Długą chwilę leżeliśmy przytuleni w milczeniu na łóżku, a potem Ucker zapytał:
-Zostajesz tu, czy chcesz pomóc mi z kolacją?
-Wiesz co? Na razie zostanę, ale może zaraz do Ciebie przyjdę.- odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem.
-Okej, to odpocznij sobie chwilkę. Tylko nie próbuj płakać, bo i tak będę wiedział.
-Dobrze, będę grzeczna. Idź już.- prawie go wygoniłam, dając słodkiego buziaka w policzek.
-Tylko nie zaśnij.
-Spoko, wezmę sobie tableta i w coś pogram.- wzięłam tableta z półki, a Ucker wyszedł.
Oczywiście nie zamierzałam grać, miałam do zrobienia coś ważniejszego. Weszłam w internet i wpisałam w Google "Kiedy można wykonać aborcję". Na jakiejś stronie przeczytałam, że można to zrobić, kiedy jest zagrożenie życia matki lub dziecka. Stwierdziłam, że u mnie są oba te wypadki, więc lekarz mi na to pozwoli. Wyłączyłam tą stronę i usunęłam z historii, żeby Ucker za wcześnie się o tym nie dowiedział. Poszłam do kuchni jak gdyby nigdy nic i zapytałam:
-To w czym Ci mogę pomóc?
-Oo już jesteś... Możesz pokroić warzywa na sałatkę.- odpowiedział Ucker, stojąc przy zlewie.
-Okej, to daj mi nóż i deskę.- usiadłam na krześle przy stole i po chwili zaczęłam kroić warzywa.
-Wiesz co? Pójdziemy jutro do lekarza, żeby potwierdzić twoją ciążę i w ogóle.
-Też to właśnie chciałam mówić.- powiedziałam z lekkim uśmiechem.
-No widzisz? Telepatia, słońce.- stwierdził, dając mi szybkiego buziaka.
-No na pewno.- zaśmiałam się cicho.
Po jakimś czasie nasza pyszna kolacja była gotowa i usiedliśmy do stołu w salonie. Mój kochany Uckerek zapalił świeczki, żeby dodać trochę romantycznego nastroju. Od razu zastrzegł, że nie ma na celu mnie uwodzić, tylko ma dla mnie zupełnie inną niespodziankę. Jadłam nawet chętnie, bo zresztą czułam się już trochę lepiej niż wcześniej.
-Smakuje Ci?- zapytał, przyglądając mi się ciągle.
-A nie widzisz, że jem ze smakiem?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie lekko podniesionym głosem.
-Spokojnie, upewniam się tylko. Po co te nerwy?
-Przepraszam, jestem po prostu poddenerwowana.
-Wiem, wybaczam. Będziesz jeszcze jadła?
-Nie, już jestem pełna.
-Okej, więc usiądź na kanapie.
-Co Ty kombinujesz?- zapytałam, spełniając jego prośbę.
-Nic takiego. Zamknij oczy i nie podglądaj.
-Jak ja tego nie lubię...
-Nie marudź. Ufam Ci, że nie otworzysz oczu i dlatego Ci ich nie zakryje. No już, zamykaj.- zamknęłam te oczy i siedziałam, próbując ustalić, co on robi.
Słyszałam kroki, a potem muzykę. Poczułam zapach gaszonych świeczek i byłam pewna, że zapalił światło.
-Możesz otworzyć oczy.- powiedział, a gdy otworzyłam oczy w pokoju było ciemno, a jedyne światło dawał księżyc przez odsłonięte rolety.
Przede mną klęczał, a właściwie kucał, bo tak było mu pewnie wygodniej, mój kochany chłopak, trzymając na wyciągniętej dłoni pudełeczko z pierścionkiem. Po raz pierwszy tego dnia na mojej twarzy pojawił się szczery, szeroki uśmiech.
-Kochanie moje najsłodsze... Wiesz co? Kupiłem dla Ciebie ten pierścionek prawie rok temu i jakoś nie mogłem się zebrać, żeby Cię o to zapytać. Na początku chciałem wymyślić coś nadzwyczajnego, żeby Cię zaskoczyć i sprawić, że będzie to niezapomniana chwila. Później już nawet poinformowałem moją rodzinę, żeby byli z nami w tym momencie. Finalnie stwierdziłem, że lepiej, żebyśmy byli wtedy sami. Dlatego zaprosiłem Cię na tą kolację i wcale nie zamierzałem iść do zwykłej restauracji. Miało to być coś bardzo wyjątkowego, ale mniejsza o to. Wiedziałem, że w tej sytuacji nigdzie ze mną nie pójdziesz. Chciałem to po prostu przełożyć, ale stwierdziłem, że muszę jakoś Cię dzisiaj pocieszyć i to będzie dobry sposób, i na pewno zapamiętasz ten dzień. Okoliczności może niezbyt dobre, no ale cóż... Od dawna nazywam Cię moją narzeczoną i są to takie słowa bez pokrycia. Aż do teraz... Skarbie, wyjdziesz za mnie?- mówił to wszystko drżącym głosem, był cholernie zestresowany.
-Już myślałam, że nigdy tego z siebie nie wykrztusisz...- zaśmiałam się słodko. -Jasne, że tak. Kocham Cię, kocham bardzo mocno!- krzyknęłam radośnie, a on drżącą ręką założył mi piękny srebrny pierścionek.
Rzuciłam mu się na szyję, aż poleciał do tyłu na podłogę. Zaczęłam go całować namiętnie i słodko. Nagle jakbym zapomniała o całym tym przeklętym dniu pełnym płaczu i byłam szczęśliwa w ramionach mojego księcia. Całował mnie czule, głaskając delikatnie po udzie.
-Chcesz?- wolał się upewnić pewnie ze względu na to, że ogólnie jestem dziś zła.
-Mhm... A wiesz, co jest najlepsze? Na razie nie musimy się zabezpieczać.- wydukałam między pocałunkami.
-No widzisz? W końcu myślisz pozytywnie.- zaśmiał się i odepchnął mnie na chwilkę, by przenieść się chociaż na kanapę. -Tu będzie wygodniej, bo jesteś za ciężka i wbijasz mnie w podłogę.- stwierdził, leżąc na mnie i dosłownie miażdżąc moje usta swoimi.
-Tak, już za ciężka...- przewróciłam oczami. -Wiesz co? Potrzebuję dobrego relaksu.- powiedziałam, oplatając go nogami w pasie.
-Ja Ci mogę go zapewnić, misiaczku.- od razu pozbył się mojej koszulki, a po chwili stanika.
-Szybki jesteś, skarbie... Dobrze, że chociaż w takich sprawach nigdy nie zastanawiasz się rok.- ewidentnie się z niego nabijałam, to takie fajne...
-Haha, bardzo śmieszne...- zrobił głupią minę. -Dobra, cicho już. Próbuję się skupić na Tobie.- ściągnął też moje spodnie i zostałam w samych majtkach.
-No okej, czyń swą powinność.
Tuż po tych słowach usta Uckera zaczęły wędrować po całym moim ciele. Tak czule, delikatnie, słodko... I właśnie relaksacyjnie, czyli tak jak chciałam. Tylko nie rozumiałam, dlaczego Ucker nadal był w pełni ubrany. Wzięłam się za ściąganie jego koszuli i oczywiście poszło mi to dość sprawnie. Ogólnie jakoś szczególnie mi się nie spieszyło, żeby przejść do rzeczy. Tym razem seks był dla mnie tylko jak dodatek do tego wszystkiego, tej naszej bliskości. Chciałam przede wszystkim relaksu, czułości i takiego słodkiego romantyzmu. No i oderwania się od rzeczywistości, od tych okropnych kłótni. Czułam, że mogę już być spokojna, bo znalazłam wyjście z sytuacji. Ale wracając do tego, co działo się między nami w tej chwili...
Na całym swoim ciele czułam ścieżkę pocałunków Uckera. I było to zupełnie inne, niż zwykle. Zazwyczaj skupia się na moich piersiach, a tym razem przyjemność dawał także innym partią mojej skóry. Dużo całował mój brzuch, szyję ramiona... Ja tylko leżałam i dyszałam na razie cichutko.
-Podoba Ci się to, prawda?- zapytał wprost do moich ust.
-Wiesz doskonale, że to uwielbiam.- odpowiedziałam, powoli ściągając jego spodnie.
-Też uwielbiam Ci to robić. Masz taką delikatną i słodką skórę.
-Nie gadaj tyle, tylko działaj.
-Oj kochanie, jaka Ty dzisiaj nerwowa...
-Lepiej mnie nie denerwuj, bo na całowaniu się skończy. Ja jestem już zrelaksowana, ale Ty pewnie niezaspokojony, więc lepiej się przymknij.
-Masz rację. To ja może się już za Ciebie wezmę, bo mi jeszcze uciekniesz.- szybkim ruchem zdjął moje majtki.
Głaskając mnie opuszkami palców, powoli dotarł między moje nogi, rozsuwając je delikatnie. Od razu znalazł się dwoma palcami w moim wnętrzu. Chyba już nie muszę tłumaczyć, co robił, żeby doprowadzić mnie do szału. Doszłam po raz pierwszy, wyginając się w łuk. Kiedy chwilkę odpoczęłam, będąc znów całowana przez Christophera, pozbyłam się jego bokserek. Stwierdziłam, że skoro dał mi tyle rozkoszy pocałunkami i nie tylko, to muszę mu się najpierw odpłacić. Wzięłam w rękę jego członka i zaczęłam się nim niewinnie bawić. Podobało mu się, bo dyszał ciężko, łaskocząc mnie w szyję swoim ciepłym oddechem.
-Wystarczy już, kochanie.- powiedział, łapiąc mnie za rękę, żebym przestała.
Posmyrał mnie delikatnie po udach, a po chwili delikatnie wszedł we mnie. Jak zwykle złapał moje ręce i umieścił mi nad głową. To jest jakiś jego dziwny nawyk od zawsze, ale nie zamierzam z tym walczyć, bo jest to bardzo fajne i jeszcze bardziej ekscytujące. Zaczął się powoli we mnie poruszać, ciągle całując moją szyję. Wiłam się pod nim jak opętana, nie mogąc złapać oddechu przez doznania, które porywały mnie w zupełnie inny świat. Świat idealny, gdzie jestem tylko ja i mój ukochany tak cudownie nagi i seksowny... Koniec się zbliżał, powoli dochodziłam, dysząc głośniej i jęcząc coraz częściej. Wreszcie doznałam spełnienia, a zaraz za mną Ucker. Jeszcze przez chwilę leżał na mnie, słodko całując moją szyję i dekolt.
-Zrelaksowana?- zapytał jeszcze drżącym głosem przez nadal nieumiarkowany oddech.
-Bardzo. Zaspokojony?
-Jeszcze bardziej.- zaśmiał się słodko i wstał. -Zmykaj do kąpieli, a ja pozmywam naczynia.
-Jak ja Cię za to kocham. Jaki inny mężczyzna dobrowolnie by mył naczynia? Jesteś aniołem, skarbie.
-Nie ciesz się tak, po ślubie się to skończy.- wystawił mi język, śmiejąc się szyderczo.
-Nie wiadomo jeszcze, czy w ogóle się ten ślub odbędzie.
-Dlaczego niby?
-Nie zapominaj, że moja przyszłość jest niepewna.
-Nie zaczynaj znowu, idź się już kąpać.
Tak jak kazał mi Ucker, poszłam się kąpać. Nalałam siebie wody, ale nie tak dużo jak to robi Christopher. Leżałam w wannie, zastanawiając się nad swoją decyzją. Zawsze byłam przeciwna aborcji, bo uważam to za morderstwo. Jednak nie widzę innego wyjścia z tej sytuacji. Mój przypadek jest jednym z wyjątków, kiedy można zrobić coś takiego. Robię to przede wszystkim dla mojego dziecka, żeby nie cierpiało. No, bo jeśli będzie chore, to przeżyje to samo co mój braciszek. A jeśli ja umrę... Nie będzie miało matki i też będzie nieszczęśliwe. To bardzo trudna decyzja, bo jakby nie patrzeć, chcę pozbyć się mojego dziecka i na pewno to też negatywnie odbije się na mojej psychice i nigdy tego sobie nie zapomnę... I Ucker także, bo przecież cieszył się na wieść o mojej ciąży. Nienawidzę podejmować decyzji. Chociaż mój związek z Uckerem w sumie zaczął się od trudnej decyzji i wyrzeczeń z mojej strony, to nie było to aż tak okrutne, jak to, co muszę zrobić teraz. Naprawdę tego nie chciałam, ale bałam się zaryzykować i nie widziałam innego wyjścia.
-Zostajesz tu, czy chcesz pomóc mi z kolacją?
-Wiesz co? Na razie zostanę, ale może zaraz do Ciebie przyjdę.- odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem.
-Okej, to odpocznij sobie chwilkę. Tylko nie próbuj płakać, bo i tak będę wiedział.
-Dobrze, będę grzeczna. Idź już.- prawie go wygoniłam, dając słodkiego buziaka w policzek.
-Tylko nie zaśnij.
-Spoko, wezmę sobie tableta i w coś pogram.- wzięłam tableta z półki, a Ucker wyszedł.
Oczywiście nie zamierzałam grać, miałam do zrobienia coś ważniejszego. Weszłam w internet i wpisałam w Google "Kiedy można wykonać aborcję". Na jakiejś stronie przeczytałam, że można to zrobić, kiedy jest zagrożenie życia matki lub dziecka. Stwierdziłam, że u mnie są oba te wypadki, więc lekarz mi na to pozwoli. Wyłączyłam tą stronę i usunęłam z historii, żeby Ucker za wcześnie się o tym nie dowiedział. Poszłam do kuchni jak gdyby nigdy nic i zapytałam:
-To w czym Ci mogę pomóc?
-Oo już jesteś... Możesz pokroić warzywa na sałatkę.- odpowiedział Ucker, stojąc przy zlewie.
-Okej, to daj mi nóż i deskę.- usiadłam na krześle przy stole i po chwili zaczęłam kroić warzywa.
-Wiesz co? Pójdziemy jutro do lekarza, żeby potwierdzić twoją ciążę i w ogóle.
-Też to właśnie chciałam mówić.- powiedziałam z lekkim uśmiechem.
-No widzisz? Telepatia, słońce.- stwierdził, dając mi szybkiego buziaka.
-No na pewno.- zaśmiałam się cicho.
Po jakimś czasie nasza pyszna kolacja była gotowa i usiedliśmy do stołu w salonie. Mój kochany Uckerek zapalił świeczki, żeby dodać trochę romantycznego nastroju. Od razu zastrzegł, że nie ma na celu mnie uwodzić, tylko ma dla mnie zupełnie inną niespodziankę. Jadłam nawet chętnie, bo zresztą czułam się już trochę lepiej niż wcześniej.
-Smakuje Ci?- zapytał, przyglądając mi się ciągle.
-A nie widzisz, że jem ze smakiem?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie lekko podniesionym głosem.
-Spokojnie, upewniam się tylko. Po co te nerwy?
-Przepraszam, jestem po prostu poddenerwowana.
-Wiem, wybaczam. Będziesz jeszcze jadła?
-Nie, już jestem pełna.
-Okej, więc usiądź na kanapie.
-Co Ty kombinujesz?- zapytałam, spełniając jego prośbę.
-Nic takiego. Zamknij oczy i nie podglądaj.
-Jak ja tego nie lubię...
-Nie marudź. Ufam Ci, że nie otworzysz oczu i dlatego Ci ich nie zakryje. No już, zamykaj.- zamknęłam te oczy i siedziałam, próbując ustalić, co on robi.
Słyszałam kroki, a potem muzykę. Poczułam zapach gaszonych świeczek i byłam pewna, że zapalił światło.
-Możesz otworzyć oczy.- powiedział, a gdy otworzyłam oczy w pokoju było ciemno, a jedyne światło dawał księżyc przez odsłonięte rolety.
Przede mną klęczał, a właściwie kucał, bo tak było mu pewnie wygodniej, mój kochany chłopak, trzymając na wyciągniętej dłoni pudełeczko z pierścionkiem. Po raz pierwszy tego dnia na mojej twarzy pojawił się szczery, szeroki uśmiech.
-Kochanie moje najsłodsze... Wiesz co? Kupiłem dla Ciebie ten pierścionek prawie rok temu i jakoś nie mogłem się zebrać, żeby Cię o to zapytać. Na początku chciałem wymyślić coś nadzwyczajnego, żeby Cię zaskoczyć i sprawić, że będzie to niezapomniana chwila. Później już nawet poinformowałem moją rodzinę, żeby byli z nami w tym momencie. Finalnie stwierdziłem, że lepiej, żebyśmy byli wtedy sami. Dlatego zaprosiłem Cię na tą kolację i wcale nie zamierzałem iść do zwykłej restauracji. Miało to być coś bardzo wyjątkowego, ale mniejsza o to. Wiedziałem, że w tej sytuacji nigdzie ze mną nie pójdziesz. Chciałem to po prostu przełożyć, ale stwierdziłem, że muszę jakoś Cię dzisiaj pocieszyć i to będzie dobry sposób, i na pewno zapamiętasz ten dzień. Okoliczności może niezbyt dobre, no ale cóż... Od dawna nazywam Cię moją narzeczoną i są to takie słowa bez pokrycia. Aż do teraz... Skarbie, wyjdziesz za mnie?- mówił to wszystko drżącym głosem, był cholernie zestresowany.
-Już myślałam, że nigdy tego z siebie nie wykrztusisz...- zaśmiałam się słodko. -Jasne, że tak. Kocham Cię, kocham bardzo mocno!- krzyknęłam radośnie, a on drżącą ręką założył mi piękny srebrny pierścionek.
Rzuciłam mu się na szyję, aż poleciał do tyłu na podłogę. Zaczęłam go całować namiętnie i słodko. Nagle jakbym zapomniała o całym tym przeklętym dniu pełnym płaczu i byłam szczęśliwa w ramionach mojego księcia. Całował mnie czule, głaskając delikatnie po udzie.
-Chcesz?- wolał się upewnić pewnie ze względu na to, że ogólnie jestem dziś zła.
-Mhm... A wiesz, co jest najlepsze? Na razie nie musimy się zabezpieczać.- wydukałam między pocałunkami.
-No widzisz? W końcu myślisz pozytywnie.- zaśmiał się i odepchnął mnie na chwilkę, by przenieść się chociaż na kanapę. -Tu będzie wygodniej, bo jesteś za ciężka i wbijasz mnie w podłogę.- stwierdził, leżąc na mnie i dosłownie miażdżąc moje usta swoimi.
-Tak, już za ciężka...- przewróciłam oczami. -Wiesz co? Potrzebuję dobrego relaksu.- powiedziałam, oplatając go nogami w pasie.
-Ja Ci mogę go zapewnić, misiaczku.- od razu pozbył się mojej koszulki, a po chwili stanika.
-Szybki jesteś, skarbie... Dobrze, że chociaż w takich sprawach nigdy nie zastanawiasz się rok.- ewidentnie się z niego nabijałam, to takie fajne...
-Haha, bardzo śmieszne...- zrobił głupią minę. -Dobra, cicho już. Próbuję się skupić na Tobie.- ściągnął też moje spodnie i zostałam w samych majtkach.
-No okej, czyń swą powinność.
Tuż po tych słowach usta Uckera zaczęły wędrować po całym moim ciele. Tak czule, delikatnie, słodko... I właśnie relaksacyjnie, czyli tak jak chciałam. Tylko nie rozumiałam, dlaczego Ucker nadal był w pełni ubrany. Wzięłam się za ściąganie jego koszuli i oczywiście poszło mi to dość sprawnie. Ogólnie jakoś szczególnie mi się nie spieszyło, żeby przejść do rzeczy. Tym razem seks był dla mnie tylko jak dodatek do tego wszystkiego, tej naszej bliskości. Chciałam przede wszystkim relaksu, czułości i takiego słodkiego romantyzmu. No i oderwania się od rzeczywistości, od tych okropnych kłótni. Czułam, że mogę już być spokojna, bo znalazłam wyjście z sytuacji. Ale wracając do tego, co działo się między nami w tej chwili...
Na całym swoim ciele czułam ścieżkę pocałunków Uckera. I było to zupełnie inne, niż zwykle. Zazwyczaj skupia się na moich piersiach, a tym razem przyjemność dawał także innym partią mojej skóry. Dużo całował mój brzuch, szyję ramiona... Ja tylko leżałam i dyszałam na razie cichutko.
-Podoba Ci się to, prawda?- zapytał wprost do moich ust.
-Wiesz doskonale, że to uwielbiam.- odpowiedziałam, powoli ściągając jego spodnie.
-Też uwielbiam Ci to robić. Masz taką delikatną i słodką skórę.
-Nie gadaj tyle, tylko działaj.
-Oj kochanie, jaka Ty dzisiaj nerwowa...
-Lepiej mnie nie denerwuj, bo na całowaniu się skończy. Ja jestem już zrelaksowana, ale Ty pewnie niezaspokojony, więc lepiej się przymknij.
-Masz rację. To ja może się już za Ciebie wezmę, bo mi jeszcze uciekniesz.- szybkim ruchem zdjął moje majtki.
Głaskając mnie opuszkami palców, powoli dotarł między moje nogi, rozsuwając je delikatnie. Od razu znalazł się dwoma palcami w moim wnętrzu. Chyba już nie muszę tłumaczyć, co robił, żeby doprowadzić mnie do szału. Doszłam po raz pierwszy, wyginając się w łuk. Kiedy chwilkę odpoczęłam, będąc znów całowana przez Christophera, pozbyłam się jego bokserek. Stwierdziłam, że skoro dał mi tyle rozkoszy pocałunkami i nie tylko, to muszę mu się najpierw odpłacić. Wzięłam w rękę jego członka i zaczęłam się nim niewinnie bawić. Podobało mu się, bo dyszał ciężko, łaskocząc mnie w szyję swoim ciepłym oddechem.
-Wystarczy już, kochanie.- powiedział, łapiąc mnie za rękę, żebym przestała.
Posmyrał mnie delikatnie po udach, a po chwili delikatnie wszedł we mnie. Jak zwykle złapał moje ręce i umieścił mi nad głową. To jest jakiś jego dziwny nawyk od zawsze, ale nie zamierzam z tym walczyć, bo jest to bardzo fajne i jeszcze bardziej ekscytujące. Zaczął się powoli we mnie poruszać, ciągle całując moją szyję. Wiłam się pod nim jak opętana, nie mogąc złapać oddechu przez doznania, które porywały mnie w zupełnie inny świat. Świat idealny, gdzie jestem tylko ja i mój ukochany tak cudownie nagi i seksowny... Koniec się zbliżał, powoli dochodziłam, dysząc głośniej i jęcząc coraz częściej. Wreszcie doznałam spełnienia, a zaraz za mną Ucker. Jeszcze przez chwilę leżał na mnie, słodko całując moją szyję i dekolt.
-Zrelaksowana?- zapytał jeszcze drżącym głosem przez nadal nieumiarkowany oddech.
-Bardzo. Zaspokojony?
-Jeszcze bardziej.- zaśmiał się słodko i wstał. -Zmykaj do kąpieli, a ja pozmywam naczynia.
-Jak ja Cię za to kocham. Jaki inny mężczyzna dobrowolnie by mył naczynia? Jesteś aniołem, skarbie.
-Nie ciesz się tak, po ślubie się to skończy.- wystawił mi język, śmiejąc się szyderczo.
-Nie wiadomo jeszcze, czy w ogóle się ten ślub odbędzie.
-Dlaczego niby?
-Nie zapominaj, że moja przyszłość jest niepewna.
-Nie zaczynaj znowu, idź się już kąpać.
Tak jak kazał mi Ucker, poszłam się kąpać. Nalałam siebie wody, ale nie tak dużo jak to robi Christopher. Leżałam w wannie, zastanawiając się nad swoją decyzją. Zawsze byłam przeciwna aborcji, bo uważam to za morderstwo. Jednak nie widzę innego wyjścia z tej sytuacji. Mój przypadek jest jednym z wyjątków, kiedy można zrobić coś takiego. Robię to przede wszystkim dla mojego dziecka, żeby nie cierpiało. No, bo jeśli będzie chore, to przeżyje to samo co mój braciszek. A jeśli ja umrę... Nie będzie miało matki i też będzie nieszczęśliwe. To bardzo trudna decyzja, bo jakby nie patrzeć, chcę pozbyć się mojego dziecka i na pewno to też negatywnie odbije się na mojej psychice i nigdy tego sobie nie zapomnę... I Ucker także, bo przecież cieszył się na wieść o mojej ciąży. Nienawidzę podejmować decyzji. Chociaż mój związek z Uckerem w sumie zaczął się od trudnej decyzji i wyrzeczeń z mojej strony, to nie było to aż tak okrutne, jak to, co muszę zrobić teraz. Naprawdę tego nie chciałam, ale bałam się zaryzykować i nie widziałam innego wyjścia.
Kiedy oboje już byliśmy wykąpani, położyliśmy się razem do łóżka. Było mi jakoś zimno i nienaturalnie mocno wtuliłam się w Uckera.
-Co Ci jest?- zapytał tym swoim rozbrajająco słodkim i czułym głosem.
-A musi mi coś być, żeby mocno przytulić Cię na dobranoc? Po prostu jest mi zimno i smutno. A po za tym kocham Cię i uwielbiam twoją bliskość.- odpowiedziałam, całując go w ramię.
-Kochanie moje... Wiesz co? Podziwiam Cię, że znów starasz się jakoś sobie radzić i nie płakać bez przerwy. Jesteś bardzo dzielna, wiesz o tym?- także tulił mnie mocniej, a mi się aż zrobiło głupio na myśl o tym, co planuję zrobić.
-Nie przesadzaj, po prostu udało Ci się poprawić mi humor.- stwierdziłam, ziewając.
-Oj, wybacz... Jesteś zmęczona, a ja Cię zagaduje. Śpij, skarbie. Posmyrać Cię po pleckach?
-Mhm, dobranoc kochanie.
Po tych słowach Christopher zaczął głaskać mnie po plecach, a ja powoli zasypiałam.
-Co Ci jest?- zapytał tym swoim rozbrajająco słodkim i czułym głosem.
-A musi mi coś być, żeby mocno przytulić Cię na dobranoc? Po prostu jest mi zimno i smutno. A po za tym kocham Cię i uwielbiam twoją bliskość.- odpowiedziałam, całując go w ramię.
-Kochanie moje... Wiesz co? Podziwiam Cię, że znów starasz się jakoś sobie radzić i nie płakać bez przerwy. Jesteś bardzo dzielna, wiesz o tym?- także tulił mnie mocniej, a mi się aż zrobiło głupio na myśl o tym, co planuję zrobić.
-Nie przesadzaj, po prostu udało Ci się poprawić mi humor.- stwierdziłam, ziewając.
-Oj, wybacz... Jesteś zmęczona, a ja Cię zagaduje. Śpij, skarbie. Posmyrać Cię po pleckach?
-Mhm, dobranoc kochanie.
Po tych słowach Christopher zaczął głaskać mnie po plecach, a ja powoli zasypiałam.
Dodaję ten rozdział od rana i dodać nie mogę xD Ale na szczęście Monika mnie poratowała i zaproponowała układzik :D Wgl to przeraziły mnie troszkę Wasze komy ostatnio, bo tak strasznie najeżdżacie na Dul i jak się domyślam, pod tym rozdziałem będzie jeszcze gorzej xD Ale spokojnie, Dulcia ma swoje powody i nawet Uckerkowi ciężko to zmienić ;) Także proszę o wyrozumiałość dla Dulisi :* No to do następnego, skarby <3
Słyszałyście najnowsze wiadomości o naszym RBD?? Poncho będzie tatą!! Jejku, tak się cieszę i już się nie mogę doczekać <3 <3 Pewnie będzie miał śliczne dziecko :D
No Ucker ponownie świetnie trafił w dziurką w palec, chodzi mi oczywiście o pierścionek, a jak wiadomo jest on okrągły, Ty pewnie już nie wiadomo o czym pomyślałaś, ba Ty na pewno już nie wiadomo o czym pomyślałaś w końcu to Ty ! X D
OdpowiedzUsuńNo Poncho będzie tatą, a Ty chcesz Dule pozbawić dziecka ! Jak Ty tak możesz, wstydź się szyderco ! Ja nie wiem, Ty serca nie masz? Wredota ! Nie chciałaś, żebym najeżdżała na Dule to najeżdżam na Ciebie, w końcu to Ty ją taką tworzysz xd Monika wszystkich ratuje, ja wiem układziki nanana. Ale tak wracając do rozdziału to Ucker tutaj taki kochany i czuły, aż dziwne, bo ja nie on. Wiesz, patrzę pod kątem wszystkich twoich opowiadań. No, ale mam nadzieję, że do tej aborcji nie dojdzie, bo jak takie geny Duli i Uckusia nie mogą się zmarnować. To oczywiste. Dobra uciekam, pisać dalej rozdział (tym razem nie o VONDY XD )
AHOOOJ!
Wymyślone dziecko chcesz zabijać Uckera i Dulce ? W rzeczywistości ich nie mają bo nie mogą mieć to będziesz zabijać opowiadaniowe dziecko już w zalążku a niech będzie już za późno dziecko można usunąć do 3 miecha jak ciąża jest zagrożona, albo cholera niech się lekarz nie zgodzi.
OdpowiedzUsuńoj, jak zabijesz dziecko to się pogniewa Ucker na Dulce i MY też .
Poncho w gorącej wodzie kompany ale trza przyznać ze najwyższa pora, Maite tatuaż zrobiła, Dulce strasznie schudła i zaczęła ćwiczyć,Ucker zrobił się owłosionym gorylem z brodą w której mi się nie podoba te jego włosy też trochę za duże podobał mi się jak się obciął i nie miał tylu włosów wyglądał tak seksownie z Dulce ze na ich widok było widać ze się świetnie dogadują. Brakuje mi RBD czekam na Pedro Damiana i jego film lub filmiki o RBD bo najwyższa pora żeby pokazać jak sie faktycznie kochali,lubili,spędzali czas itd.
Tak, ja też z niecierpliwością czekam na film o RBD i mam nadzieję, że głupie zachowanie Uckera tego nie zepsuje w żaden sposób. Tyle się ostatnio dzieje u naszych Rebeldziaków <3 A co do Uckera masz racje, wygląda okropnie, ale na jego temat już nie mam ochoty się wypowiadać :/
Usuńmnie się wydaje ze Natalia jest po prostu zazdrosna i zła i robi Uckerowi awantury jakieś czy co, a on po prostu zachowuje się jak się zachowuje. Dulce widać po wpisie na tweeterze jakim udzieliła fanom zawiodła się albo na Uckerze albo była cholernie zła na niego ''jego i ją'' a nie Ucker i Natalia tak napisała.
UsuńAlbo jemu się w głowie i w dupie poprzestawiało i kużwa nie pamięta ze gdyby nie zbuntowani, RBD i Dulce oraz ''udawana miłość do Dulce'' w '' bo nie wiem jak było na prawdę to byłby nikim tak szczerze. Może jest przystojny ale lepiej wyglądał jakby wyglądał pod koniec RBD.
Mam nadzieje ze kuźwa wyjdzie ten film i nie są to obietnice bez pokrycia przez Pedro bo co roku o tym jest gadka a za niedługo 10 lat jak nie istnieje zespół.
i jeszcze żeby to Natalia miała ładne nogi a szczególnie kolana to jeszcze jeszcze ale jak ona wygląda jak ubierze sukienki to już masakra .
UsuńJejku, jak ja kocham Uckera w tym opowiadaniu! On jest taki dobry dla Duli, zmywa za nią naczynia...Wszystko za nią robi, a ona narzeka xD Mam nadzieję ,że Dulce nie usunie ciąży, bo normalnie jej tego nie wybaczę.
OdpowiedzUsuńAjj, wyobrażacie sobie dzidziusia naszego Poncha? Jejku, to będzie taki mały Ponchito ,albo śliczna dziewczynka <3
W wgl to wie ktoś może czy to co pisała ta gazeta o Uckerze, że coś tam nagadał na RBD to prawda? Bo aż mi ciężko uwierzyć :(
Ucker się strasznie zmienił więc możliwe. Na rbdpolonia nic nie słychać o tym.
Usuńhttps://ask.fm/rbdpolonia/answer/137780686272 tutaj o tym pisałam. Tyle, że to ponoć nieprawda. Nie wiem, czy widziałyście, ale Christian skomentował to na tt. I z tego co zrozumiałam, to wręcz wyśmiał to, co tam pisali i stwierdził, że oni chcą się spotykać, bo szanują się i kochają. Ale w sumie w tym momencie są dwie możliwości (a właściwie trzy biorąc pod uwagę fakt, że mogłam jak zwykle coś źle zrozumieć xD): Albo Christian ma dużo więcej klasy niż Ucker, nie jest takim kretynem i chciał obrobić "przyjaciela" (o ile wgl jeszcze nim jest :\ ). Albo najzwyczajniej w świecie te gazety wykorzystały fakt, że na Uckera wszyscy są ostatnio cięci przez tą akcje z Dul i nawymyślały. W każdym razie Christian jest kochany, że się za nim wstawił, choć Ucker chyba nie do końca na to zasługuje... Kurde, dyskusja w komentarzach, tego dawno nie było xD
UsuńEj, ale skoro to miałaby nie być prawda to czemu Ucker nic nie powiedział na ten temat tylko Chris go obronił?
UsuńHeh, no cóż, takie sprawy trzeba obgadać xD
Christian cały czas był neutralny, był zawsze kochany i dziewczyny i chłopaki z RBD raczej nic do niego nigdy nie mieli. Ucker może specjalnie robi szum może nie ale wiadome jedno wychodzi film o RBD a przynajmniej coś w jakich częściach będzie pokazywane jak to wyglądało bo paręnaście godzin nie da się w godzinie pokazać a nie powiem bo byli zespołem dobrych parę lat i Ucker albo to wykorzystuje albo kazali mu to robić. Po 2 wychodzi jego płyta (w końcu! bym rzekła) bo o ostatniej chyba już wszyscy zapomnieli bo to było z 96 lat temu. Proszę was kto tyle lat tworzy 2 płytę. :) Nawet Dulce go przegoniła bo ma 2 krążki i za niedługo (za rok) pojawi się 3.
OdpowiedzUsuńDodaj za niedługo rozdział.
Czytam, czytam i początek pięknie radość Uckera, kolacja, zaręczyny , wszystko idealnie a tu okazuje się ze Dulce wpadła na jakiś głupi pomysł ahh co to wgl ma być nie wiem. Napiszę tyle nie podoba mi się ze planuje usunąć ta ciążę
OdpowiedzUsuń