wtorek, 4 sierpnia 2015

Epilog "Nie ufaj miłości"

Poszłam od razu do firmy zostawić kopertę. Szczerze miałam nadzieję, że Uckera tam nie będzie, ale kiedy usłyszałam, gdzie jest, ogarnął mnie straszny smutek. Gdzie był mój ukochany? Właśnie brał ślub. A więc nie ma odwrotu... On już nie jest mój, ożenił się z inną. To tak cholernie bolało... Świadomość, że ktoś, kto był dla Ciebie całym światem, nagle zniknął do swojego własnego świata, którego tak naprawdę nigdy nie powinien opuszczać. Jego miejsce jest przy żonie i dziecku, ja jestem tu zbędna. Z płaczem udałam się na lotnisko, gdzie kupiłam bilet i jak najszybciej wsiadłam do samolotu. Zostało sporo czasu do startu. Nagle podszedł do mnie jakiś mężczyzna, jak się po chwili dowiedziałam, był on listonoszem. Dał mi różową kopertę zupełnie taką jak... Nie, to była moja koperta! Otworzyłam ją. Był tam naszyjnik, mój list i pieniądze, i to sporo. W takim razie zabrał jedynie wypowiedzenie. Na odwrocie mojego listu zobaczyłam jakiś tekst. O matko, on mi tam odpisał!

"Ja też nie mam pomysłu na nagłówek, więc po prostu go sobie daruję xD Duluś kochanie, dlaczego oddałaś mi amulet? Zapomniałaś, że to amulety wiecznej miłości? A może one serio mają jakąś moc? Nie no ale tak na poważnie to odesłałem Ci to, żebyś Ty też mimo wszystko miała po mnie pamiątkę. Proszę, podejdź do tego na spokojnie i myśl tylko o tych wspaniałych chwilach, które razem przeżyliśmy. Zapomnij o wszystkim, co było złe. Od początku coś między nami zaiskrzyło, od pierwszego dnia Twojej pracy, od pierwszych kłótni. Zauroczyłaś mnie swoją słodkością, niewinnością... Całą sobą. Próbowałem się przed tym bronić właśnie ze względu na Vivianę i dziecko. Jednak wpadłem w to po uszy i zakochałem się w Tobie bez pamięci. Wiem, że Cię skrzywdziłem, zresztą nie tylko Ciebie, ale mimo wszystko niczego nie żałuję. Teraz cierpimy oboje, ale nasza miłość jest tego warta. Dzięki Tobie czułem, że żyję. Mam nadzieję, być może złudną, że jeszcze kiedyś do mnie wrócisz, wszystko się ułoży i będziemy znów szczęśliwi. Pamiętaj, że kocham tylko Ciebie, na Vivianie mi w ogóle nie zależy. Jak mój syn podrośnie, to się z nią rozstanę i Cię odnajdę. Póki co będę do Ciebie dzwonić i pisać, żebyśmy mieli jakikolwiek kontakt. Tylko proszę Cię, jeśli znajdziesz sobie kogoś innego, uprzedź mnie o tym. Jakoś to przeżyję, ale chcę przede wszystkim, żebyś Ty była szczęśliwa nawet z dala ode mnie. Kocham Cię bardzo mocno, nigdy o tym nie zapominaj! Mam ochotę Cię teraz przytulić, ale jak się domyślam, jesteś już w samolocie i ze łzami w oczach czytasz ten list, zdając sobie sprawę z tego, że to koniec. Do zobaczenia, skarbie!
P.S. Te pieniądze to Twoja wypłata, plus obiecana pomoc Tobie i Twojej mamie.
                                           NA ZAWSZE Twój Ucker :* "
Tak jak napisał, czytałam to ze łzami w oczach. Kiedy skończyłam, wpadłam w szał, płakałam rozpaczliwie. Nie mogłam się uspokoić, zupełnie jakby ktoś wyrwał mi kawałek serca i oddał komuś innemu. Rzeczywiście ja też miałam ochotę go przytulić, wycałować, porozmawiać z nim... Wzięłam telefon, by jeszcze przed startem napisać do niego ostatniego smsa:
"❤Kocham Cię❤"
Po tej jednej wiadomości włączyłam ten cholerny tryb samolotowy i wzbiłam się w powietrze. Z przykrością patrzyłam na Meksyk, który zdawał się być coraz mniejszy, aż w końcu całkiem zniknął za chmurami. Gdzieś tam był mój Ucker, od którego uciekłam. Nie minęło pięć minut, a ja już zaczęłam za nim tęsknić. No nie tylko za nim... Jeszcze za Anahi, która była mi bardzo bliska. Podróż minęła mi bardzo szybko. Kiedy wysiadłam i włączyłam normalnie telefon, w skrzynce miałam wiadomość od Uckera:
"Powiedziałem NIE na ślubie. Chcę być tylko z Tobą, kochanie."
 ________________________________________

No i mamy epilog, który za pewne Wam się nie spodoba i mnie za to zjecie w komentarzach :P Tak właśnie zakończyłam moje trzecie opowiadanie. Zdecydowanie za często dodaję, bo w ciągu niecałego roku napisałam aż tyle xD A więc tak... Mam już następne napisane do 12 rozdziału (2 część "Dążąc do marzeń") i niedługo pewnie dodam obsadę, i prolog ;) To do... Hmm, do przeczytania :*

4 komentarze:

  1. O nie młoda damo! Obiecałaś mi, że się dobrze skończy no. Jak ona mogła tak o pojechać sobie. No a Ucker zamiast jechač tam po nią to jakiś list wysyłał. Oczywiście list był cudowny, ale jakby on się osobiście tam pofatygował byłoby jeszcze lepiej.Generalnie całe opowiadanie jak wiesz bardzo mi się podobało, ale dlaczego taki koniec no! Ja chce drugą część. Nie zniosę tego oczekiwania. To się tak nie może skończyč. Ja pokochałam to opwiadanie. Ja pokochałam tu Vondy. Z resztą jak zawsze. Uhhh muszę uspokoić emocje. Kocham kocham to opkoooooooooo.

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc mi się podoba zakończenie bardzo !!!!! ;), takie tajemnicze :P. Tak na poważnie chce drugą część ;). Oczywiście gdy Dulce przeczyta sms to wróci do Uckera i będą żyli długo i szczęśliwie w swoim pięknym zamku :). haha. Żałuje że Ucker wysłał jej list a nie przyszedł sam no ale to raczej logiczne ;), powinien z nią wylecieć i zostawić wszystko dla Dulce. Mam nadzieje że druga część pojawi się bardzo, bardzo, bardzo... szybko ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny epilog. Tylko powinien być jeszcze trochę dłuższy i wątek Uckera i Dulce powinien rozwinięty bardziej jak to się zakończyło po jej odczytaniu SMS od niego... Czekam na prolog i obsadę nowego opowiadania :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Będziesz kontynuować to opko ciągiem dalszym ich losów ?

    OdpowiedzUsuń