Wstałam
rano tak niewyspana, jak nigdy. Było to spowodowane zapewne tym, że prawie nie
zmrużyłam oka. Powoli zwlekłam się z łóżka i poszłam do
łazienki. Zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły. Nie chciało mi się czekać na
szofera i poszłam sama na piechotę. Co prawda trochę się spóźniłam, ale do
szkoły dotarłam. Całą klasę rozpierała energia. Wszyscy ciągle krzyczeli,
wygłupiali się i w ogóle. Jakoś mi nie było tak do śmiechu. Nie miałam na nic
ochoty. Po wielu próbach May wyciągnęła ode mnie przyczynę mojego
przygnębienia. Kiedy jej to wszystko opowiedziałam, proponowała, żebym poszła
do dyrektora. Nie mogłam, bo bałam się Uckera. Po wczorajszej akcji
wywnioskowałam, że on jest nienormalny i nie chciałam z nim zaczynać. To znaczy
zamierzałam najpierw wymyślić jakiś perfekcyjny sposób, żeby się go pozbyć.
Mijały dni, a nic nie przychodziło mi do głowy… Unikałam go, jak tylko mogłam.
Ciągle mnie prowokował. Powstrzymywałam się, żeby nie wybuchnąć. Miał
ze mnie niezły ubaw. Okropnie mnie to denerwowało. Normalnie już dawno bym go
zniszczyła, ale coś mnie powstrzymywało. Nie wiem, czy to był jedynie strach,
czy może te dziwne uczucie, które tliło się gdzieś na dnie mojego serca. Nie
rozumiałam tego, co się ze mną działo. Zawsze byłam odważna, niczego, ani
nikogo się nie bałam, ale w tej sytuacji byłam bezbronna.
Pewnego dnia
zaczęłam w końcu ćwiczyć na w-f, bo wcześniej mi się nie chciało. Musiałam się
przebrać w te ciuchy do ćwiczeń. Co prawda były urocze, ale przy takim
nauczycielu to nie dobry pomysł. Miałyśmy mega krótkie spodenki i topy.
Kiedy wyszłyśmy z szatni, Ucker już czekał na sali. Widząc mnie przebraną,
musiał wtrącić swój komentarz:
-Wow, nasza
księżniczka postanowiła ćwiczyć na w-f.
-Przeszkadza Ci to?
Przecież mogę się przebrać z powrotem.- nie wytrzymałam i odpysknęłam.
-Nie będę z Tobą
dyskutować. Przejdźmy do ćwiczeń.- zakończył rozmowę, zmierzając mnie wzrokiem
z góry do dołu. Denerwowało mnie to, ale właśnie wtedy wpadłam na pomysł, jak
go stąd wykopać. Szybko podbiegłam do Maite, opowiedziałam jej o wszystkim i
poprosiłam o pomoc. Oczywiście się zgodziła, choć dość niechętnie.
Podczas ćwiczeń
Ucker łaził ciągle za mną i we wszystkim chciał mi pomagać. Nie rozumiem… Albo
myślał, że jestem tak tępa, albo zwyczajnie chciał sobie mnie podotykać. W każdym razie nie udało mu się, bo pomocy nie potrzebowałam. Po
jakimś czasie wkurzyłam się na tyle, że pobiegłam do szatni. W zasadzie tylko
mi pomógł, a zarazem sam się wkopał, bo taki właśnie był plan. Tak jak
myślałam, przyszedł za mną. Wszedł do szatni, pytając fałszywie:
-Coś nie tak?
-Zgadnij…- syknęłam
nie jednoznacznie.
-Co się stało?-
dopytywał dalej i patrzył mi w oczy, zjeżdżając wzrokiem wciąż niżej.
-Mało, że masz
dziwną manię dotykania mnie, to jeszcze tu za mną przychodzisz?...- wypaliłam
bez zastanowienia.
-Haha, że co?!
-To, co słyszałeś
kretynie!
-Ja Ci mogę pokazać,
co znaczy pożądanie, bo zapewne o tym mówisz.- powiedział i przyciągnął mnie do
siebie.
-Puść!- krzyknęłam,
próbując się wyrwać. W tym momencie serce waliło mi jak szalone.
-Boisz się?... Nie
masz czego misiaczku.- śmiał się, zwyczajnie się mną bawił. Przycisnął mnie do
siebie mocniej, aż przylegałam do niego całym ciałem i chciał mnie pocałować.
Zdążył jedynie
dotknąć moich ust, bo w tym czasie weszła Maite z dyrektorem. Udało się, w samą
porę. Już myślałam, że plan się nie powiedzie. Dyrektor od razu krzyknął:
-Co pan wyprawia?!
-On chciał mnie
zgwałcić. Od początku się do mnie przystawia, proszę go zwolnić. Błagam!-
odgrywałam szopkę, udając płacz, żeby od razu wyleciał.
-To nieprawda! Ona
od początku uprzykrza mi życie i wymyśla niestworzone historie.- wykręcał się.
-Przykro mi panie
Uckermann, jest pan zwolniony!- powiedział stanowczo dyrektor, wskazując na
drzwi.
Wyszli. Udało się!
Byłam z siebie dumna, załatwiłam go. Na przerwie minęłam się z nim, kiedy
wychodził. Burknął coś pod nosem, patrząc z pogardą i odszedł.
Przez kilka
kolejnych dni byłam zadowolona z tego, co zrobiłam. Później jednak
stwierdziłam, że bez Uckera w tej szkole jest okropnie nudno. Wszystko mnie tam
denerwowało, a w dodatku nawet nie miałam z kim się podroczyć. Teoretycznie nie
lubiłam Uckera, ale uwielbiam się kłócić, więc w sumie odpowiadała mi jego
obecność. Teraz nie chciało mi się tu już siedzieć, więc zwyczajnie wróciłam do
mojego starego życia. Siedziałam całymi dniami w domu i nic poza tym. O tyle
tylko lepiej, że miałam spokój, bo moje debilne siostry dalej chodziły do
szkoły. Te dni były takie piękne i spokojne. Ten błogi spokój został zakłócony
wraz z nadejściem niespodziewanego gościa. Był to czas, kiedy rodzice dopiero
wrócili z podróży, więc wszyscy byli zajęci. Pofatygowałam się, by otworzyć
drzwi. Kompletnie nie spodziewałam się osoby, która stała po drugiej stronie.
I jest rozdział :) Taki wyszedł chyba zbyt ogólny xD ale mam nadzieję, że dość dobry ;)
Czemu w takim momencie ? Ależ Dul załatwiła UCKERA, a on chciał być ,,miły" . Szkoda, że wyleciał ze szkoly ale to chyba dopiero początek jego igraszek z Duli czekam na kolejne i to mają być już szybko !<3
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze ta osoba będzie Ucker :) Chris sobie sam trochę nagrabil swoim zachowaniem, bo to nie przystoi nauczycielowi. Nawet biorąc pod uwagę to, ze Dulce jest trochę zbyt porywcza. Chociaz nieukrywam, ze interesuje mnie to co by bylo gdyby nie zajawila sie May i dyrektor ;)W każdym bądź razie ja licze na to, ze cos miedzy nimi zaiskrzy, wczesniej czy później. Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział, bo chce się dowiedzieć kim jest ta osoba :)
OdpowiedzUsuń