piątek, 23 października 2015

19. "Jesteśmy idiotami"

Ucker:
Po cudownych chwilach uniesienia nastała grobowa cisza. Zwyczajnie nie mieliśmy odwagi się odezwać, a jedyne słyszalne w powietrzu odgłosy to nasze wciąż nierówne i niespokojne oddechy. Nagle Dulce wstała jak poparzona i zaczęła się ubierać.
-Co Ty robisz?- zapytałem znudzony jej głupim postępowaniem. -Wszystko psujesz wariatko...- dodałem żartobliwie, ale ona chyba tego w ten sposób nie odebrała, bo rzuciła mi tylko beznamiętnie spojrzenie.
-Zabieram dziecko i więcej się nie zobaczymy.- powiedziała z powagą, a ja zacząłem się zastanawiać, czy ona ma wszystko dobrze z głową. Rozumiem, że kobieta jest zmienna, ale to już przesada...
-Nie możesz! Wracaj mi tu i pogadajmy wreszcie jak cywilizowani ludzie!- rozkazałem, ciągnąc ją za rękę w moją stronę, automatycznie usiadła na kanapę.
-Nie krzycz na mnie!- Boże, przysięgam, że za moment zrobię jej krzywdę...
-Przestań się, do cholery, zachowywać jak dziecko! Jesteśmy dorośli i już dawno powinniśmy rozwiązać ten problem jak należy, a nie kolejnymi zemstami i robieniem sobie na złość. Proszę Cię, uspokój się już. Tu chodzi o przyszłość całej naszej rodziny.- próbowałem załagodzić sytuację, żeby móc w końcu szczerze pogadać.
-Naszej rodziny?- mówiąc to, lekko się uśmiechnęła, ale nie bardzo wiem, co miało to oznaczać.
-Tak, kochanie, jesteśmy rodziną.
-Kochanie?...
-Dlaczego ciągle powtarzasz moje słowa?- zapytałem lekko rozbawiony.
-Nie powtarzam, po prostu na pewne słowa zwracam szczególną uwagę i przetrawiam je na głos.
-Oj Duluś, Duluś... Pomogę Ci przetrawić te informacje, bo sama sobie z tym chyba nie radzisz.- zażartowałem, obejmując ją.
-Nie kpij ze mnie...- udała obrażoną, coś w stylu Mii.
-Kochanie... Tak właśnie Cię wcześniej nazwałem, jakbyś zapomniała. Być może nie zrozumiałaś moich słów, bo byłaś już zbyt napalona i to do Ciebie nie dotarło, więc Ci to wytłumaczę... Powiedziałaś, że nienawidzisz mnie z miłości i podałaś mi tego bardzo piękną definicję. Wtedy stwierdziłem, że skoro tak rozumiesz nienawiść, to ja też Cię nienawidzę.
-I właśnie tego nie rozumiem...
-Nie rozumiesz, udajesz, że nie rozumiesz, czy po prostu chcesz usłyszeć to wprost?
-Powiedzmy, że wszystko po trochu.
-Co ja się z Tobą mam?... No dobrze skarbie, a więc KOCHAM CIĘ.

Dulce:
Na te słowa z ust Uckera czekałam od kilku lat i nie sądziłam, że kiedyś je w ogóle usłyszę. Do oczu napływały mi łzy, których nie mogłam powstrzymać.
-Ej, misiu mój najsłodszy, nie płacz.- przygarnął mnie do siebie, przytulając mocno i czule głaszcząc moje nagie plecy.
Spędziliśmy ponad pięć minut w swoich objęciach, zapominając o bożym świecie i wszystkich dotychczasowych problemach. To prawda, że nic nie ma tak wielkiej mocy, jak przytulenie przez ukochaną osobę. W jego ramionach rozpłakałam się całkiem. Potrzebowałam wylać wszystkie łzy, które nagromadziły się przez te wszystkie lata tęsknoty za nim. On już nawet mnie nie uspokajał, pozwolił mi się wypłakać. Doskonale wiedział, że nic to nie da, bo akurat moją strefę emocjonalną zdążył poznać już dość dobrze. Kiedy się już powoli uspokajałam, zaczął składać słodkie, delikatne pocałunki na moim policzku i szyi, opuszkami palców wciąż gładząc moją wrażliwą na dotyk skórę. Oderwałam się od niego na chwilę, dałam mu szybkiego buziaka w kącik ust, po czym z powrotem się w niego wtuliłam.
-Przepraszam.- szepnęłam mu do ucha, jeszcze ciągając nosem od płaczu.
-Za co?
-Za te wszystkie złośliwości, niewdzięczność i za to, że zamiast się cieszyć z Twojego wyznania miłości, rozryczałam się jak głupia.
-No, straszna jesteś, nigdy Ci tego nie wybaczę.- zażartowałem z udawaną powagą, a ona zrobiła minkę zbitego psa. -Żartuję, skarbie... Ja też nie zawsze byłem fair w stosunku do Ciebie, za co bardzo przepraszam. A co do Twojego płaczu, to nie mogę być o to zły. Reagujesz bardzo emocjonalnie, wiem to, przecież Cię znam. Zresztą domyślam się, że to łzy szczęścia.
-Wiesz co? Jesteśmy idiotami.
-Dlaczego?
-Bo już od dawna moglibyśmy być razem, gdybyśmy tylko byli ze sobą szczerzy. Później te kłótnie, głupie problemy... Jesteśmy straszni.- zaśmiałam się, kręcąc głową z niedowierzaniem.
-Przynajmniej będziemy mieli co wspominać.
-Ja chyba dziękuję za takie wspomnienia...
-Nie przesadzaj, niektóre Twoje intrygi mi się nawet podobały i były bardzo przyjemne.
-Nie przypominaj mi, na samą myśl mi głupio. Zachowałam się jak ostatnia dziwka, w pewnym sensie sprzedając swoje dziecko.- wtuliłam się w niego ze wstydu, by na mnie nie patrzył.
-No fakt, to nie było normalne... Ale zrobiłaś to z miłości, bo byłaś zazdrosna.
-Jak dobrze, że potrafisz wszystko wytłumaczyć miłością. Tylko uważaj, żebym kiedyś nie użyła tego przeciwko Tobie...
-A tylko spróbujesz, skarbie...
-Śmieszy mnie to.- zaczęłam się śmiać, a biedny Ucker patrzył na mnie zdezorientowany.
-Co?
-To, że przed chwilą skakaliśmy sobie do gardeł, a wystarczyły dwa słowa i już "idioto" zamieniło się na "skarbie".
-A Twoja wściekłość w cudowny uśmiech.- dodał, trącając nosem mój nos.
-Skończ już słodzić, bo się robi nudno.- zgasiłam go, śmiejąc się szyderczo.
-Nudno?! O Ty wredna małpo, już ja Ci pokażę...- rzucił mnie, oczywiście delikatnie, na kanapę, wlazł na mnie i zaczął całować.
-Puszczaj idioto!- krzyczałam, to znaczy oczywiście były to wygłupy.
-Oj Duluś... widzę, że wyzywanie mnie sprawia Ci więcej radości.
-A żebyś wiedział. Ale wiesz, koteczku... to z miłości.- wytknęłam mu język, śmiejąc się.
-Ty sobie za dużo nie pozwalaj.
-Bo co? Pobijesz mnie?!
-Nie, wariatko, przeciwnie.
W jednej chwili jedną ręką odpiął mój stanik, a drugą wsunął mi w majtki, które wcześniej zdążyłam założyć. Mój stanik wylądował na podłodze, podczas gdy jego palce poszły w ruch, dając mi mnóstwo rozkoszy. Mruczałam i jęczałam cichutko, przymykając oczy.
-Lubisz to, co?- szepnął mi do ucha.
-Mhmm.- odpowiedziałam, dochodząc już tak szybko.
Ściągnął całkiem moje majtki i usiadł przy mnie, patrząc na moje nagie ciało. W ciszy cierpliwie czekałam na jego kolejny ruch.
-Co byś teraz chciała?- czy to pytanie retoryczne?
-Żebyś się ze mną kochał, na to czekam.
-Wiedziałem, jak zwykle napalona... Zawsze Ci mało, kochanie.- wziął mnie na ręce.
-Ucker, co Ty robisz?- zapytałam zdezorientowana.
-Nic takiego. Pójdziemy się umyć, a później lulu, księżniczko.- postawił mnie na dywaniku w łazience.
-Nie chcę spać!
-I znów robisz się jak dziecko... Ty nic nie rozumiesz.- aha, teraz już wszystko jasne...
-Wiesz co? Seks w łazience źle mi się kojarzy.
-No tak, nasze cudowne pożegnanie...- pocałował mnie czule w kącik ust. -A w ogóle to skąd wiesz, że do czegoś dojdzie?- ach te dość nietypowe poczucie humoru Uckerka.
-Haha, bardzo śmieszne... Zamierzasz przejść w końcu do rzeczy, czy będziesz tak stał i się na mnie gapił?
-Spokojnie, przecież mamy czas...- przejechał dłonią po mojej talii, wywołując u mnie ciarki.
-Denerwujesz mnie, kochanie.
-Ale czym Cię denerwuję, myszko?- zapytał z ironicznym uśmiechem, przyciągając mnie mocno do siebie, bym przylgnęła do niego całym ciałem.
-Przestań mnie już dręczyć, bo za moment oszaleję.
-Chętnie sprawię, byś oszalała.- powiedział seksownie, dosłownie wstawiając mnie pod prysznic.

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

No dobrze masz Monisiu ten rozdział, a twój ma być w niedzielę!! Nie denerwuj się już :*

4 komentarze:

  1. I jestem, tak jaak obiecałam. Tak, tak u mnie w niedziele. Ha powinnaś być mi wdzięczna w końcu załatawiłam nam hotel xd
    Ale przechodząc do rzeczy:
    Co tu się stało?
    Znaczy mi się to bardzo podoba, ale jak, gdzie i kiedy haha.
    Nie no tak poważnie, to oni się tak mogą co chwila nie cierpieć. Dosyć specyficzne wyznanie miłości, ale jakie urocze. Z resztą w ich wykonaniu wszystko jest uroczę.
    Mia w końcu będzie miała rodzinę !
    No i Dula tu ma rację powinni już dawno pogadać, a nie drzeć koty xd
    Ej w ogóle to mi się takie coś podoba xd
    Nie no dobra nie, bo wyjde na zboka xd
    PELASIU JESZCZE 35 DNI !!!!!!!!!!!! :D
    Dawaj kolejny xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział. Bardzo cieszę się że wkońcu pogodzili się i doszli do porozumienia. Ciekawa jestem jak zareaguje Mia na wiadomość że jej rodzice są razem?! Czekam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodko ze się pogodzili lubię takie momenty ;). Jestem ciekawa reakcji Mii to dziecko jest zdolne s wszystkiego. Związek Dulce i Uckera chyba będzie dość wybuchowy obydwoje mają bardzo siłę charaktery hahaha. Oby też Ann zrozumiała ze musi stworzyć prawdziwą rodzinę dla swojej córki to jest mega ważne. Teraz niech ona przestanie zachowywać się dziecinnie ma być z Poncho i tyle :) tak jak Dulce z Uckerem . Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział. Super ,że Dulce i Unker się pogodzili. Ciekawe co z tego wyniknie nie mogę doczekać się nowego rozdziału:)

    OdpowiedzUsuń