czwartek, 16 czerwca 2016

40. "Zróbmy sobie córeczkę"

Kilka dni zwlekałam z rozmową o drugim dziecku. Mówiłam o tym Anahi i teściowej, ale jakoś z Uckerem ciężko mi było podjąć ten temat. Moja kochana przyjaciółka stwierdziła, że musi mi trochę pomoc. Wymyśliła, że weźmie Christiana do siebie, żebyśmy mogli pobyć sami i pogadać. Ucker oczywiście źle to zinterpretował i od razu ciągnął mnie do sypialni.
-Nie, skarbie, nie chodziło mi o to. Uspokój się, bo chcę pogadać.
-Pogadać o czym? Coś się stało?
-Nic takiego. Po prostu...- nie wiedziałam, jak zacząć. -Usiądź i posłuchaj.
-No dobrze, mów.- złapał mnie za rękę z uśmiechem i poprowadził na kanapę, byśmy usiedli.
-Okej... Byłam ostatnio u lekarza.- zaczęłam, ale Ucker oczywiście musiał mi przerwać.
-Masz dalej anemię?
-Trochę, ale nie o to chodzi. Słuchaj uważnie i nie przerywaj. Jak szybko podejmiemy pewną decyzję, to pójdziemy do łóżka. Okej?
-No dobrze, mów.- uśmiechnął się jak zwykle tak uroczo i pocieszająco.
-No, bo... Może inaczej: Chciałbyś mieć córeczkę?- zaczęłam od tej strony, żeby było łatwiej.
-Czemu o to pytasz? Dul, to trudne pytanie... Jasne, że bym chciał, ale nie wiem, czy to dobry pomysł.
-Dlaczego?
-To dziwne, ale teraz to ja mam takie obawy jak Ty wcześniej. Wiesz? Po prostu, kiedy pomyślę, że w trakcie porodu byłaś praktycznie bliska śmierci, to ogarnia mnie strach i chyba wolę dbać o Ciebie i twoje życie niż Cię stracić. Z drugiej strony... Chciałbym mieć jeszcze jedno dziecko, ale no nie wiem...  A czemu pytasz? Zastanawiałaś się nad tym?
-Tak. I wiesz co? Bardzo bym chciała jeszcze jedno dziecko, córeczkę tak do pary. Wtedy się bałam, ale kiedy poznałam naszego cudownego synka, trochę zmieniłam sposób postrzegania świata.
-Dlaczego Cię nagle wzięło na rozmowę o tym i czemu od razu mówisz o decyzjach?
-No bo lekarz powiedział, że jeśli chcemy kolejne dziecko, to tylko teraz, bo za jakiś czas będzie z tym problem. Dlatego musimy szybko zadecydować i najlepiej już się wziąć do roboty.- uśmiechnęłam się znacząco, ale Ucker był zbyt skołowany, żeby na to zareagować.
-Czyli... Chcesz teraz zajść w drugą ciążę, bo później nie będziesz mogła?
-Tak, właśnie. Dlatego twoja kochana siostra wzięła na noc Chrisa, byśmy mogli pogadać i jak się zgodzisz, postarać się o dziecko.
-Mhm... Czyli Ty chcesz zaryzykować po raz drugi?
-Zaryzykować po raz drugi, to chyba złe określenie, bo przecież w sumie wtedy to była wpadka.
-No nie do końca... Dobra, teraz mogę Ci się przyznać. Wtedy, kiedy kochaliśmy się w wannie, wcale nie zapomniałem o gumce. Zrobiłem to celowo, bo miałem nadzieję, że to Ty zapomnisz i zajdziesz w ciążę. Chciałem mieć dziecko, teraz drugie też chcę, ale się o Ciebie boję.
-Kochanie... Przecież nic mi się nie stało. Zresztą teraz w ogóle nie będę próbować rodzić naturalnie i będzie git. Mówię Ci, że będzie dobrze. Proszę, zróbmy sobie córeczkę.- mówiłam już bardziej pewna swojej decyzji, tuląc się do niego ponętnie, w sumie aż na niego właziłam.
-Aj, Dul... I nie jesteś na mnie zła, że Cię wtedy właściwie oszukałem?
-No cóż, to było oszustwo, więc powinnam być zła. Ale w tej chwili Ci za to dziękuję, bo chodzi tu o nasze dziecko i gdyby nie Ty, nie byłabym teraz aż tak szczęśliwa. Mam tylko nadzieję, że w innych sprawach mnie nie oszukujesz i to był wyjątek.- zaśmiałam się słodko, przytulając się do niego.
-Nie, po za tym jednym razem nigdy Cię nie oszukałem. I bardzo się cieszę, że to zrobiłem. Wiesz co? Kiedy dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży i wpadłaś w taką panikę, byłem rozdarty. Przy Tobie chciało mi się płakać, martwiłem się i byłem bezradny, ale kiedy nie było Cię obok, cieszyłem się bardzo, że będę tatą. Nie mogłem się doczekać, a jednocześnie tak się bałem. Czułem to samo co Ty, ale po prostu aż tak tego nie okazywałem. Mimo wszystko to było wspaniałe i okej... Zgadzam się na drugie dziecko.- na te słowa do oczu podeszły mi łzy i tak po prostu zatopiliśmy się w swoich objęciach, tak słodko i czule.
-Kocham Cię bardzo mocno. Wiesz?- wyszeptał mi wprost do ucha, łaskocząc mnie przy tym delikatnie po szyi.
-Wiem, ja Ciebie też.- także szepnęłam cichutko. -To jak, idziemy do łóżka starać się o córeczkę?- zapytałam z szerokim uśmiechem.
-Mogę Cię nawet zanieść.- zaśmiał się i wziął mnie na ręce.
Już po chwili byliśmy w sypialni. Staliśmy na środku i się całowaliśmy, a nasze ubrania po kolei spadały na podłogę. Przypominało to scenę z jakiegoś romansidła albo telenoweli. Kiedy byliśmy już tylko w majtkach, podeszliśmy do łóżka, na które po chwili delikatnie mnie położył. Jak zwykle umieścił moje ręce nad głową i je tak trzymał. To takie fajne... Uczucie, że ma nade mną kontrolę, a ja to w pełni akceptuję i nawet tego chcę. W ogóle nie przestawał mnie całować, a w połączeniu z czułym głaskaniem po rękach, było to niesamowicie przyjemne i słodkie. Po jakimś czasie takiej zabawy zjechał rękami w dół po moim ciele, docierając do majtek, których powoli się pozbył. Ja zrobiłam to samo z nim. Wsunął ręce pod moje plecy, by podsunąć mnie wyżej, żebym cała leżała na łóżku, bo póki co nogi mi zwisały i było niewygodnie. Całując moją szyję i dekolt, powolutku we mnie wchodził, dając mi tym pełną rozkosz. Mruczałam cichutko, a moja głowa automatycznie odchylała się bardziej do tyłu. Poruszał się we mnie powoli, a czułe i namiętne pocałunki oraz inne pieszczoty nie miały końca. Kochaliśmy się dość długo, upajając się swoją bliskością, miłością i przede wszystkim tą boską przyjemnością fizyczną, która doprowadzała mnie do zawrotów głowy. Po jakimś czasie doszliśmy oboje prawie równocześnie, po czym wtuliłam się mocno w ukochanego. Nie miałam ochoty jeszcze spać, tylko po prostu poleżeć w milczeniu, słuchając głośnego bicia naszych zjednoczonych serc.
-Uwielbiam to...- wyznałam po jakichś dziesięciu minutach ciszy.
-Ale co uwielbiasz?- zapytał, odgarniając moje włosy i całując mnie słodko w czoło.
-Ciebie przede wszystkim. Nie no chodziło mi o to, że uwielbiam takie sytuacje. Uwielbiam nasze relacje intymne, które od zawsze były magiczne. Uwielbiam się z Tobą kochać. Uwielbiam, kiedy jesteś taki czuły i delikatny. Kocham Cię całym sercem, aż mi słów brakuje.- powiedziałam, patrząc mu w oczy.
-Aj, skarbie... Ja też bardzo Cię kocham i nie potrafię tego wyrazić słowami, zresztą chyba w żaden inny sposób. Masz rację, ja też dostrzegam tą magię, wiem o czym mówisz. Boże... Jak sobie przypomnę, co działo się między nami pięć lat temu, to nie wiem, czy mam się śmiać czy płakać. No kurde, byłem żałosny, a Ty mimo to już byłaś we mnie zakochana, prawda?
-Nie. Ja Cię wtedy szczerze nienawidziłam, naprawdę. O to mi właśnie chodzi, że ta nasza intymność zawsze była magią. Tylko w czterech ścianach twojego pokoju następował rozejm i potrafiliśmy się dogadać. Byłeś wtedy strasznie perwersyjny, nieobliczalny i miałeś durne pomysły, a mimo to byłam w stanie Ci zaufać. Nawet wtedy, kiedy mnie porwałeś... Moja nienawiść do Ciebie sięgnęła zenitu, miałam Cię dość, chwilami się Ciebie bałam. Jednak mimo to nadal Ci ufałam, już nie tak bezgranicznie i mocno, ale ufałam.
-Nie wiem, jak mogłem być takim idiotą. Wiesz co? Czasami, kiedy Ty sobie słodko śpisz, ja budzę się i mam przed oczami tamtą scenę, kiedy Cię uderzyłem. To do mnie wraca i choć wiem, że Ty już dawno o tym nie pamiętasz, to mam wyrzuty sumienia i mam ochotę obudzić Cię i przepraszać.- w jego oczach pojawił się smutek, czyli to czego w nich widzieć nie lubię.
-Misiu mój najprzystojniejszy... To było dawno i już nieważne. Ale wiesz co? Ja też często wracam do tego myślami. Bardzo często myślę o tym, co było kiedyś, o początkach naszej znajomości, o moim braciszku, za którym cholernie tęsknię... Często zadaję sobie pytania "A co by było gdyby...?". Przywołuję to we wspomnieniach, bo wszystko co przeżyliśmy jest naszą historią, częścią nas. Gdyby nasza historia nie była tak burzliwa, nie odczulibyśmy tak bardzo tego, jak jesteśmy teraz szczęśliwi. To wszystko dzieje się jakby na zasadzie kontrastu. Zobacz... Teraz wszystko jest inaczej niż kiedyś, bo zmieniło się na lepsze. Wszystko... Nawet Ty.- na koniec pocałowałam go w nos z uśmiechem.
-Ty też bardzo się zmieniłaś, też na lepsze oczywiście. Najbardziej cieszy mnie to, że na twojej twarzy zamiast wiecznego smutku, maluje się wieczna radość. Już nie jesteś tak poważna i nie masz w nawyku bycia dorosłą za wszelką cenę. Teraz jesteś sobą, a ja znam Cię na wylot, choć kiedyś myślałem, że to niemożliwe. Wiem, że tęsknisz za Juanitem i powiem Ci, że ja też. Milion razy zastanawiam się, co by było, gdyby on nie umarł... Gdyby operacja się udała i był teraz z nami. Nie żyje od pięciu lat, a ja wciąż mam w głowie jego ostatnie słowa skierowane do mnie: "Zaopiekuj się nią". Czasami myślę, że twój brat miał jakieś układy z Bogiem i razem zaplanowali, żebyśmy się spotkali. On wiedział, że umrze i chciał załatwić Ci opiekę i szczęście.- przez te wspomnienia byłam już bliska płaczu, a Ucker mnie mocno tulił.
-Też ciągle o nim myślę. Tak, to dzięki niemu jestem teraz szczęśliwa. Nie ma go ze mną, ale to dla niego tak się poświęcałam i dawałam sobą pomiatać. To było okropne, ale było warto. Nigdy nie zapomnę jak poszliśmy do niego do szpitala, kiedy to wziął Cię za mojego chłopaka. I kto by pomyślał, że to stanie się kiedyś rzeczywistością... Nie mogę sobie wyobrazić, co by było, gdybym Cię nie poznała.
-No ja bez Ciebie pewnie nadal byłbym nikim i zapewne robiłbym się coraz gorszy. A Ty? No cóż... Na pewno miałabyś smutne życie i właściwie nie wiem, czy byś się do końca pozbierała po śmierci brata. To niesamowite, jak jedna osoba może zmienić całe życie.
-Tak Cię kocham i naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Przy Tobie stałam się kobietą, na twoich dziwnych zasadach, ale na szczęście z czasem wszystko się zmieniło. A wiesz co teraz lubię najbardziej w naszym związku?
-Co, perełko?
-To, że jesteśmy razem już tak długo, nasz związek jest idealny, a miłość przepiękna. Przez to jesteś jednocześnie moim ukochanym i przyjacielem, w ogóle całym moim światem. Uwielbiam nasze relacje. Kocham te rozmowy o nas, o przeszłości, przyszłości, naszej rodzinie... Z Tobą mogę gadać o wszystkim i robić z Tobą wszystko.- mówiłam, całując go słodko co chwilę i ponętnie się do niego tuląc.
-I lubisz to, że robimy razem różne dziwne rzeczy?- zapytał, lekko się ze mnie śmiejąc.
-Mhm, bardzo. Każda chwila z Tobą jest cudowna. Kocham to, że jesteś czuły i słodki, albo prawie brutalny i porywczy podczas stosunku. Najlepsze jest to, że zawsze jesteś taki jak ja chcę i robisz to na co mam ochotę. Dopełniamy się i rozumiemy bez słów. Nie wiem, jak to jest, ale tak czuję. Naprawdę mam wrażenie, że czytasz w moich myślach i to zabójczo umiejętnie. To jakiś twój dar wrodzony?
-Nie, to doświadczenie przez nasze wspólne lata. Kiedyś tego nie potrafiłem. Zresztą prawdę mówiąc, nie obchodziło mnie kiedyś, co czujesz. Teraz częściej czule się kochamy, niż pieprzymy jak kiedyś...
-Tęsknisz za tym?
-Nie. Uwielbiam z Tobą każdy rodzaj seksu i w ogóle każdy sposób spędzania czasu wolnego.
-Mam tak samo. Nie no bardziej lubię Ciebie jako romantyka, ale ta dawna wersja też mi się podoba, to znaczy jeśli jest tak na niby. Każdy ostrzejszy stosunek przypomina mi nasz pierwszy raz.
-Ojej, to było coś...- zaśmiał się i pocałował mnie słodko w kącik ust.
-Jasne, śmiej się... Dla mnie nie było to nic fajnego, naprawdę. Ale teraz kocham Cię tak mocno, że zgodziłabym się na wszystko dla Ciebie.
-Na wszystko?- zapytał z czarującym uśmiechem.
-Nie kombinuj nic...- zastrzegłam.
-Przecież nic nie kombinuję. Idziemy spać?
-Dobra, bo oczy mi się już zamykają. Wyczerpała mnie ta rozmowa i zresztą nie tylko. Cieszę się, że mamy naszą opętaną blondyneczkę, która zawsze chętnie zajmie się Christianem. Dzięki niej spędziliśmy cudowny wieczór... Zaczęło się od starań o drugie dziecko, a skończyło na pięknej, słodkiej rozmowie.
-Oby było tak częściej. Mam nadzieję, że udało nam się zrobić córeczkę.- powiedział, przytulając mnie mocno.
-Tak, ja też. Bardzo chcę mieć córeczkę. Okej, idźmy już spać.- wtuliłam się w niego, a on delikatnie głaskał mnie po plecach.
-Dobranoc, księżniczko.



Przybywam do Was z ostatnim rozdziałem tego opowiadania, skarby moje ;* Nie będę się tu tak rozpisywać, bo mam zwyczaj wygłaszać przemowy w epilogu, więc to podtrzymajmy xD No więc mam nadzieję, że Wam się podobało :) Myślę, że epilog dodam za tydzień w piątek tak na dobry początek wakacji :D Czy tylko ja jestem tak bardzo zmęczona tym rokiem szkolnym, że wakacje będę dla mnie zbawieniem? Jeszcze tylko tydzień <3 :) 

3 komentarze:

  1. Rozdział super, wszystko jest takie....po prostu nie mam słów.Kto by pomyślał, że Ucker stanie się takim wyrozumiałym i wrażliwym partnerem. TERAZ jeszcze ślub i wszystko będzie idealnie.
    Czeka na epilog :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatni rozdział i po porostu koniec ahh czas leci. Dobra ich relacja zmieniła się bardzo teraz są na prawdę dorośli dziecko teraz chcą drugie po prostu bajka. Wszystko układa się perfekcyjnie i są szczęśliwi, szczęśliwi, szczesliwi, szczesliwi... magicznie. Bardzo podoba mi się zmiana Uckera i w sumie Dulce też :D. Pozostało czekać na epilog :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak pięknie <3
    Cieszę się ich szczęściem i ,że pomimo wszystko, po tylu przeciwnościach losu są razem i kochają się. Mam nadzieje ,że tak już zostanie. Teraz tylko ślub, córeczka i nic więcej im do szczęścia nie potrzeba. Mam nadzieje ,że im się uda.
    Czekam na epilog ;)-

    OdpowiedzUsuń