czwartek, 23 października 2014

Rozdział 1

Odkąd poprosiłam ojca o pójście do szkoły, minęło już kilka dni. Nie wspominałam o tym w ogóle, bo bałam się jego decyzji. To było dla mnie ważne do tego stopnia, że wolałam żyć w niepewności, niż usłyszeć "nie". Oczywiście wcale nie chodziło o naukę, bo nauczyciele przychodzili do mnie do domu. Miałam po prostu dość samotności i dni, podobnych do siebie. Chciałam mieć przyjaciół. Tamtego dnia, a była to niedziela, przyszła do mnie służąca, która powiedziała, że od jutra pójdę do szkoły. Byłam bardzo szczęśliwa, aż zaczęłam skakać po łóżku jak wariatka. Czułam, jakby w tej jednej chwili całe moje życie zmieniło się, nabrało sensu. Nagle otworzyły się drzwi do wszystkiego, co mi obce, dotąd nieznane. Pobiegłam do rodziców, aby im podziękować. Niestety tata miał jedno ze swoich durnych spotkań, a mama była na koncercie. Trudno… tym razem z mojej twarzy nie zniknął uśmiech. Udałam się do łazienki na długą, gorącą kąpiel. Po jakimś czasie wyszłam i czym prędzej położyłam się do łóżka. Chciałam, żeby czas szybciej minął i było już jutro. Zanim zasnęłam, ciągle myślałam o tym wszystkim. Wyobrażałam sobie pierwsze spotkanie z nowymi przyjaciółmi. Miałam nadzieję, że ludzie w tej szkole mają mózgi w przeciwieństwie do moich sióstr. Szkoda tylko, że Sol i Mia też pójdą do tej szkoły… Leżałam i rozmyślałam. W końcu przytuliłam się do miśka, a po chwili już spałam.

Wstałam wcześnie rano. No i tu pojawił się problem. Stanęłam przed szafą i zastanawiałam się, co na siebie włożyć. Chciałam wyglądać przede wszystkim naturalnie. Wreszcie się zdecydowałam.
 Myślę, że był to odpowiedni strój na pierwszy dzień szkoły. Kiedy się ubrałam, poszłam do łazienki, aby zrobić makijaż i się uczesać. Później już tylko zjadłam szybko śniadanie i pojechałam z szoferem mamy do szkoły. Zatrzymaliśmy się na parkingu. Wyszłam z auta i czułam na sobie wzrok połowy szkoły. Nie wiem, o co im chodziło. Słyszałam ich głupie komentarze na mój temat. Jednak nie zwracałam na to jakiejś szczególnej uwagi. Jakbym wybuchła to zrobiłabym skandal, a nie chcę afery i wrogów już pierwszego dnia. Dlatego postanowiłam zlać na tych idiotów i poszłam dalej. Szłam sama korytarzem. Zrobiłam sobie spacerek chyba po całej szkole. W końcu dotarłam pod klasę. Wszyscy już tam byli. Stali i rozmawiali najwyraźniej o czymś ważnym, bo nawet mnie nie zauważyli. Usiadłam pod ścianą. Czułam tam to samo, co w domu: samotność. Miałam wtedy wrażenie, że nigdy nie znajdę swojego miejsca na ziemi, że nigdzie nie pasuję. Nagle podbiegły do mnie moje głupie siostry, krzycząc na pół korytarza:
-Będziemy razem w klasie!!
-Tak się cieszę…- odpowiedziałam, przewracając oczami. -Ale jak coś to ja Was nie znam, ok?- dodałam po chwili.
-Jak to, przecież jesteśmy razem w klasie siostrzyczko, rodzice specjalnie nam to załatwili.- przypomniała uradowana Mia, zupełnie jakbym była głupsza od niej i nie wiedziała.
-Nie znam Cię idiotko!- dokuczałam jej z nadzieją, że się odczepi.
-Chodź Mia, podejdziemy do reszty.- zaproponowała Sol, poważnym tonem głosu, ciągnąc Mię za rękę. A ta idiotka jak zwykle się jej posłuchała i podążała za nią.
Znowu zostałam sama pod ścianą. Przecież zawsze byłam śmiała i odważna, a teraz nie potrafiłam zrobić tak małego kroku jakim jest podejście do grupy. Sama nie wiedziałam dlaczego… Nagle podeszła do mnie ładna, ciemnowłosa dziewczyna, która zapytała trochę drwiącym głosem:
-Co Ty tak sama na uboczu?
-A dlaczego nie?!- odpowiedziałam pytaniem na pytanie już trochę podburzona.
-Spokojnie, tak tylko pytam. Jestem Maite.- przedstawiła się dziewczyna ze szczerym uśmiechem, podając mi rękę.
-Dulce. Cześć!- odpowiedziałam żywo i odwzajemniłam gest.
-Wiesz co? Nie dziwię Ci się, że do nich nie podeszłaś. Ja chodzę z nimi do klasy już dość długo i też z nimi nie gadam.- stwierdziła May, wskazując z niesmakiem na resztę klasy.
-Aż tacy źli są?
-Ja ich nie lubię, ale jak się na nich poznasz, to sama się dowiesz.
Rozmawiałyśmy długo, atmosfera stawała się coraz lepsza. Byłam trochę zaskoczona, że gadała ze mną tak na luzie, jakbyśmy znały się już długo. Zadzwonił dzwonek na lekcje. Pierwszą mieliśmy matmę. Nigdy nie byłam dobra w liczeniu i nie lubiłam tego przedmiotu. Usiadłam w ostatniej ławce z Maite. Z lekcji obie nic nie zrozumiałyśmy, bo ciągle gadałyśmy i się wygłupiałyśmy. Pod koniec ta okropna nauczycielka zawołała mnie do tablicy. Niektórzy chyba dopiero mnie zauważyli. Chłopaki zmierzali mnie wzrokiem z góry do dołu i zaczęli gwizdać. Nie obchodziło mnie to jakoś specjalnie. Stojąc przy tablicy więcej się wygłupiałam i pyskowałam do pani niż rozwiązywałam zadanie. Ale co miałam innego robić, skoro nic nie umiałam? Tylko to mi pozostało. Podejrzewam, że z takim zachowaniem wyglądałam jak prosta dzikuska, a nie córka piosenkarki, ale mniejsza z tym. W końcu tej babie chyba się znudziło, albo miała mnie dość, bo kazała mi usiąść na miejsce. Szczerze mówiąc, tylko na to czekałam. Zadzwonił dzwonek. Wyszliśmy czym prędzej z klasy. Następną mieliśmy muzykę. Siedzieliśmy już jakiś czas w klasie, czekając na spóźnialskiego nauczyciela. Siedziałam sama w pierwszej ławce, bo nie miałam innego wyjścia. Z każdą chwilą byłam bardziej wkurzona i znudzona. Oparłam się o ścianę, położyłam nogi na krzesło obok i wzięłam słuchawki. Włączyłam sobie w nich głośną muzykę, zapominając o świecie. W klasie zrobiło się jakieś zamieszanie, dziewczyny piszczały jak głupie. Jestem za leniwa i nie chciało mi się orientować o co chodzi. Bez żadnej reakcji siedziałam dalej. Podgłosiłam jedynie muzykę. Nagle na środku klasy pojawił się nauczyciel. Był młody i dość przystojny. Przez przypadek upuściłam telefon. Wyciągnęły się słuchawki, a piosenka rozbrzmiała na całą klasę. Nauczyciel patrzył na mnie, a ja na niego. Muszę przyznać, że miał ładne oczy. Po chwili powiedziałam:
-Ups…
-Schowaj ten telefon i więcej nie używaj na mojej lekcji, bo Ci go zabiorę.- zagroził, a jego wzrok był zabójczy.
-Będę robiła, co mi się podoba, jasne?!- odrzekłam agresywnie, rzucając mu ponure spojrzenie.
-Nie zamierzam z Tobą dyskutować dziewczynko. Skończ, schowaj telefon, usiądź prosto, usuń ten grymas z twarzy i słuchaj!- rozkazał, a we mnie aż się zagotowało. Nie znoszę jak mi ktoś rozkazuje, a już tym bardziej jakiś kretyński nauczyciel.
-Niech Ci będzie, ale to jeszcze nie koniec.- zapowiedziałam.
-A od kiedy my na "ty"?
-Nie jesteś ode mnie wiele starszy… panie.- stwierdziłam, wypowiadając ostatnie słowo chamsko z ironią w głosie. Nie chwaląc się, byłam mistrzem w denerwowaniu ludzi.
-Przymknij się już i daj mi prowadzić lekcje!- krzyknął, kipiąc złością. Oznacza to, że się udało i ostro go wkurzyłam.
-To się wal!- odpowiedziałam niedbale z udawaną obojętnością. Tak naprawdę także byłam zła.
-Tak więc nie przedłużajmy… Nazywam się Christopher Uckermann i będę nauczycielem muzyki, WF-u oraz Waszym wychowawcą.
-Nieeee!- krzyczałam, przerażona tym faktem.
-Jeśli coś Ci nie pasuje to zmień szkołę, bo mam Cię już dość.

Miał mnie dosyć? Przecież to dopiero początek. Zadarł ze mną, a to znaczy, że długo w tej szkole nie wytrzyma. Zaczęłam go przedrzeźniać,  ale po chwili dałam sobie z nim spokój i wróciłam do słuchania muzyki. Ku mojemu zaskoczeniu nie zareagował na to, a przecież zrobiłam to specjalnie dla niego, żeby pokazać jak bardzo go nie lubię. Jednak on nie zwracał na mnie uwagi, bo wolał gadać z resztą klasy. Rozwalały mnie te paniusie, które go kokietowały. Chociaż było widać, że jemu się to podobało. Później już do końca lekcji się do niego nie odzywałam i tylko słuchałam muzyki. 

Długo się zastanawiałam, ale z pomocą koleżanki zdecydowałam, że będę pisać jako Dulce. Mam nadzieję, że jakoś mi to wyszło :)  A ten pierwszy rozdział dedykuję oczywiście Monice, bo biedactwo już czeka :* 

2 komentarze:

  1. Sliczny piękny cudowny najlepszy chce więcej !! Super czyta się jako Dul w ogóle jest mega :*! Dawaj Monice kolejny już !<3!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. A tak Dulce tak chciała iść do szkoły ;D chyba jej zapał trochę opadł po rozmowie z siostrami, a potem z Christopherem. Przynajmniej z Maite jakoś się dogadala. Mam nadzieje, ze i z Chrisem znajdzie wspólny język i oby to stało się jak najszybciej ;p czekam z wielka niecierpliwoscia na nowy rozdział ! ;) oby był bardziej owocny jeśli chodzi o relacje Vondy ;)

    OdpowiedzUsuń