-Są Twoi rodzice?
-Po co Ci oni?
-Są, czy nie?-
dopytywał niecierpliwy.
-No tak, ale po
co?...- zająknęłam się.
-Mam do nich sprawę
i tyle. Zaprowadzisz mnie?- poprosił jak na niego dość grzecznie.
-Nie.
Wyjdź!- odmówiłam chamsko.
-Co się
tu dzieje?- zapytał ojciec, który akurat podszedł.
-Ten pan
chciał z Tobą pogadać.- wytłumaczyłam, przewracając oczami.
-Przejdźmy
do gabinetu.- zaproponował Uckerowi mój tata.
Poszli.
Cholernie mnie ciekawiło, o czym gadają. Próbowałam podsłuchać, ale się nie dało. Mało co nie wpadłam do
pomieszczenia razem z drzwiami, kiedy je otworzyli. Ucker zorientował się co
robiłam i wybuchnął śmiechem. Spojrzałam na niego obojętnie. Ojciec zmierzył
mnie wzrokiem i triumfalnie powiedział:
-Mam dla Ciebie
idealnego ochroniarza!
-O nie!- krzyknęłam
przerażona.
-Co się dzieje? Pan
Uckermann mówił, że jesteś jego ulubioną uczennicą.
-W to nie wątpię,
ale bez przesady, żeby nauczyciel był moim trezorem.- protestowałam, starając
się nie pokazywać zdenerwowania.
-Nie marudź, to już
postanowione.- zakończył stanowczo rozmowę ojciec.
Jak zwykle… zostałam
najnormalniej w świecie zlekceważona. Mogłabym sobie mówić, protestować, ale to
i tak nic by nie dało. Świetnie… kolejny zboczony, niezrównoważony psychicznie
ochroniarz. Miałam tego dość. Nie rozumiałam po co mi ochroniarz. Zawsze potrafiłam
się bronić sama, a ochroniarze byli do niczego. Miałam tylko nadzieję, że Ucker
nie będzie kolejną mega pomyłką i… "powtórką z rozrywki". Wtedy byłam
już dużo silniejsza niż parę lat temu, kiedy… Mniejsza z tym. W każdym razie
bałam się co dalej i miałam nadzieję, że ten kretyn szybko się stąd wyniesie.
Ale chyba nie jest aż tak nienormalny, jak tamten, którego moi mądrzy rodzice
zatrudnili kilka lat temu. Zresztą… Co będzie, to będzie. Wierzyłam, że Ucker
wcale nie jest taki zły. Od początku mu nie ufałam, ale czułam, że mimo
wszystko nie zrobi mi krzywdy. Może jestem nienormalna, ale w jego oczach
widziałam jakiś blask, dobroć. Nie rozumiałam tego, ale chyba jedynie dzięki
jego ciepłemu spojrzeniu, nie bałam się go tak panicznie. Głupie, ale niestety
prawdziwe.
No więc po wyjściu z
gabinetu taty, poszłam do siebie. Leżałam na łóżku, powoli zasypiając z nudów.
Nagle usłyszałam dość dobrze mi znany, męski głos:
-Co myślałaś, że się
mnie pozbędziesz?- zapytał ironicznie Ucker, gapiący się na mnie z góry.
-Po co to robisz?!-
zapytałam wzburzona, siadając.
-Mówiłem, że to nie
koniec. Zresztą… to przez Ciebie straciłem pracę.
-Yhm… A więc to
zemsta, tak?- dopytywałam, patrząc w te jego cudne oczy.
-No tak jakby.
Nauczę Cię szacunku do starszych dziewczynko.
-Haha, zabawny
jesteś. Po pierwsze nie jest mi to potrzebne, a po drugie nie od tego tu
jesteś.
-Zaczynasz się
bać?...- pytał złośliwie.
-Ja?! To ty się
powinieneś bać, bo jestem w sumie Twoją szefową.
-Nie przestraszysz
mnie. Zresztą... Jak będziesz grzeczna i dyskretna, to nic Ci się nie stanie.
-Nie no... Grozisz
mi?
-Nie, ja Cię
ostrzegam. A to była bardziej propozycja.- powiedział pewnym głosem.
-A skąd wiesz, czy
przyjmę tą propozycję?...
-A tak?- dopytywał.
-Eh... Ok.-
zgodziłam się niepewnie, przewracając oczami.
-No widzisz, jak się
pięknie dogadaliśmy...- zaśmiał się z fałszywym uśmiechem.
-Cieszę się. A teraz
pozwalam Ci odejść. Papa.-zbywałam go chamsko.
Wyszedł
z grymasem na twarzy, burcząc coś pod nosem. Jestem dobroduszna, więc
postanowiłam dać mu szansę. Nie chciałam się kłócić, ale pod warunkiem, że sam
nie zacznie. O narkotykach nikomu nie mogłam powiedzieć, bo i tak by mi nikt
nie uwierzył. W tym momencie byłam bezbronna i jedynym ratunkiem było
zawieszenie broni z Uckerem. Cały dzień przesiedziałam w pokoju. Wieczorem
usłyszałam, że wróciły moje siostry. Coś się tam
działo. Nie wiem, o co chodziło, ale słyszałam głos Uckera. Po chwili Mia
biegła do siebie. Nie jestem pewna, ale chyba płakała. Coś się musiało stać...
Poszłabym zobaczyć o co chodzi, ale mi się nie chciało, bo już było późno i
zasypiałam. Na korytarzu zrobiło się cicho. Po jakimś czasie było słychać dwa
głosy z pokoju obok. Tak, oczywiście z Sol był Ucker. Co się tam działo? Byłam
bardzo ciekawa. Dyskretni to oni nie są… Można się domyślić, a właściwie
usłyszeć, że mój ochroniarz spał z moją siostrą. Nie mogłam przez nich zasnąć.
W końcu wzięłam słuchawki i włączyłam sobie muzykę, żeby zagłuszyć te dźwięki.
Swoją drogą… Ciekawe co by zrobili rodzice, jakby się o tym dowiedzieli.
Chociaż mam haka na tego kretyna, na Sol zresztą też.
Rano wstałam
okropnie niewyspana. Od razu poczułam głód. Założyłam szlafrok i wyszłam z
pokoju. Ku mojemu zaskoczeniu spotkałam Uckera, idącego z Mią. Tak, właśnie z
nią. Wychodzili z jej pokoju zadowoleni. Czyżby pan Uckermann spał z dwoma
jednej nocy?... Masakra, w dodatku obie to moje siostry. Szli dumni środkiem
korytarza. Nie mogłam się powstrzymać i chamsko zapytałam:
-A Ty książę nie
pomyliłeś pokoi?
-Wal się!-
odpowiedziała Mia, broniąc "chłopaka".
-Nie Ciebie
pytałam.- burknęłam zdenerwowana.
-Ale ja Ci
odpowiadam. Ta sprawa dotyczy mnie, więc mam do tego prawo.
-Mia,
daj spokój. Nie kłóć się z idiotką.- wtrącił się Ucker.
-Idiotką?...
Jasne, tylko, że to nie ja sypiam z dwoma dziewczynami z tego samego domu, w
dodatku w jedną noc.
-Co,
zazdrosna?- zapytał, podchodząc do mnie.
-No jasne…-
odpowiedziałam uwodzicielskim głosem. Jemu się to chyba spodobało i chciał mnie
objąć. -… że nie.- dokończyłam wypowiedź, odchodząc roześmiana.
Niezła akcja, a jego
mina- bezcenna. Nie mogłam przestać się śmiać z tego kretyna. Serio myślał, że…
No dobra, podobał mi się, ale nigdy w życiu nie zamierzałam mu o tym
powiedzieć. To moja słodka tajemnica, taki mały, prywatny sekrecik.
Jest po małej przerwie :) Mam nadzieję, że się podoba :*
No to Ucker nieźle się ustawił, nie dość że nowa praca to jeszcze dwie głupiutkie siostry. Czyli Mia wie, że on sypia z Sola, a Sol wie o Mii? ;D Dulce jest zazdrosna, a Ucker moim zdaniem nie przyszedł tylko po to by się zemścić, mam nadzieje, że coś z tego będzie :) U mnie pojawił się prolog "Małżeństwa po przejściach." Zapraszam, a teraz czekam na dalsze losy twoich bohaterów, oby dalej były tak ciekawe i zabawne :*
OdpowiedzUsuńDodałam bohaterów do "Kochanki z wyboru." Zapraszam :)
OdpowiedzUsuń