czwartek, 7 stycznia 2016

17. "Chcę z Tobą być"

Kiedy wracaliśmy z cmentarza, starałam się nie okazywać emocji po tym spotkaniu. Jednak Fede zna mnie zbyt dobrze, żeby się na to nabrać.
-Co jest?- zapytał w końcu.
-Nic takiego.- odpowiedziałam, spuszczając głowę.
-Dlaczego przedstawiłaś mnie jako swojego chłopaka?- miałam taką cichą nadzieję, że o to nie zapyta.
-Bo... Chciałam, żeby się odczepił.- powiedziałam po chwili zawachania.
-Mhm. Wiesz, to smutne... Użyłaś mnie jako tarczy.
-Przepraszam, ale to jedyne, co przyszło mi do głowy.
-Nie przepraszaj. Powiedz lepiej, czy te kłamstwo może kiedyś zmienić się w rzeczywistość?- byłam w szoku, zaniemówiłam.
-Fede, czy Ty?...
-Tak Dul, kocham Cię od dawna. Dziwię się, że sama tego nie zauważyłaś.
-Byłam pewna, że jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Wiem i nie chciałem tego psuć. Jeśli naprawdę nic do mnie nie czujesz, to zostańmy przyjaciółmi. Załóżmy, że nie było pytania, okej?
-Poczekaj, ja przecież Ci nie odpowiedziałam! Chcę z Tobą być.- to była zbyt pochopna decyzja, ale miałam wtedy nadzieję, że bez większych konsekwencji...

Mój związek z Federico z dnia na dzień był coraz bardziej barwny. Na początku niewiele różnił się od przyjaźni, ale teraz jest już inaczej. Nawet przez myśl by mi nie przeszło, że potrafi być tak czuły, słodki i romantyczny. No i tak mocno mnie kocha... Ciągle powtarzał, że zrobiłby dla mnie wszystko, a ja od zawsze potrzebowałam kogoś takiego. No, bo przecież ja wszystko zrobię dla osób, które kocham i w końcu znalazłam kogoś, kto zadba o mnie. Któregoś dnia wymyśliliśmy, że spędzimy razem cały weekend. W piątek od razu po zajęciach pojechaliśmy do niego do domu. Zrobił pyszny obiad, bardzo mnie tym zaskakując. Później poszliśmy na romantyczny spacer. Szliśmy pięknymi uliczkami, zachwycając się pięknem przyrody i swoją obecnością. Od początku czułam, że Federico nie jest moją wielką miłością, ale jednak w sumie byłam z nim nawet szczęśliwa. Złapał nas deszcz i finalnie nasz spacer zakończył się ucieczką do domu. Zjedliśmy kolację przy świecach. Od początku podejrzewałam, że Fede ma na dziś specjalne plany. Niestety jednak musiałam mu je zepsuć, bo nie mogę na nic mu pozwolić. Po jedzeniu poszłam się wykąpać. Zastanawiałam się, jak uniknąć zbliżenia i jak to wszystko rozegrać, żeby Federico się nie obraził. Miałam jednak nadzieję, że nie dojdzie w ogóle do takiej sytuacji. Moje nadzieje okazały się jednak zgubne... Co zrobił Fede, kiedy wyszedł z łazienki? Ja już leżałam w łóżku wykąpana, a on prawie że wskoczył na mnie. Zaczął mnie namiętnie całować. Jego poczynania były coraz śmielsze: z ust przeszedł na szyję i dekolt, a jego łapki docierały do różnych części mojego ciała, ale jeszcze nie przekraczał tej bezpiecznej granicy. To sprawiało mi wiele przyjemności, choć wiedziałam, że muszę być przede wszystkim czujna. Wszystko dobre, co szybko się kończy, a więc po kilku minutach powiedziałam cicho:
-Dość...
-Co jest, skarbie? Myślałem, że tego chcesz...
-Nie, Fede, ja nie jestem jeszcze gotowa. To według mnie za szybko. Przykro mi, naprawdę nie mogę.- usiadłam, poprawiając piżamę, którą podwinął mi zupełnie do góry.
-No dobrze, zaczekam na Ciebie.- pocałował mnie w policzek, kładąc się z powrotem.
-Dziękuję.- położyłam się przy nim, niepewnie wtulając się w jego umięśnione ciało.
-Dobranoc, Dul.
-Miłych snów.- odpowiedziałam, zamykając oczy.
Następny dzień także wspaniale spędziłam z moim chłopakiem. Prawie cały dzień siedzieliśmy w domu, oglądając filmy. Czułam się przy nim jak księżniczka, rozpieszczał mnie na każdym kroku. Problem pojawił się wieczorem... Sytuacja się jakby powtórzyła. Kiedy leżeliśmy w łóżku, Fede zaczął się niebezpiecznie zbliżać.
-Nie próbuj...- powiedziałam cicho i złapałam go za rękę, śmiejąc się.
Nie zareagował. Spojrzał na mnie tylko, a jego dłoń przesuwała się coraz wyżej wzdłuż mojego uda.
-Przestań...
Na to zareagował zupełnie odwrotnie. Wlazł na mnie i zaczął mnie całować. To już nawet nie była namiętność, a raczej agresja. Próbowałam go odepchnąć, ale nie mogłam.
-Kochanie...- szepnął, sięgając ręką do zapięcia od mojego stanika.
-Nie!- użyłam całej swojej siły, żeby się spod niego wydostać. -Mówiłam Ci, kurwa, że nie chcę!- krzyknęłam, zrywając się z łóżka.
-Przepraszam, poniosło mnie.- wstał i podszedł do mnie, chciał mnie przytulić.
-Wychodzę, mam dość.- wybiegłam na przedpokój i zaczęłam zakładać buty.
-Dulce! Poczekaj, chociaż Cię odwiozę.
-Dam sobie radę, cześć!- zgarnęłam kurtkę z wieszaka i wyszłam, z impetem trzaskając drzwiami.
Było już późno, a uliczki ciemne i puste. Nie było to zbyt przyjemne doświadczenie, bałam się. Chwilami wolałam być z Federico, ale było już za późno. W sumie do akademika miałam całkiem blisko. Tak, do akademika, bo domu nie mam. Idąc bardzo ponurym zakątkiem miasta, miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Nie myliłam się. Już po chwili poczułam czyiś uścisk na moim przedramieniu. Zaczęłam się wyrywać i piszczeć. Szarpał mnie, aż po chwili udało mu się mnie związać. Wrzucił mnie do samochodu bardzo niedelikatnie.

❄❄❄❄❄❄❄❄❄

No dobrze Miśki, przybywam z rozdziałem :) No cóż... Mało pozytywny i taki w sumie nijaki, ale takie też czasami muszą być xD Nie każdy rozdział musi być radosny, genialny i cudowny jak ja, haha :D Mam dobry humor, bo spadł śnieg (co prawda zaledwie milimetr, ale jest xD). A jednocześnie mam zły humor i jestem zła, bo mi się internet skończył, kiedy miałam spisać zadanie z matmy z neta i będę miała jutro problem :\ To się wyżaliłam, a teraz czas na coś bardziej pozytywnego niż rozdział i brak internetu:
Zaczęłam pisać prolog nowego opowiadania (w tym momencie słyszę brawa :D) Tzn. tego jeszcze nie skończyłam, ale tak zaczęłam sobie nowe xD Także jest dobrze i oby nie było gorzej, bo kryzys póki co minął ;) Ale wiecie co? To chyba przez te komentarze ostatnio :) Raczej będę pisać dalej, ale ustalmy zasady:
Jeśli w trzy dni będzie 5 komentarzy (nie licząc tych tylko z zapytaniem "kiedy kolejny?") to rozdział dodam w poniedziałek.
Jak nie będzie 5 komentarzy to czekam na 10 (już będą liczyć się wszystkie), ale wtedy rozdziału nie będzie szybciej niż w następną niedzielę (czyli 17 stycznia).
A jak do tej następnej niedzieli nie będzie 10 komentarzy, to Pelasia będzie baaardzo smutna i na kolejny poczekacie do ferii (wtedy mnie może Monika ścignie i dodam xD)
No, wszystko jasne? Dziękuję za uwagę, proszę o rozejście się po internecie, haha odwala mi :D

14 komentarzy:

  1. Dodaj szybciej kochana bo ja chce wiedzieć kto tak szarpie Dul i mam nadzieje ze się nie pomylę w domysłach :D

    OdpowiedzUsuń
  2. kochana matematyka :)
    a tak serio podoba mi sie to ze Dula z nikim nie spała
    mam nadzieje ze Ucker też nie ma dziewczyny :P
    powinnaś napisać o tym co się u niego dzieje bo u Duli wiemy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieje że to Ucker! :) A ten Fede nie za bardzo mi się już podoba.. Dodawaj rozdział jak najszybciej bo czekam z niecierpliwością! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię czytać twoje opowiadanie i z chęcią przeczytam twoje nowe. Rozdział jest super, Fede strasznie się narzuca Dul i jest nachalny. Zastanawiam się kto mógł porwać Dulce bo związanie jej i wsadzenie do samochodu siła to się niestety nazywa juź porwanie. Podejrzewam Uckera ale może się jednak mylę. Czekam na nowy rozdział ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Napewno to Ucker porwal Dule. Mam nadzieje ze beda razem bo Fede to do niej nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. 5 komentarzy już jest :P może tak dziś dodasz hę ? przecież połowa osób która czyta Twoje opowiadanie umrze z ciekawości i powiem szczerze ze ja też bo cholera strasznie mnie ciekawi kto porwał Dulce.
    mam nadzieje ze się wszystko dobrze skończy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zwiazek Dul i tego Fede, nie bardzo mi to przypadlo do gustu :( biedna Dul, po nocy chodzic tak przez tego niby jej kochajacego chlopaka -.- Oby to Ucker czuwal nad Dul i to on ja porwal. Piekne by to bylo. ;* czekam z niecierpliwoscia na kolejny. Powodzenia z matematyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dodaj dziś może rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę związek Dulce i Tede mnie przeraża bo rozumiem ona chce sobie ułożyć życie na nowo jednak on nie powinien jej zmuszać do niczego. Fede wydawał się dobrym przyjacielem jednak jako chłopak troszkę psychopatyczny :). Co do podawania Dulce z jeden strony chciałabym aby to był Ucker a z drugiej myśl ze to on mnie przeraża. Oby Ucker nie zwariował na jej punkcie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dulce myślę ,że zbyt pochopnie podjęła decyzję o związku z Fede. Ja ją rozumiem, czuła się samotna, niekochana i wgl ,a on ją rozpieszczał. Ale, to nie jest już powód żeby od razu z nim chodzić. Przecież sama wie ,że go nie kocha ,więc po co to? I tak im nie wyjdzie i tak :( A ona potem jeszcze bardziej będzie się czuła samotnie...Dobra, co ja piszę za głupoty xD Oby to nie Fede ją napadał tylko Ucker. Niech ją zabierze gdzieś gdzie będą sami i niech w końcu będą szczęśliwi. Na to czekam ;) Dobra, to do jutra i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Przepraszam Was bardzo, ale dodam dopiero w środę, bo mi się internety skończyły i nawet ledwo napisałam teraz ten kom :\ Wybaczycie, proszę?... :*

      Usuń
    2. Wybaczymy jak nas jakoś ładnie za to wynagrodzisz :P

      Usuń
  12. Mistrz przybywa zza światów!! Ja od samego początku czułam, że ten Federico to tylko ją wykorzystać chcial i nic więcej, idiota! UCKEREK BY JEJ TEGO NIE ZROBIŁ! A teraz w co sie wkopała ? Nic dodać, nic ująć głupota Dulka sięga zenitu. Lece nadrabiać bo mnie wakacje tu zastaną xd

    OdpowiedzUsuń