Dulce:
Miałam nadzieję, że po wyjściu Uckera ta napięta atmosfera trochę opadnie, ale niestety myliłam się. Mia patrzyła na mnie złowrogo i nawet się do mnie nie odzywała. Była na mnie zła, że wygoniłam Uckera... Rozumiem, ale to nie powód, żeby aż tak się obrażać.
-Mia, możesz iść do pokoju się bawić?- prosiłam po raz setny.
-Nie, nie będę się Ciebie słuchać.- no chociaż mi odpowiedziała.
-Dlaczego? Nie fochaj się, tylko idź wreszcie do siebie, bo mam Cię dość.- zaczęła mnie już denerwować cała ta chora sytuacja i wolałabym spędzić trochę czasu sama.
-Ja Ciebie też! Nie kocham Cię, wolę Uckera, on zawsze jest dla mnie dobry.- po jej słowach w moich oczach pojawiły się łzy, no ale trochę sobie na nie zasłużyłam.
-Wynoś się do pokoju i już tu dzisiaj nie wracaj!- krzyknęłam już ostro wkurwiona... I to był mój błąd.
-Nie jesteś już moją mamą.- powiedziała obrażona i poszła do swojego pokoju.
Byłam załamana... To wszystko co się działo, dobijało mnie wciąż bardziej, a sytuacja wydawała się być bez wyjścia. Ale wtedy nie zdawałam sobie sprawy z tego, co mnie jeszcze spotka... Byłam pewna, że Mia już dziś nie wyjdzie z pokoju i będę miała spokój, więc usiadłam na parapecie z butelką whisky i piłam ile wlezie. Zupełnie pominęłam fakt, że mieszkam u Anahi i niedługo wróci do domu. Zagapiłam się w okno, kiedy nagle usłyszałam głos mojej kuzynki:
-Dul, czemu nie zamknęłaś drzwi?
-Jak nie?- wybełkotałam niezbyt wyraźnie.
-Co Ty robisz?! Czemu się najebałaś i gdzie Mia??
-Nie mam córki, ona mnie nie kocha.- gadałam od rzeczy.
-Kurwa mać, Dulce, ogarnij się i mów gdzie Mia!- potrząsnęła mną za ramiona ze złością.
-Wygoniłam ją do pokoju, siedzi tam pewnie.
Miałam nadzieję, że po wyjściu Uckera ta napięta atmosfera trochę opadnie, ale niestety myliłam się. Mia patrzyła na mnie złowrogo i nawet się do mnie nie odzywała. Była na mnie zła, że wygoniłam Uckera... Rozumiem, ale to nie powód, żeby aż tak się obrażać.
-Mia, możesz iść do pokoju się bawić?- prosiłam po raz setny.
-Nie, nie będę się Ciebie słuchać.- no chociaż mi odpowiedziała.
-Dlaczego? Nie fochaj się, tylko idź wreszcie do siebie, bo mam Cię dość.- zaczęła mnie już denerwować cała ta chora sytuacja i wolałabym spędzić trochę czasu sama.
-Ja Ciebie też! Nie kocham Cię, wolę Uckera, on zawsze jest dla mnie dobry.- po jej słowach w moich oczach pojawiły się łzy, no ale trochę sobie na nie zasłużyłam.
-Wynoś się do pokoju i już tu dzisiaj nie wracaj!- krzyknęłam już ostro wkurwiona... I to był mój błąd.
-Nie jesteś już moją mamą.- powiedziała obrażona i poszła do swojego pokoju.
Byłam załamana... To wszystko co się działo, dobijało mnie wciąż bardziej, a sytuacja wydawała się być bez wyjścia. Ale wtedy nie zdawałam sobie sprawy z tego, co mnie jeszcze spotka... Byłam pewna, że Mia już dziś nie wyjdzie z pokoju i będę miała spokój, więc usiadłam na parapecie z butelką whisky i piłam ile wlezie. Zupełnie pominęłam fakt, że mieszkam u Anahi i niedługo wróci do domu. Zagapiłam się w okno, kiedy nagle usłyszałam głos mojej kuzynki:
-Dul, czemu nie zamknęłaś drzwi?
-Jak nie?- wybełkotałam niezbyt wyraźnie.
-Co Ty robisz?! Czemu się najebałaś i gdzie Mia??
-Nie mam córki, ona mnie nie kocha.- gadałam od rzeczy.
-Kurwa mać, Dulce, ogarnij się i mów gdzie Mia!- potrząsnęła mną za ramiona ze złością.
-Wygoniłam ją do pokoju, siedzi tam pewnie.
Anahi:
Boże, nie rozumiem, jak Dula może być tak nieodpowiedzialna. Zamiast siedzieć z córką, to wygania ją do pokoju i się upija! Nie no na pewno musiało się coś stać, bo moja kuzynka normalnie nigdy nie pije. Poważnie się przestraszyłam, kiedy zobaczyłam, że Mii w ogóle nie ma w domu. Dulce obrażona na cały świat zasnęła na kanapie, jakby nic ją nie obchodziło. Postanowiłam zrobić coś, co na bank jej się nie spodoba, ale może czegoś ją nauczy. Zadzwoniłam do Uckera i przedstawiłam mu obecną sytuację. Zjawił się w kilka minut, a z hotelu wcale nie ma do nas tak blisko. Wpadł wkurwiony do salonu i zaczął krzyczeć na Dulę, która aż się obudziła.
-Nie krzycz, kretynie...- wymamrotała cicho.
-Gdzie jest moje dziecko?!- krzyczał dalej, podnosząc ją z łóżka za rękę.
-Nie wiem! Zgubiłam własne dziecko, jestem chujową matką! Szukaj jej i weź ją do siebie.
Boże, nie rozumiem, jak Dula może być tak nieodpowiedzialna. Zamiast siedzieć z córką, to wygania ją do pokoju i się upija! Nie no na pewno musiało się coś stać, bo moja kuzynka normalnie nigdy nie pije. Poważnie się przestraszyłam, kiedy zobaczyłam, że Mii w ogóle nie ma w domu. Dulce obrażona na cały świat zasnęła na kanapie, jakby nic ją nie obchodziło. Postanowiłam zrobić coś, co na bank jej się nie spodoba, ale może czegoś ją nauczy. Zadzwoniłam do Uckera i przedstawiłam mu obecną sytuację. Zjawił się w kilka minut, a z hotelu wcale nie ma do nas tak blisko. Wpadł wkurwiony do salonu i zaczął krzyczeć na Dulę, która aż się obudziła.
-Nie krzycz, kretynie...- wymamrotała cicho.
-Gdzie jest moje dziecko?!- krzyczał dalej, podnosząc ją z łóżka za rękę.
-Nie wiem! Zgubiłam własne dziecko, jestem chujową matką! Szukaj jej i weź ją do siebie.
Ucker:
Po jej słowach mnie zatkało, nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Z Dulce działo się naprawdę źle... Była pijana do tego stopnia, że oddała mi dziecko! Zresztą w ogóle było widać, że wypiła bardzo dużo, bo ledwo siedziała i miała takie dziwne drgawki. Kazałem Any szukać Mii, a ja chciałem zająć się Dulą. Martwiłem się o nią, mimo wszystko. Anahi zadzwoniła po Poncha, żeby jej pomógł w poszukiwaniu. No i zostałem z Dulce... Leżała na kanapie i patrzyła na mnie smutnym wzrokiem.
-Miałeś szukać Mii.- powiedziała beznamiętnie.
-Any i Poncho jej szukają.- odpowiedziałem, siadając koło niej.
-Ty powinieneś to robić! Jesteś tak samo złym ojcem, jak ja matką. Nie nadajemy się do niczego, Ucker... Napij się ze mną.
-Co z Tobą, Dulce?!
-Zniszczyłeś mi życie, więc co mi pozostało?... Zachleję się i tyle.- sięgnęła z powrotem po butelkę whisky.
-Dul, ogarnij się!- wyrwałem jej to z ręki i postawiłem obok.
-Odpierdol się ode mnie i idź szukać naszego dziecka!- krzyczała na mnie.
-Zostanę z Tobą, Any ją znajdzie.
-Nie chcę Cię tu, wynoś się!- rzuciła się na mnie z łapami.
-Uspokój się, do cholery, jesteś pijana!!- wydarłem się na nią, łapiąc ją z całej siły za nadgarstki i pchnąłem ją agresywnie na kanapę, pisnęła.
-Nie jestem pijana!! Znajdź, weź dziecko i odczep się ode mnie!- była uwięziona, siedziałem na jej brzuchu i trzymałem jej ręce. Wyglądało to trochę, jakbym chciał ją zgwałcić.
-Nie odczepię się! Jesteś pijana i nie mogę zostawić Cię samej. Idź najlepiej spać.
-Nie zasnę, dopóki nie znajdziesz mojego dziecka!- matko, miałem jej dość.
-Dobrze, śpij już. Zaraz zadzwonię do Any i się dowiem jak poszukiwania.- chciałem ją po prostu uspokoić, żeby przestała się awanturować i poszła spać.
Wyjąłem z kieszeni telefon i zadzwoniłem do Anahi. Znaleźli Mię! Postanowiłem jednak nie mówić o tym Dulce, wolałem sprawdzić, jak zareaguje na to wszystko rano. Zresztą no cóż... Powiedziała, że mam wziąć naszą córkę do siebie, okej. Zszedłem z Duli i odszedłem na bok, żeby nie słyszała mojej rozmowy.
-Weźcie małą do domu Poncha.- poleciłem. -Zajmę się trochę Dulą i przyjadę do Was. Wszystko Wam wyjaśnię, Dulce nie może o niczym wiedzieć.
-Jak to? Ucker, co Ty kombinujesz?
-Spokojnie, wszystko w swoim czasie.- tym zakończyłem rozmowę.
Po jej słowach mnie zatkało, nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Z Dulce działo się naprawdę źle... Była pijana do tego stopnia, że oddała mi dziecko! Zresztą w ogóle było widać, że wypiła bardzo dużo, bo ledwo siedziała i miała takie dziwne drgawki. Kazałem Any szukać Mii, a ja chciałem zająć się Dulą. Martwiłem się o nią, mimo wszystko. Anahi zadzwoniła po Poncha, żeby jej pomógł w poszukiwaniu. No i zostałem z Dulce... Leżała na kanapie i patrzyła na mnie smutnym wzrokiem.
-Miałeś szukać Mii.- powiedziała beznamiętnie.
-Any i Poncho jej szukają.- odpowiedziałem, siadając koło niej.
-Ty powinieneś to robić! Jesteś tak samo złym ojcem, jak ja matką. Nie nadajemy się do niczego, Ucker... Napij się ze mną.
-Co z Tobą, Dulce?!
-Zniszczyłeś mi życie, więc co mi pozostało?... Zachleję się i tyle.- sięgnęła z powrotem po butelkę whisky.
-Dul, ogarnij się!- wyrwałem jej to z ręki i postawiłem obok.
-Odpierdol się ode mnie i idź szukać naszego dziecka!- krzyczała na mnie.
-Zostanę z Tobą, Any ją znajdzie.
-Nie chcę Cię tu, wynoś się!- rzuciła się na mnie z łapami.
-Uspokój się, do cholery, jesteś pijana!!- wydarłem się na nią, łapiąc ją z całej siły za nadgarstki i pchnąłem ją agresywnie na kanapę, pisnęła.
-Nie jestem pijana!! Znajdź, weź dziecko i odczep się ode mnie!- była uwięziona, siedziałem na jej brzuchu i trzymałem jej ręce. Wyglądało to trochę, jakbym chciał ją zgwałcić.
-Nie odczepię się! Jesteś pijana i nie mogę zostawić Cię samej. Idź najlepiej spać.
-Nie zasnę, dopóki nie znajdziesz mojego dziecka!- matko, miałem jej dość.
-Dobrze, śpij już. Zaraz zadzwonię do Any i się dowiem jak poszukiwania.- chciałem ją po prostu uspokoić, żeby przestała się awanturować i poszła spać.
Wyjąłem z kieszeni telefon i zadzwoniłem do Anahi. Znaleźli Mię! Postanowiłem jednak nie mówić o tym Dulce, wolałem sprawdzić, jak zareaguje na to wszystko rano. Zresztą no cóż... Powiedziała, że mam wziąć naszą córkę do siebie, okej. Zszedłem z Duli i odszedłem na bok, żeby nie słyszała mojej rozmowy.
-Weźcie małą do domu Poncha.- poleciłem. -Zajmę się trochę Dulą i przyjadę do Was. Wszystko Wam wyjaśnię, Dulce nie może o niczym wiedzieć.
-Jak to? Ucker, co Ty kombinujesz?
-Spokojnie, wszystko w swoim czasie.- tym zakończyłem rozmowę.
⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡⚡
No to macie ten rozdział ;) Nie żebym się chwaliła, ale kończę to w końcu pisać xD Do następnego :*
Dula przez Uckera w alkoholizm wpadnie hahaha oby nie oczywiście. Wiem że tO poważne ale śmieszna akcja trochę jak dla mnie. Uckerjest odpowiedzialny A Dulce przez to ze Mia jest jego córka nie może jej zaakceptować nie rozumiem tego przecież co kocha zauważyłam ze Mia majej uroczy charakter. Nie mogą się dogadać więc to oczywiste wręcz jak dla mnie. Chodź Dulce jako matka nie powinna mówić takich rzeczy jest to słabe dziecko przecież bierze z niej przykład. Jestem ciekawa gdzie Mia była i dlaczego rozwoju sytuacji ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie poznaje Dulce, naprawdę coś się z nią dzieje, że oddaje dziecko Uckerowi pewnie następnego dnia będzie tego żałowała. Ucker chyba chcę ukarać Dulce jak się zachowała upijając i nie wiedząc gdzie jej córka. Ciekawa jestem co on wymyśli. Czekam na nowy
OdpowiedzUsuńrozdział :) :D
Kiedy będzie nowy rozdział? :)
UsuńKiedy coś dodasz?;)
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział??? :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, niedługo ;)
UsuńPostaraj się dodać jak najszybciej :) ;D
UsuńJestem ! Ej jak to możliwe, że Dula zamiast szukać Mii, którą przypominam że zgubiła to się upiła !? Co z niej za matka no ! Nie powinna tak robić. To jest straszne ! Ehh co ja mam o niej powiedzieć, zła Dula (kiwa groźnie palcem xd). A tak poważnie Ucker tu niby taki pomocny i w ogóle ale ja czuje, że coś się z tym kryje co mi się wcale nie podoba. Komentarz jak widzisz jest co prawda krótki, ale oszczędzam siły na kolejny więc dodaj ! :) I ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWY :D
OdpowiedzUsuń