Od pamiętnego siedzenia w magazynku z Uckerem, skąd po kilku godzinach wypuściła nas woźna, starałam się sama mu nie dokuczać, tylko gdy zaczynali moi znajomi. W sumie Christopher ma trochę racji, że przy nim byłam kochana i miła, a z moją paczką jestem wredna, podła i złośliwa. To prawda, ale tak już musi być... Muszę trzymać poziom, w końcu jestem kimś ważnym w tej szkole i nie mogę nagle zacząć bronić kogoś takiego jak on. To okropne, ale tak jest... Nie poświęce mojej reputacji dla opinii jakiegoś przystojnego menela, bo to chyba najlepsze określenie. Tak więc właściwie niezmiennie wraz z moją paczką uprzykrzaliśmy życie Uckerowi. Najczęściej Christian wymyślał różne głupie żarty. Zazwyczaj Christopher na to wszystko nie reagował, tylko patrzył na nas z politowaniem i odchodził. Jednak raz tak się zezłościł, jak zaczęliśmy gadać o nim bzdury, że najpierw mocno poszarpał i nawet pobił Chrisa, nawrzeszczał na wszystkich, a potem podszedł do mnie i także mnie szarpiąc, zaczął krzyczeć:
-Myślisz, że jesteś taka zajebista?! To Ty jesteś nikim, laluniu! Udajesz kogoś, kim nie jesteś przy tej bandzie idiotów, żeby nie stracić fanów! Jesteś fałszywą, podłą szmatą, która idzie po trupach! A później się dziwisz, że człowiek jest niemiły i nie ma ochoty na rozmowę z Tobą... Boże, w życiu nie widziałem takiej pustej kretynki. Jesteście żałośni i mam wrażenie, że czegoś mi zazdroście... A może wolności? Każdy z Was za pewne ma już ustawioną przyszłość. A ja mogę robić, co zechcę... I mogę być, kim tylko zechcę! Nie muszę udawać tępej kretynki, ani jakiegoś lalusia jak co niektórzy... Żal mi Was, dzieci...- popchnął mnie na ścianę i poszedł poważnie wkurwiony.
-Ej, zostawmy go już.- powiedziałam do przyjaciół.
-Czemu? To frajer, trzeba go wykończyć, żeby uciekł z tej szkoły.- stwierdził Christian.
-Nie. Zostawmy go, bo może być serio niebezpieczny. Nie widzisz, jaki jest agresywny i nieprzyjemny? Ja się go boję, tym bardziej, że nie jest taki bez powodu... Nie dziwię mu się, że się wkurza, bo jesteśmy straszni. Nie zaczynajmy z nim więcej, okej?- poprosiłam.
-No dobrze, jak chcesz... Ograniczamy to do minimum, tak?
-Mhm, naprawdę wolę mu się nie narażać.
-Okej, spokojnie już.- zakończył Chris ze szczerym uśmiechem, obejmując mnie.
Był to piątek przed ostatnią lekcją. Godzinę później byłam już w domu, bo oczywiście tata przyjechał po mnie do szkoły. Cieszyłam się czasem wolnym jak co weekend. Dwa i pół dnia nic nie robienia, pełnego relaksu, a przede wszystkim bez matematyki. Nawet lubiłabym szkołę, gdyby nie pani Renatka, której szczerze nienawidzę. Ale dość, to jest czas dla mnie... W tym tygodniu weekend poświęce jedynie sobie, żeby się odstresować i wyciszyć. Nawet ja czasem tego potrzebuję. W następnym tygodniu planuję imprezę u mnie w domu, bo rodziców nie będzie. Muszę tylko urobić ochroniarzy, żeby się zbytnio nie wtrącali. Ale tym zajmę się chyba w niedzielę... Teraz postanowiłam się poopalać nad moim basenem. Rozłożyłam sobie leżak, zrobiłam zimny koktajl, posmarowałam się olejkiem do opalania i włączyłam muzykę. Cudowny relaks i spokój... Ach, mogłabym tak całe życie. Po jakimś czasie zaczęło mi się nudzić i ruszyłam do domu po książkę. Nie dotarłam jednak do pokoju, bo po drodze mało nie dostałam zawału. Idąc korytarzem natknęłam się na... Christophera! Tak, tego z mojej klasy!
-Co tu robisz?!- zapytałam zszokowana.
-A Ty? Ja pracuję tu jako ochroniarz.- odpowiedział, był równie zdziwiony jak ja.
-A ja tu mieszkam i właśnie cieszyłam się wolnym weekendem, dopóki nie pojawiłeś się Ty. Czemu pracujesz w moim domu? Śledzisz mnie?!- zbulwersowałam się i podniosłam głos, żywo gestykulując.
-Nie miałem pojęcia, że tu mieszkasz! Szukałem pracy, zobaczyłem ogłoszenie i po prostu skorzystałem. I nie wiem, czy bym się zgodził, gdybym wiedział, że to twój dom...
-Jasne... Jakoś Ci nie wierzę.
-Nie musisz, w sumie mam to gdzieś. A teraz wybacz, ale ja tu pracuję i nie mogę rozmawiać.- zakończył, wyminął mnie i poszedł dalej.
Odprowadziłam go wzrokiem i rzucił mi się w oczy jego strój. Wyglądał porządnie i elegancko, a nie jak menel. Spodobał mi się, mimo że to zasługa mojego taty, bo to pewnie on mu dał lepsze ciuchy, bardziej służbowe. Ale to nie zmienia faktu, że wygląda naprawdę dobrze, aż miło popatrzeć.
Do końca dnia co chwilę na niego wpadałam, co tak strasznie mnie drażniło. W dodatku tata go chwali i zapowiedział mu podwójny etat, co znaczy, że będzie tutaj w weekendy przez całe noce. Nie ukrywam, że bardzo mi to nie na rękę, bo za tydzień moja imprezka, a on raczej niezbyt chętnie będzie krył mnie przed rodzicami. Lepiej będzie w ogóle mu o tym nie mówić i bawić się tylko w salonie, tak żeby nie wiedział. Mam nadzieję, że się uda i nie wpadnę w kłopoty, bo jeśli ten wieśniak mnie wkopie, to mu tego nie daruję i się zemszczę. Ale dla dobra sprawy, spróbuję być dla niego miła przez najbliższy tydzień.
-Myślisz, że jesteś taka zajebista?! To Ty jesteś nikim, laluniu! Udajesz kogoś, kim nie jesteś przy tej bandzie idiotów, żeby nie stracić fanów! Jesteś fałszywą, podłą szmatą, która idzie po trupach! A później się dziwisz, że człowiek jest niemiły i nie ma ochoty na rozmowę z Tobą... Boże, w życiu nie widziałem takiej pustej kretynki. Jesteście żałośni i mam wrażenie, że czegoś mi zazdroście... A może wolności? Każdy z Was za pewne ma już ustawioną przyszłość. A ja mogę robić, co zechcę... I mogę być, kim tylko zechcę! Nie muszę udawać tępej kretynki, ani jakiegoś lalusia jak co niektórzy... Żal mi Was, dzieci...- popchnął mnie na ścianę i poszedł poważnie wkurwiony.
-Ej, zostawmy go już.- powiedziałam do przyjaciół.
-Czemu? To frajer, trzeba go wykończyć, żeby uciekł z tej szkoły.- stwierdził Christian.
-Nie. Zostawmy go, bo może być serio niebezpieczny. Nie widzisz, jaki jest agresywny i nieprzyjemny? Ja się go boję, tym bardziej, że nie jest taki bez powodu... Nie dziwię mu się, że się wkurza, bo jesteśmy straszni. Nie zaczynajmy z nim więcej, okej?- poprosiłam.
-No dobrze, jak chcesz... Ograniczamy to do minimum, tak?
-Mhm, naprawdę wolę mu się nie narażać.
-Okej, spokojnie już.- zakończył Chris ze szczerym uśmiechem, obejmując mnie.
Był to piątek przed ostatnią lekcją. Godzinę później byłam już w domu, bo oczywiście tata przyjechał po mnie do szkoły. Cieszyłam się czasem wolnym jak co weekend. Dwa i pół dnia nic nie robienia, pełnego relaksu, a przede wszystkim bez matematyki. Nawet lubiłabym szkołę, gdyby nie pani Renatka, której szczerze nienawidzę. Ale dość, to jest czas dla mnie... W tym tygodniu weekend poświęce jedynie sobie, żeby się odstresować i wyciszyć. Nawet ja czasem tego potrzebuję. W następnym tygodniu planuję imprezę u mnie w domu, bo rodziców nie będzie. Muszę tylko urobić ochroniarzy, żeby się zbytnio nie wtrącali. Ale tym zajmę się chyba w niedzielę... Teraz postanowiłam się poopalać nad moim basenem. Rozłożyłam sobie leżak, zrobiłam zimny koktajl, posmarowałam się olejkiem do opalania i włączyłam muzykę. Cudowny relaks i spokój... Ach, mogłabym tak całe życie. Po jakimś czasie zaczęło mi się nudzić i ruszyłam do domu po książkę. Nie dotarłam jednak do pokoju, bo po drodze mało nie dostałam zawału. Idąc korytarzem natknęłam się na... Christophera! Tak, tego z mojej klasy!
-Co tu robisz?!- zapytałam zszokowana.
-A Ty? Ja pracuję tu jako ochroniarz.- odpowiedział, był równie zdziwiony jak ja.
-A ja tu mieszkam i właśnie cieszyłam się wolnym weekendem, dopóki nie pojawiłeś się Ty. Czemu pracujesz w moim domu? Śledzisz mnie?!- zbulwersowałam się i podniosłam głos, żywo gestykulując.
-Nie miałem pojęcia, że tu mieszkasz! Szukałem pracy, zobaczyłem ogłoszenie i po prostu skorzystałem. I nie wiem, czy bym się zgodził, gdybym wiedział, że to twój dom...
-Jasne... Jakoś Ci nie wierzę.
-Nie musisz, w sumie mam to gdzieś. A teraz wybacz, ale ja tu pracuję i nie mogę rozmawiać.- zakończył, wyminął mnie i poszedł dalej.
Odprowadziłam go wzrokiem i rzucił mi się w oczy jego strój. Wyglądał porządnie i elegancko, a nie jak menel. Spodobał mi się, mimo że to zasługa mojego taty, bo to pewnie on mu dał lepsze ciuchy, bardziej służbowe. Ale to nie zmienia faktu, że wygląda naprawdę dobrze, aż miło popatrzeć.
Do końca dnia co chwilę na niego wpadałam, co tak strasznie mnie drażniło. W dodatku tata go chwali i zapowiedział mu podwójny etat, co znaczy, że będzie tutaj w weekendy przez całe noce. Nie ukrywam, że bardzo mi to nie na rękę, bo za tydzień moja imprezka, a on raczej niezbyt chętnie będzie krył mnie przed rodzicami. Lepiej będzie w ogóle mu o tym nie mówić i bawić się tylko w salonie, tak żeby nie wiedział. Mam nadzieję, że się uda i nie wpadnę w kłopoty, bo jeśli ten wieśniak mnie wkopie, to mu tego nie daruję i się zemszczę. Ale dla dobra sprawy, spróbuję być dla niego miła przez najbliższy tydzień.
Już od poniedziałku szykowałam się do mojej imprezy. Miałam listę gości i wszyscy po kolei potwierdzali swoją obecność. W czwartek moi rodzice wyjechali i mieli wrócić dopiero w niedzielę wieczorem. Pojechali do dziadków, a ja się po prostu wywinęłam, argumentując nauką. Zresztą nie lubię tam jeździć, bo jest sztywno i nudno. Niech mojej siostrzyczce trują i ją umoralniają, mnie nie trzeba, albo już za późno. Zgodzili się, żebym została, ale zapowiedzieli, że będą często dzwonić. A co jest najlepsze? Oficjalnie zostałam w weekend pod opieką Christophera! Świetnie... Ale dobrze, że są jeszcze inni ochroniarze, którzy są mi bardziej przychylni. Zapowiadał się bardzo ciekawy weekend pod każdym względem. Czułam, że prędzej czy później czeka mnie ostre spięcie z tym idiotą, ale to ja jestem górą, bo on tu tylko pracuje. Jednak tak jak zamierzałam, przez ten tydzień byłam dla niego względnie miła... Trzeba robić dobrą minę do złej gry. Tydzień szybko mi zleciał, a w piątek od razu po szkole zaczęłam przygotowania wraz z przyjaciółmi. Mój ochroniarz parę razy pytał, co robimy i w ogóle, ale niczego od nas nie wyciągnął. Pięknie ustroiliśmy salon, a goście wiedzieli, żeby wchodzić pojedynczo, aby Ucker się nie dowiedział. O 20 wszyscy już byli i zabawa na dobre się zaczęła. Było z 50 osób, dobrze, że mam wielki salon, niczym sala balowa. Osoby pełnoletnie załatwiły alkohol, którego mieliśmy pod dostatkiem. Niektórzy już po godzinie byli ostro wstawieni, ale ja tylko delikatnie sączyłam drinka. Niestety Christopher zaczął interesować się naszą zabawą i dobijał się do salonu. Kilka razy udało mi się go zbyć, wmawiając mu, że po prostu słucham sobie głośno muzyki. Za którymś razem wtargnął do salonu, popychając mnie na ścianę. Wkurzył się nieźle, po czym niedelikatnie pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do toalety.
-Ałć, to boli!- krzyknęłam i wyrwałam mu się, kiedy byliśmy już w łazience.
-Co tu się odpierdala?!- wrzasnął na mnie, uderzając w ścianę obok mnie.
-Mała imprezka, zresztą nie twoja sprawa.- wyminęłam go i chciałam wyjść, ale zatrzymałam się na jego ręce, bo zrobił mi bramkę, po czym przekluczył drzwi.
-Posłuchaj, laluniu... Ja tu pracuję i nie uśmiecha mi się stracić pracy przez wybryki rozpuszczonej idiotki!- krzyknął na mnie, aż się przestraszyłam.
-Uspokój się i posłuchaj... Nie będziesz miał przez to problemów, obiecuję. Nic się nie stanie, a jutro wszystko posprzątam. Zanim rodzice wrócą, nie będzie tu śladu po tej zabawie.- powiedziałam łagodniejszym tonem, patrząc mu w oczy, żeby na niego jakoś wpłynąć.
-O na pewno nie... Nie będę dla Ciebie kłamał, że nic się tu nie działo. Zapomnij, idę wyrzucić stąd to całe towarzystwo.- odkluczył drzwi i już miał rękę na klamce, ale go zatrzymałam.
-Stój i posłuchaj mnie jeszcze przez chwilę! Jeśli zepsujesz mi imprezę, to na pewno stąd wylecisz, osobiście się o to postaram. A jeśli będziesz siedzieć cicho, to w razie co będę Cię bronić. Zastanów się lepiej, masz więcej do stracenia...- powiedziałam już z większą pewnością siebie. -A teraz mnie wypuść, idę się zabawić. Możesz wpaść i ze mną zatańczyć, jeśli chcesz.- dodałam, wychodząc i złośliwie posłałam mu buziaka, chichotając.
Pobiegłam dalej tańczyć z przyjaciółmi, mówiąc im o incydencie z Christopherem. Ann kazała mi się nie przejmować, a mocno wstawiony Christian bardziej niż zwykle chciał się rzucać do bicia, już szukając wzrokiem mojego ochroniarza. Udało nam się jednak go uspokoić i zrezygnował. Postanowiłam się w końcu bardziej zabawić i skończyłam mojego pierwszego drinka, po czym poprosiłam o dwa kolejne. Coraz odważniej tańczyłam, co udaje mi się nawet bez alkoholu, a teraz to już była bomba. Ogólnie rzadko piję i zawsze pilnuję, żeby być w normalnym stanie, ale dziś chciałam zaszaleć. Wszystkiemu cały czas przyglądał się Christopher, stojący przy wejściu, i kręcił głową z dezaprobatą. Po którymś już drinku z kolei zaczęłam wszystkich podrywać i tańczyć dość wulgarnie na krzesłach. Aż żałuję, że to pamiętam i mam nadzieję, że inni nie... W pewnym momencie poczułam dłoń, zaciskającą się na moim przedramieniu i zobaczyłam Uckera, ściągającego mnie z krzesła. Podszedł do niego Christian i się rzucał, ale był kompletnie pijany i Christopher dosłownie jednym ruchem przewrócił go na podłogę. Po raz drugi wyciągnął mnie z salonu, ale tym razem prowadził do mojego pokoju. To znaczy zamierzał mnie tam prowadzić, ale nie chciałam wejść po schodach, więc podniósł mnie i przerzucił sobie przez ramię. Zaniósł mnie w ten sposób na górę i rzucił na łóżko. Zanim zdążyłam zareagować, usiadł na mnie okrakiem, co mocno mnie zdezorientowało i przestraszyło. Okazało się, że chciał mnie po prostu unieruchomić, żeby wlać mi do buzi butelkę wódki. Tak, w perfidny sposób upoił mnie alkoholem! Odchylił mi głowę do tyłu i wlał mi do buzi całe 0,7l. O mało nie zwymiotowałam, ale powstrzymał mnie fakt, że jestem na moim łóżku. Zrobiło mi się mocno niedobrze i paliło mnie w gardle.
-Chciałaś się upić, to masz.- powiedział, wstając.
-Fuuj, niedobrze mi... Ja nie piłam przecież wódki, to jest ohydne i pali!- miałam łzy w oczach, bo naprawdę aż mnie bolał cały przełyk.
-Opiekuję się Tobą pod nieobecność twoich rodziców, a to najlepszy sposób. Będziesz tu teraz siedzieć, a ja zakończę twoją imprezkę, bo mi w tym nie przeszkodzisz. A w dodatku już nigdy nie tkniesz wódy, jeszcze mi za to podziękujesz.- zaśmiał się i kierował się do wyjścia.
-Teraz to bądź pewny, że stąd wylecisz!- krzyknęłam za nim wściekła.
-Jeszcze zobaczymy... Twoi rodzice też mi za to podziękują, bo przynajmniej nie zrobisz żadnej głupoty po alkoholu.- stwierdził i wyszedł, zostawiając mnie samą w pokoju zamkniętym na klucz.
Tylko nie przemyślał jednej rzeczy... Mam zapasowy klucz od tych drzwi. Odczekałam chwilę, po czym chwiejnym krokiem ruszyłam na dół. Mój głupi ochroniarz już psuł imprezę, krzycząc na moich znajomych, żeby wyszli. Byłam coraz bardziej pijana i tych wydarzeń już do końca nie pamiętam... Wiem tylko, że klubowa muzyka jeszcze grała, a ja weszłam na stół i zaczęłam ponętnie tańczyć, powoli się rozbierając. Na szczęście nie zdążyłam ściągnąć zbyt dużo, bo powstrzymał mnie Ucker. Był strasznie wkurzony i zaczął mną szarpać. Nie wiem, co było dalej, ale na pewno wygonił tych ludzi z domu.
-Ałć, to boli!- krzyknęłam i wyrwałam mu się, kiedy byliśmy już w łazience.
-Co tu się odpierdala?!- wrzasnął na mnie, uderzając w ścianę obok mnie.
-Mała imprezka, zresztą nie twoja sprawa.- wyminęłam go i chciałam wyjść, ale zatrzymałam się na jego ręce, bo zrobił mi bramkę, po czym przekluczył drzwi.
-Posłuchaj, laluniu... Ja tu pracuję i nie uśmiecha mi się stracić pracy przez wybryki rozpuszczonej idiotki!- krzyknął na mnie, aż się przestraszyłam.
-Uspokój się i posłuchaj... Nie będziesz miał przez to problemów, obiecuję. Nic się nie stanie, a jutro wszystko posprzątam. Zanim rodzice wrócą, nie będzie tu śladu po tej zabawie.- powiedziałam łagodniejszym tonem, patrząc mu w oczy, żeby na niego jakoś wpłynąć.
-O na pewno nie... Nie będę dla Ciebie kłamał, że nic się tu nie działo. Zapomnij, idę wyrzucić stąd to całe towarzystwo.- odkluczył drzwi i już miał rękę na klamce, ale go zatrzymałam.
-Stój i posłuchaj mnie jeszcze przez chwilę! Jeśli zepsujesz mi imprezę, to na pewno stąd wylecisz, osobiście się o to postaram. A jeśli będziesz siedzieć cicho, to w razie co będę Cię bronić. Zastanów się lepiej, masz więcej do stracenia...- powiedziałam już z większą pewnością siebie. -A teraz mnie wypuść, idę się zabawić. Możesz wpaść i ze mną zatańczyć, jeśli chcesz.- dodałam, wychodząc i złośliwie posłałam mu buziaka, chichotając.
Pobiegłam dalej tańczyć z przyjaciółmi, mówiąc im o incydencie z Christopherem. Ann kazała mi się nie przejmować, a mocno wstawiony Christian bardziej niż zwykle chciał się rzucać do bicia, już szukając wzrokiem mojego ochroniarza. Udało nam się jednak go uspokoić i zrezygnował. Postanowiłam się w końcu bardziej zabawić i skończyłam mojego pierwszego drinka, po czym poprosiłam o dwa kolejne. Coraz odważniej tańczyłam, co udaje mi się nawet bez alkoholu, a teraz to już była bomba. Ogólnie rzadko piję i zawsze pilnuję, żeby być w normalnym stanie, ale dziś chciałam zaszaleć. Wszystkiemu cały czas przyglądał się Christopher, stojący przy wejściu, i kręcił głową z dezaprobatą. Po którymś już drinku z kolei zaczęłam wszystkich podrywać i tańczyć dość wulgarnie na krzesłach. Aż żałuję, że to pamiętam i mam nadzieję, że inni nie... W pewnym momencie poczułam dłoń, zaciskającą się na moim przedramieniu i zobaczyłam Uckera, ściągającego mnie z krzesła. Podszedł do niego Christian i się rzucał, ale był kompletnie pijany i Christopher dosłownie jednym ruchem przewrócił go na podłogę. Po raz drugi wyciągnął mnie z salonu, ale tym razem prowadził do mojego pokoju. To znaczy zamierzał mnie tam prowadzić, ale nie chciałam wejść po schodach, więc podniósł mnie i przerzucił sobie przez ramię. Zaniósł mnie w ten sposób na górę i rzucił na łóżko. Zanim zdążyłam zareagować, usiadł na mnie okrakiem, co mocno mnie zdezorientowało i przestraszyło. Okazało się, że chciał mnie po prostu unieruchomić, żeby wlać mi do buzi butelkę wódki. Tak, w perfidny sposób upoił mnie alkoholem! Odchylił mi głowę do tyłu i wlał mi do buzi całe 0,7l. O mało nie zwymiotowałam, ale powstrzymał mnie fakt, że jestem na moim łóżku. Zrobiło mi się mocno niedobrze i paliło mnie w gardle.
-Chciałaś się upić, to masz.- powiedział, wstając.
-Fuuj, niedobrze mi... Ja nie piłam przecież wódki, to jest ohydne i pali!- miałam łzy w oczach, bo naprawdę aż mnie bolał cały przełyk.
-Opiekuję się Tobą pod nieobecność twoich rodziców, a to najlepszy sposób. Będziesz tu teraz siedzieć, a ja zakończę twoją imprezkę, bo mi w tym nie przeszkodzisz. A w dodatku już nigdy nie tkniesz wódy, jeszcze mi za to podziękujesz.- zaśmiał się i kierował się do wyjścia.
-Teraz to bądź pewny, że stąd wylecisz!- krzyknęłam za nim wściekła.
-Jeszcze zobaczymy... Twoi rodzice też mi za to podziękują, bo przynajmniej nie zrobisz żadnej głupoty po alkoholu.- stwierdził i wyszedł, zostawiając mnie samą w pokoju zamkniętym na klucz.
Tylko nie przemyślał jednej rzeczy... Mam zapasowy klucz od tych drzwi. Odczekałam chwilę, po czym chwiejnym krokiem ruszyłam na dół. Mój głupi ochroniarz już psuł imprezę, krzycząc na moich znajomych, żeby wyszli. Byłam coraz bardziej pijana i tych wydarzeń już do końca nie pamiętam... Wiem tylko, że klubowa muzyka jeszcze grała, a ja weszłam na stół i zaczęłam ponętnie tańczyć, powoli się rozbierając. Na szczęście nie zdążyłam ściągnąć zbyt dużo, bo powstrzymał mnie Ucker. Był strasznie wkurzony i zaczął mną szarpać. Nie wiem, co było dalej, ale na pewno wygonił tych ludzi z domu.
Rozdział jak zwykle świetny; czekam na więcej:)
OdpowiedzUsuńWidac że Uckerek strasznie interesuje się nasza Dulcia. Czekam z niecierpliwością na kolejny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ale tu się zaczyna dziać... No kurde coś ich chyba do siebie ciągnie. Super czekam aż dalej akcja się rozwinie. Czekam na następny! ;)
OdpowiedzUsuńhahaha torchę zabawnie że Ucker, został ochroniarzem Dulce, i ta akcja z tą imprezą. W sumie dobrze się zachował bo przez Dulce mógłby stracić pracę a kasa jest mu potrzebna. Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńCoraz ciekawiej w tym opowiadaniu. Niezła akcja z tym, że Ucker jest Dulce ochroniarzem. Dobrze zrobił, że przerwał tę imprezę bo Dulce nieźle zaczęła się rozkręcać. Dulce tragicznie się zachowuje wobec Christophera, że tak go poniża z kumplami. Ale może teraz przejrzy na oczy. Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńAle się tym razem działo, mam nadzieję że już w następnym rozdziale Dulce i Christopher będą dla siebie o wiele milsi, a w szczególności Dulce. Nie mogę się już doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńKiedy nowy? Ten był super:)
OdpowiedzUsuńŚwiętny rozdział czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńBędzie kiedyś następny?:)
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńUuuu Dula alkholik i striptizerka, powinna raczej dać jakiś prywatny pokaz Uckerowi,a nie tak przed wszystkimi XD
OdpowiedzUsuń