czwartek, 5 stycznia 2017

35. "Zamilcz i przytul mnie mocno"

Dulce:
Poddawałam się namiętności i bardzo zachłannie całowałam Uckera. Zupełnie odrzuciłam od siebie jakiekolwiek myśli i kierowałam się potrzebą ciała i serca. Po jakimś czasie moje poczynania stawały się coraz odważniejsze. Usiadłam okrakiem na Uckera i całowałam go z jeszcze większą agresją. Dosłownie miażdżyłam jego usta  swoimi, a moje ręce wędrowały po całym jego ciele. On był nadal trochę ostrożniejszy i głaskał mnie tylko delikatnie po plecach, i nie rzucał się tak na mnie. W pewnej chwili próbował mnie nawet odepchnąć i powstrzymać, ale nie pozwoliłam mu na to i powiedziałam między pocałunkami:
-Kochajmy się...
-Dul...- próbował protestować, ale skutecznie go uciszyłam, wpijając się z powrotem w jego usta.
-Zamknij się i chodź ze mną do łóżka.- wstałam i pociągnęłam go za rękę w kierunku sypialni.
-Czy to znaczy, że podjęłaś decyzję?- zapytał uradowany, kiedy weszliśmy do pokoju.
-Nie, raczej szukam sposobu, żeby było mi łatwiej.
-Dul, tak nie można... A Pablo? To nie w porządku i dobrze o tym wiesz.
-A od kiedy Ty się Pablem przejmujesz? To moja sprawa, a Ty korzystaj póki masz czas.
Zamknęłam drzwi na klucz, ściągnęłam szlafrok i rzuciłam gdzieś w kąt na krzesło. Ucker stał nadal trochę zmieszany i niepewny, a ja położyłam się ponętnie na łóżko.
-Długo mam czekać, aż nabierzesz ochoty?- zapytałam, patrząc na niego jak najbardziej seksownym spojrzeniem.
-Akurat tego mi nie brakuje.- odpowiedział z uśmiechem.
-To chodź, bo się rozmyślę.- zawołałam go ruchem palca wskazującego.
-Oj będą kłopoty z tego twojego szaleństwa...- stwierdził, ale mimo to powoli do mnie podchodził.
Kiedy był już bliżej łóżka, trochę przyspieszył i po chwili był już przy mnie. Siedzieliśmy bardzo blisko siebie na środku łóżka i całowaliśmy się na razie czule i delikatnie bez szaleństw. Oboje błądziliśmy rękami po swoich plecach, a przez moje ciało co chwile przebiegały takie przyjemne dreszcze, które potrafił wywołać tylko dotyk Uckera. On miał bardzo ułatwione zadanie, żeby mnie rozebrać, bo byłam tylko w koszuli nocnej i majtkach. Nie chciałam zostawać w tyle i też zaczęłam pozbywać się jego ubrań. Powoli odpięłam jego rozporek, a on sam szybko ściągnął spodnie, żeby nie tracić czasu. Za chwilę zdjęłam także jego koszulkę, po czym wszystko ponownie nabrało tempa. Położył się na mnie i już dużo pewniej mnie całował i dotykał. Jego dłonie spoczęły na moich udach, które głaskał opuszkami palców, przesuwając je coraz wyżej wraz z materiałem mojej piżamki. Podążał dalej przez mój brzuch, docierając do piersi, które delikatnie, z wyczuciem głaskał i ugniatał. Mój oddech już stawał się niespokojny, a przecież to jeszcze nic takiego. Patrzyliśmy sobie w oczy z szerokimi uśmiechami, ale póki co tylko leżałam i pozwalałam mu tak cudownie znęcać się nad moimi zmysłami, nie dając nic w zamian. W końcu chyba mu się trochę znudziła ta zabawa i ściągnął całkiem moją koszulę. Oboje zostaliśmy tylko w majtkach, choć nie na długo. Oczywiście Uckerek pierwszy został ich pozbawiony, bo Dulisia napaleniec już nie mogła wytrzymać i je zdjęła. Po chwili się zrewanżował i też ściągnął moje. Byłam tak napalona i podniecona jak chyba jeszcze nigdy. Byłam pewna, że od razu poczuję go w sobie, ale nie ma tak łatwo... Najpierw złośliwy książę musiał się ze mną trochę zabawić, dotykając mnie tam palcami. Leżał właściwie bardziej koło mnie i jednocześnie jeszcze co jakiś czas słodko całował mnie w ramię, w szyję lub po prostu w usta. Dyszałam coraz głośniej, bo sam ten dotyk doprowadzał mnie do szału i powoli już dochodziłam. Stało się to, a kiedy Ucker już chciał we mnie wchodzić, zatrzymał się na chwilę i zapytał:
-Nie powinniśmy się zabezpieczyć? No chyba, że chcesz kolejną niespodziankę...
-Spokojnie, biorę tabletki.- odpowiedziałam i wzięłam głęboki wdech, czekając na to, co za chwilę się wydarzy.
-Aha, okej. Potrzebujesz wrażeń, czy miłości? Pamiętasz?- ojej, znowu to samo pytanie, wspomnienia wracają.
-Nie wiem czego potrzebuję, więc chyba musimy połączyć oba te czynniki.- stwierdziłam, a on niespodziewanie wszedł we mnie dość szybkim ruchem.
Wydałam z siebie głośny jęk, a on zaśmiał się delikatnie.
-No to postaram się, żebyś zapamiętała to na zawsze i myślała o mnie podczas upojnych nocy z Pablem.
-Za wysoko się cenisz, kochany...- zaśmiałam się, kładąc się dla odmiany na niego.
Wykonywałam ponętne ruchy biodrami, a on musiał się do nich dostosować i poruszać się podobnie. Nasze usta praktycznie cały czas były złączone w namiętnym pocałunku. Po jakimś czasie Uckerek obrócił mnie tak, bym była na dole, bo przecież książę musi mieć nade mną władzę. Całował mnie zachłannie i słodko zwłaszcza po szyi, gdzie tworzył ścieżkę z mokrych, czułych pocałunków, łaskocząc mnie przyjemnie. Poruszał się we mnie dość powoli ale już przyspieszał, żeby nie było nudno. Dla lepszego efektu, oplątałam nogi wkoło jego ciała, a on automatycznie mógł wchodzić głębiej i było mu wygodniej. Jak zwykle doprowadzał mnie do szaleństwa tak, jak tylko on potrafi. Z Pablem nigdy nie odczuwałam takiej rozkoszy, choć ogólnie nie narzekam... Jeszcze kilka mocnych pchnięć i doszłam, tłumiąc w sobie krzyk i zamieniając go tylko w cichy jęk. Nie dał mi zbyt dużo czasu na rozkoszowanie się tym błogim stanem i kontynuował, czekając na własne spełnienie. Turlaliśmy się po całym łóżku przez chwilę, a była to w sumie zabawa i walka o dominację. Zresztą walka bardzo nierówna, bo on ma więcej siły i ciągle rzucał mnie na pościel i sam był na górze. Nie dość, że w ogóle nie miałam już siły i nie mogłam oddychać, to jeszcze dusiłam się ze śmiechu, kiedy się tak wygłupialiśmy. W końcu Ucker doszedł, a w tym czasie ja też zdążyłam ponownie.
Zmęczona i szczęśliwa leżałam na moim BYŁYM MĘŻU, który właśnie oficjalnie został moim KOCHANKIEM. Zawsze uwielbiałam ten moment z Uckerem... Wspólny odpoczynek po dobrym seksie i cisza ale nie taka niezręczna. To taki rodzaj ciszy, w którym słychać najdrobniejsze szczegóły: przyspieszony oddech i bicie serca ukochanej osoby, lub po prostu cudownego kochanka, jakim zdecydowanie jest Ucker.
-Tęskniłem za Tobą dużo bardziej niż mi się to wcześniej wydawało, wiesz?- stwierdził, całując mnie słodko w skroń.
-W tej kwestii muszę przyznać, że ja też. Ale żeby było jasne... Zrobiłam to, bo miałam taką ochotę, a nie dlatego, że nagle poczułam wielką miłość do Ciebie czy coś w tym stylu. Było cudownie, ale decyzji jeszcze nie podjęłam.- musiałam go od razu w tym uświadomić, żeby nie żył w błędzie, bo to po prostu nie w porządku.
-Domyśliłem się... Chciałaś mnie tylko wykorzystać, bo twój partner jest chujowy, rozumiem. Wiesz doskonale, że dla Ciebie zrobię wszystko i zniosę bardzo wiele, więc mogłaś sobie bezkarnie poszaleć, okej. Jestem zapatrzonym w Ciebie, zakochanym bez pamięci idiotą i się nie gniewam.
-Ej no nie... To nie jest do końca tak, że chciałam Cię wykorzystać, a Pablo nie jest aż taki beznadziejny, nie przesadzajmy. Myślałam, że to mi pomoże w podjęciu decyzji, a po za tym chciałam sobie przypomnieć, jak mi z Tobą było dobrze i wykorzystać jak najlepiej być może nasz ostatni wspólny czas. Nie chciałam, żebyś poczuł się wykorzystany, przepraszam.- trochę mi się teraz głupio zrobiło i zaczęłam mu się tłumaczyć.
-Ej, skarbuś... Mówiłem przecież, że nie potrafię się na Ciebie złościć i wszystko jest w porządku. Dałaś mi niezapomniane chwile i dziękuję Ci za to bez względu na to, co będzie dalej. Ale teraz chyba wezmę poprawkę na twoją decyzję, bo zdradziłaś Pabla i zastanawiam się, czy będziesz mogła teraz spokojnie z nim żyć. To była zdrada z premedytacją i bez skrupułów, więc będzie Ci to zalegać w głowie, aż w końcu mu o tym powiesz. Ale on jest chyba takim samym idiotą jak ja i Ci wybaczy...
-Przestań, to już mój problem. Masz rację, pewnie będę miała teraz wyrzuty sumienia, że go zdradziłam, ale na pewno mu o tym nie powiem. A czy moglibyśmy nie rozmawiać teraz o Pablu, bo dziwnie się z tym czuję?
-Jasne, to o czym chcesz rozmawiać?
-O niczym, zamilcz i przytul mnie mocno.- wtuliłam się w niego bardziej, a on rzeczywiście przytulił mnie mocno i czule, głaskając mnie delikatnie po ramieniu.
Leżeliśmy tak dosyć długo w ciszy, oboje pogrążeni we własnych myślach. W tym momencie miałam ochotę ubrać się, spakować najpotrzebniejsze rzeczy moje i Espe, i uciec z Uckerem, by móc codziennie cieszyć się takimi chwilami jak te. Tyle że ja nadal nie wiem, czy go kocham... A jeśli nawet, to czy to uczucie jest na tyle silne, by zaryzykować po raz kolejny? I tu chyba jest problem ale lepiej, żeby Ucker tego nie wiedział... Ja się chyba po prostu boję ponownie mu zaufać, zaryzykować po tym, co się stało. Przy Uckerze czuję się wspaniale, ale nie mam 100% bezpieczeństwa. Wiem, że on mnie kocha i zrobiłby dla mnie wszystko, ale pewne rzeczy nie zależą od niego, a niestety wkoło niego jest pełno niebezpieczeństw. No okej, mówił, że Amador nie żyje... Ale to mafioza i równie dobrze mógł się gdzieś ukryć i czekać na dobrą okazję, żeby doszczętnie zniszczyć Uckera. Tak, wiem... Wymyślam, mam zbyt bujną wyobraźnię, ale nie mogę inaczej. To dodatkowo przeszkadza mi w logicznym myśleniu, ten strach mnie paraliżuje. Nie mogę być z Christopherem, nie mając pełni poczucia bezpieczeństwa, bo to do niczego nie prowadzi. Będę się męczyć i ciągle bać o siebie i przede wszystkim o moją córkę. Nie jestem już tak odważna jak kiedyś, nie kiedy chodzi o moje dziecko. Nie mogę być z Uckerem!
Oj nie mogę, nie mogę... Usłyszałam dźwięk samochodu Pabla, który zawsze rozpoznaję. Wyrwałam szybko z łóżka i podeszłam do okna. Rzeczywiście, wrócił mój narzeczony!
-Co jest?- zapytał Ucker zaniepokojony.
-Pablo przyjechał!- krzyknęłam spanikowana.
-Uspokój się, przecież jestem tu dla Esperanzy. Ubierz się i zejdź na dół, a ja się w tym czasie ogarnę i zaraz zejdę i jak gdyby nigdy nic powiem, że usypiałem córkę.- wstał i objął mnie czule, żebym się uspokoiła.
-Nienawidzę kłamać, Ucker.- wtuliłam się w niego na chwilkę.
-Nie będziemy kłamać, po prostu nie wspomnimy o pewnym drobnym szczególe. No już, wdech i wydech maleńka.- złapał mnie za ramiona i mówił ze słodkim uśmiechem, po czym złożył na moich ustach delikatny, szybki pocałunek.
-Aj, no dobra...
Ubrałam się szybko, a właściwie tylko zarzuciłam na siebie szlafrok, a piżamę rzuciłam do łazienki na pralkę z zamiarem ubrania jej później, żeby tylko szybciej znaleźć się na dole. Poprawiłam łóżko i położyłam na nim książkę, by zapewnić sobie alibi. Ucker też się ubierał, a kiedy chciałam już opuścić ten pokój, przyciągnął mnie do siebie i pocałował soczyście, mówiąc:
-Być może już nie będzie takiej okazji, więc muszę korzystać. Nie denerwuj się, bo będzie coś podejrzewać.
-Okej, to lecę. Masz jakieś pięć minut na zejście na dół.
Niepozornie zeszłam na dół, gdzie na szczęście Pabla jeszcze nie było. W pośpiechu odłożyłam na miejsce butelkę wina i kieliszki (nieumyte, żeby tylko nie stały na wierzchu). Akurat mi się udało, bo do domu wszedł Pablo.
-Czemu jeszcze nie śpisz?- zapytał, dając mi buziaka na powitanie.
-Bo czekałam na Ciebie. Zresztą późno wróciliśmy z kina, a Espe się bała i nie chciała spać...- tłumaczyłam i nagle usłyszałam głos Uckera za sobą.
-O cześć. Jednak jesteś wcześniej?- zwrócił się swobodnie do Pabla, rzucając mi lekko rozbawione spojrzenie.
-Tak, udało mi się wyrwać. A można wiedzieć, co tu robisz?- o Pablo zazdrośnik, widzę po nim tą podejrzliwość i złość zresztą słuszną.
-Esperanza się bała i chciała, żebym z nią został na noc i położył ją spać.- wytłumaczył Ucker i bardzo dobrze, że zabrał głos, bo ja nie byłam w stanie, tak się denerwowałam.
-Aha, okej. I do tej pory nie chciała spać?- nie, nie, nie... Pablo coś podejrzewa, zginiemy marnie!
-Nie, ona zasnęła już dawno, ale ja razem z nią i dopiero teraz się obudziłem i zobaczyłem, że już tak późno.- kocham go! Ratuje mi dupę, choć dla niego lepiej by było, gdyby Pablo się dowiedział.
-Okej, więc dzięki za zajęcie się moimi księżniczkami, jak mnie nie było.- oj, niedobrze... W Uckerze aż się zagotowało, jak to usłyszał. Nie, tylko nie rób awantury! Bo przecież to jasne, że ja jestem jego księżniczką, a Esperanza córką, więc słowa Pabla trochę go zdenerwowały.
-Polecam się na przyszłość.- posłał mi znaczący uśmiech, a na mojej twarzy chyba pojawił się lekki rumieniec. -To ja już będę leciał. A Dul... Możemy zamienić jeszcze słowo?- zapytał, wskazując ruchem oczu na drzwi wyjściowe, sugerując, że nie chce gadać przy nim.
-Jasne, byle szybko.- odpowiedział Pablo, a ja wybuchłam śmiechem, bo z jakiej paki on decyduje za mnie, czy porozmawiam z Uckerem, no to było dobre.
-Pięć minutek i jestem, a Ty idź się położyć, bo jesteś bardzo zmęczony.- cmoknęłam go w policzek z uśmiechem, może nie darzę go szaloną miłością, ale jego zazdrość jest mega słodka i mi się podoba.
Wyszłam z Uckerem przed dom i tak mi się chciało śmiać z ich obu. Zanim cokolwiek powiedział, musiał się trochę uspokoić, bo Pablo wyraźnie podniósł mu ciśnienie, ale nie mógł, nie chciał się z nim kłócić.
-Na którą jutro ten frajer ma do pracy?- odezwał się w końcu jeszcze ze złością.
-Ejejej, uspokój się. Po co te nerwy? No niestety... On ma prawo być o mnie zazdrosny i na pewno nie gadał tak po to, żeby Cię wkurwić.- powiedziałam delikatnym głosem, patrząc na niego z pobłażliwym uśmiechem.
-Wiem Duluś, wiem... Ale wkurza mnie to. Gość pojawia się w twoim życiu zawsze jako dobra wróżka i wypełnia twoje pustki, pomaga Ci i przypadkiem staje się twoim facetem, a teraz także ojcem MOJEJ córki. No kurwa, szczęściarz jebany...- był mocno zdenerwowany, zazdrosny, kurde niedobrze...
-Ucker, ochłoń... Po pierwsze Pablo bardziej niż ktokolwiek inny zasługuje na moją miłość, bo zawsze jest przy mnie, gdy go potrzebuję i wspiera mnie we wszystkim. Z Tobą zawsze bywało różnie, a on nigdy mnie nie zawiódł. Kocham go miłością czystą i prawdziwą, ale bardziej jak przyjaciela. To co się stało, było naprawdę dużym błędem i wiedziałam o tym od początku, ale teraz dopiero odświeżył mi się umysł... Już drugi raz zdradziłam Pabla z Tobą i to bez większych skrupułów. To podłe z mojej strony i strasznie się z tym czuję. Zresztą dobra, nieważne... Nadal nie wiem, co zrobię, bo nikogo bym nie chciała krzywdzić, ale pamiętaj, że jestem z Pablem i nie złość się na niego. Ta noc była tylko małym epizodem w tej historii i nic nie zmienia.
-Dobrze, wiem przecież. Nie rób ze mnie idioty i skończ już tą gadkę. Chciałem tylko wiedzieć, czy twój narzeczony będzie jutro w domu?...
-Nie będzie go od rana jakoś pewnie do 16.- odpowiedziałam beznamiętnie, a uśmiech z mojej twarzy jak i jego po prostu zniknął.
-Okej, to wpadnę rano do Espi.- ej, a do mnie nie?... Zrobił to celowo! -To do jutra, pa. Dobranoc.- objął mnie dużo mniej czule niż wcześniej, pocałował delikatnie w policzek i odszedł.


Witam Was skarby moje! <3 W końcu śnieg u mnie jest <3 :D Cieszę się jak dziecko xD Tylko szkoda, że nie było na święta, ale i tak super, że chociaż teraz :) Ale wiecie co? Jestem za stara na sanki i bałwany... :/ I nie mam tu sanek :( 
A wgl to nie wiem, czy wiecie, ale ostatnio wybiło 100 tys. wyświetleń <3 Dziękuję Wam z całego serca za to, że tak często tu bywacie i czytacie to :* Kocham Was za te wyświetlenia, komentarze, za to, że jesteście <3 Ale ja ostatnio wylewna, haha ;) Wgl piszę już 3 rozdział z nowego opowiadania, a tego zostało w sumie już niedużo i nwm, czy nie będzie problemu z dodawaniem później... W sensie mogę nie mieć wystarczająco dużo napisanych. Ale tym będziemy się martwić później, oby mi jednak wystarczyło. Wenę na pisanie mam, ale niestety z czasem gorzej jak zwykle :/ Ale może dam radę ;) Do następnego kochane moje :* 

17 komentarzy:

  1. powiem Ci szczerze że tak nieogarniętej dziewczyny jak Dulce w tym opowiadaniu nie czytałam już dawno.
    po a) zachowuje się jak kobieta lekkich obyczajów,
    po b) ona nie myśli ze kogoś zrani liczy sie tylko ONA i jej dobrodziejstwo, rani Uckera słowami ''-Ej no nie... To nie jest do końca tak, że chciałam Cię wykorzystać, a Pablo nie jest aż taki beznadziejny, nie przesadzajmy. Myślałam, że to mi pomoże w podjęciu decyzji, a po za tym chciałam sobie przypomnieć, jak mi z Tobą było dobrze i wykorzystać jak najlepiej być może nasz ostatni wspólny czas. Nie chciałam, żebyś poczuł się wykorzystany, przepraszam.- trochę mi się teraz głupio zrobiło i zaczęłam mu się tłumaczyć.''
    po c) cholera to jej niezdecydowanie mnie osobiście już wkurza,
    po d) nie myśli o dziecku, zrani Espe, ma dobry kontakt z Uckerem i nagle go zabraknie jak mała się wtedy będzie czuć i jak ona jej to wytłumaczy, Uckera pomysł miał 2 dno.
    po e) ona nie kocha Pabla, zdradziła go z Uckerem-po raz 2. Nie wytrzyma i mu powie prawdę
    i powiem Ci, że Pablo powinien jej nie wybaczyć i wywalić, jak się ma kogoś wybrać pomiędzy 2 osobami to należy wybrać tą 2 osobę ponieważ tamtej 1 się nigdy nie kochało a jawna i oczywista zdrada to zdrada. Więc ja czekam na kolejny i mam nadzieję ze jak zawsze popiszesz się wielką pomysłowością na koniec opowiadania. :D
    xoxo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dulce powoli mnie wkurza swoim zachowaniem nie myśli o nikim tylko o sobie.Ucker musi ją bardzo kochać bo ja na jego miejscu już dawno bym ją kopnęła w dupsko aby się otrzeźwiła i przestała gadać te brednie.
    Czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę że dulce wkurza wszystkich :D czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście takie nie zdecydowanie i puste frazesy drażni nawet największych stoików.Czekam na więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następny rozdział;) Ten był po prostu świetny

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dulce nererwuje mnie a Ucker ratuje jej dupe ciekawe jak to się skończy.
    Pablo to postać co jej nie ogarniam bo nie myśli o tym że przez prace może stracić Dulce chociaż ta go nie kocha a Espi nie ma go za takiego ojca tylko Uckera który zajmuję się nią.
    Będzie szkoda gdy Dulce wybierze życie koło Pabla czyli życie w smutku,tęsknotą za ukochanym i wyrzutami sumienia z 2 strony Pablo powinien dowiedzieć o tym że Dulce go zdradza bo każdy zasługuję na prawdziwą miłość

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie no ja ni wiem co ta Dulce wyprawia. Jak może tak traktować Uckera i Pabla też. Bo to źle, że go zdradza i okłamuje. A co do Uckera to dziwię się, że daje tak sobą pomiatać. Coś czuję, że Dulce będzie bała się zaryzykować Uckerowi i stworzyć z nim szczęśliwą rodzinę. Bo ja nie wierzę, że ona go nie kocha. Gdyby tak było nie poszłaby z nim do łóżka i nie przeszłoby jej przez myśl, żeby spakować się i uciec razem z nim. A Uckerek jaki zazdrosny. No zobaczymy jak to dalej się rozwinie. Czekam na kolejny! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Może coś nowego? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy będzie nowy?

    OdpowiedzUsuń
  12. Proszę dodaj nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział! Kiedy dodasz nowy? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Prosimy o nowy! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy coś nowego?:)

    OdpowiedzUsuń