Dulce:
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Na szczęście wyręczył mnie Ucker, mówiąc:
-Ups... myślałem, że wiesz... Jestem właściwie Duli mężem. Pomogłem jej z Carlosem i mamy razem dziecko.- mam ochotę go zabić!
-Dziecko? Jakie dziecko?
-Mia jest moją córką, właśnie się dowiedziałem. Całowałem Dulce ze szczęścia.
-Dulce, czy on mówi prawdę? Wiedziałaś o tym?
-To prawda, zobacz.- pokazał mu te cholerne wyniki.
-Rodrigo to nie tak, wyjaśnię Ci.
-Więc czekam.
-Skończ z kłamstwami Dul, to dobra okazja.
-Wiedziałam o tym od początku. Zmyśliłam tą historię z gwałtem. Niczego takiego nie było. Mia jest córką Uckera. Skłamałam tylko dlatego, że tęskniłam wtedy za Uckerem i nie chciałam rozdrapywać tych bolesnych ran. Przepraszam za te wszystkie kłamstwa.- rozpłakałam się z bezsilności. Czułam się jak ostatnia idiotka.
-Zawiodłem się na Tobie. Szkoda mi tylko Mii, że ma taką matkę. Nie dość, że masz na nią wyjebane, nie potrafisz się nią zająć, to jeszcze okłamujesz wszystkich wkoło. Żal mi Cię, jesteś żałosna.- po słowach Rodriga płakałam jeszcze mocniej.
-Nie mów tak. Kocham moją córkę i nigdy nie miałam na nią wyjebane. Nic nie robiłam bez powodu, te wszystkie kłamstwa... Myślałam, że tak będzie lepiej.
-Nie tłumacz się, cześć.- chciał iść, ale mu nie pozwoliłam.
-A co ze mną, z Mią?
-Radź sobie sama. Zresztą masz Uckera, to z nim powinnaś tworzyć rodzinę.- teraz już na dobre wyszedł.
Byłam załamana. Opadłam bezsilnie na krzesło i schowałam twarz w dłonie, płacząc.
-Tego właśnie tyczyło się moje ostrzeżenie.- powiedział Ucker tuż nad moim uchem, a we mnie aż się gotowało ze złości.
-Nienawidzę Cię, gnoju! Zniszczyłeś moją rodzinę, jednocześnie zniszczyłeś życie swojej własnej córce! Zadowolony?! Tego właśnie chciałeś?
-Chciałem Ci tylko dać nauczkę tak na przyszłość. Przynajmniej wyszły na jaw wszystkie kłamstwa.
-Zatkaj się już, kretynie!
-Spokojnie, nie denerwuj się.
-Dlaczego mi to robisz?! Myślałam, że jesteś inny, że masz choć odrobinę serca... A Ty co? Jesteś podłą świnią! Nie chcę Cię znać!- krzyczałam, patrząc na niego z żalem, a moje łzy ciekły ciurkiem, że aż czułam je w dekolcie.
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Na szczęście wyręczył mnie Ucker, mówiąc:
-Ups... myślałem, że wiesz... Jestem właściwie Duli mężem. Pomogłem jej z Carlosem i mamy razem dziecko.- mam ochotę go zabić!
-Dziecko? Jakie dziecko?
-Mia jest moją córką, właśnie się dowiedziałem. Całowałem Dulce ze szczęścia.
-Dulce, czy on mówi prawdę? Wiedziałaś o tym?
-To prawda, zobacz.- pokazał mu te cholerne wyniki.
-Rodrigo to nie tak, wyjaśnię Ci.
-Więc czekam.
-Skończ z kłamstwami Dul, to dobra okazja.
-Wiedziałam o tym od początku. Zmyśliłam tą historię z gwałtem. Niczego takiego nie było. Mia jest córką Uckera. Skłamałam tylko dlatego, że tęskniłam wtedy za Uckerem i nie chciałam rozdrapywać tych bolesnych ran. Przepraszam za te wszystkie kłamstwa.- rozpłakałam się z bezsilności. Czułam się jak ostatnia idiotka.
-Zawiodłem się na Tobie. Szkoda mi tylko Mii, że ma taką matkę. Nie dość, że masz na nią wyjebane, nie potrafisz się nią zająć, to jeszcze okłamujesz wszystkich wkoło. Żal mi Cię, jesteś żałosna.- po słowach Rodriga płakałam jeszcze mocniej.
-Nie mów tak. Kocham moją córkę i nigdy nie miałam na nią wyjebane. Nic nie robiłam bez powodu, te wszystkie kłamstwa... Myślałam, że tak będzie lepiej.
-Nie tłumacz się, cześć.- chciał iść, ale mu nie pozwoliłam.
-A co ze mną, z Mią?
-Radź sobie sama. Zresztą masz Uckera, to z nim powinnaś tworzyć rodzinę.- teraz już na dobre wyszedł.
Byłam załamana. Opadłam bezsilnie na krzesło i schowałam twarz w dłonie, płacząc.
-Tego właśnie tyczyło się moje ostrzeżenie.- powiedział Ucker tuż nad moim uchem, a we mnie aż się gotowało ze złości.
-Nienawidzę Cię, gnoju! Zniszczyłeś moją rodzinę, jednocześnie zniszczyłeś życie swojej własnej córce! Zadowolony?! Tego właśnie chciałeś?
-Chciałem Ci tylko dać nauczkę tak na przyszłość. Przynajmniej wyszły na jaw wszystkie kłamstwa.
-Zatkaj się już, kretynie!
-Spokojnie, nie denerwuj się.
-Dlaczego mi to robisz?! Myślałam, że jesteś inny, że masz choć odrobinę serca... A Ty co? Jesteś podłą świnią! Nie chcę Cię znać!- krzyczałam, patrząc na niego z żalem, a moje łzy ciekły ciurkiem, że aż czułam je w dekolcie.
Ucker:
Cholera, chyba przesadziłem. Nie potrzebnie kombinowałem, żeby wsypać ją do Rodriga. Ona ma rację, to było podłe! Co ja sobie myślałem? Potraktowałem to jak jakiegoś psikusa, czy zwyczajne zrobienie na złość. A prawda jest taka, że okropnie ją skrzywdziłem. Zresztą z tego wszystkiego zapomniałem o samej zainteresowanej... Przecież Rodrigo był dla Mii jak ojciec, a ja jej go po prostu odebrałem.
-Przepraszam, Dul. Nie miałem pojęcia, że on tak ostro zareaguje. Jeśli chcesz, pogadam z nim, spróbuję to odkręcić.
-Ty niczego nie rozumiesz... Nie chodzi o mnie, tylko o Mię! Nie jestem dobrą matką i nie dam sobie z nią rady bez Rodriga. Nigdy go naprawdę nie kochałam, ale był wspaniałym ojcem dla mojej córki. Ale nie... Musiałeś się wpierdolić i pozbawić nasze dziecko normalnej rodziny. Gratuluję inteligencji!- ona jest tak strasznie na mnie zła, a jej rozpacz tak rani moje serce, ale zasłużyłem na to.
-Przestań, przecież ona ma ojca. Szczęśliwej rodziny to może jej nie stworzymy, ale nigdy nie będzie sama. Dam mojemu dziecku dużo miłości, na jaką zasługuje.
-O nie, nawet nie próbuj. Ona nie może poznać prawdy, że jesteś jej ojcem!
-Musi wiedzieć, tak nie może być. Skończ te wszystkie kłamstwa, Dul!
-Ucker, do cholery, to jeszcze dziecko! Myślisz, że to zrozumie?... Co mam jej powiedzieć? Wiesz, bo to jednak Ucker prosił bociana, żeby Cię przyniósł... To bez sensu, nie chcę mieszać jej w głowie.
-I tak będziesz musiała z nią porozmawiać. Jak wytłumaczysz jej, że nie ma teraz taty, bo Rodrigo odszedł, a mnie nie akceptujesz?
-To nie Twoja sprawa, Ucker.
-Tak się składa, że moja, bo Mia jest też moją córką. Nie zapominaj o tym, Dul.
-O tym nie da się zapomnieć, jest do Ciebie zbyt podobna.
-A jednak?...- zapytałem z uśmiechem.
-Skończ to już, bo chcę iść do Mii.
-Idę z Tobą.
-Musisz?
-Tak muszę, bo jest moją córką, przypominam.
-Nie odczepisz się już nigdy ode mnie?...
-Nie sądzę...- powiedziałem i delikatnie musnąłem jej usta swoimi, była w lekkim szoku.
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Cholera, chyba przesadziłem. Nie potrzebnie kombinowałem, żeby wsypać ją do Rodriga. Ona ma rację, to było podłe! Co ja sobie myślałem? Potraktowałem to jak jakiegoś psikusa, czy zwyczajne zrobienie na złość. A prawda jest taka, że okropnie ją skrzywdziłem. Zresztą z tego wszystkiego zapomniałem o samej zainteresowanej... Przecież Rodrigo był dla Mii jak ojciec, a ja jej go po prostu odebrałem.
-Przepraszam, Dul. Nie miałem pojęcia, że on tak ostro zareaguje. Jeśli chcesz, pogadam z nim, spróbuję to odkręcić.
-Ty niczego nie rozumiesz... Nie chodzi o mnie, tylko o Mię! Nie jestem dobrą matką i nie dam sobie z nią rady bez Rodriga. Nigdy go naprawdę nie kochałam, ale był wspaniałym ojcem dla mojej córki. Ale nie... Musiałeś się wpierdolić i pozbawić nasze dziecko normalnej rodziny. Gratuluję inteligencji!- ona jest tak strasznie na mnie zła, a jej rozpacz tak rani moje serce, ale zasłużyłem na to.
-Przestań, przecież ona ma ojca. Szczęśliwej rodziny to może jej nie stworzymy, ale nigdy nie będzie sama. Dam mojemu dziecku dużo miłości, na jaką zasługuje.
-O nie, nawet nie próbuj. Ona nie może poznać prawdy, że jesteś jej ojcem!
-Musi wiedzieć, tak nie może być. Skończ te wszystkie kłamstwa, Dul!
-Ucker, do cholery, to jeszcze dziecko! Myślisz, że to zrozumie?... Co mam jej powiedzieć? Wiesz, bo to jednak Ucker prosił bociana, żeby Cię przyniósł... To bez sensu, nie chcę mieszać jej w głowie.
-I tak będziesz musiała z nią porozmawiać. Jak wytłumaczysz jej, że nie ma teraz taty, bo Rodrigo odszedł, a mnie nie akceptujesz?
-To nie Twoja sprawa, Ucker.
-Tak się składa, że moja, bo Mia jest też moją córką. Nie zapominaj o tym, Dul.
-O tym nie da się zapomnieć, jest do Ciebie zbyt podobna.
-A jednak?...- zapytałem z uśmiechem.
-Skończ to już, bo chcę iść do Mii.
-Idę z Tobą.
-Musisz?
-Tak muszę, bo jest moją córką, przypominam.
-Nie odczepisz się już nigdy ode mnie?...
-Nie sądzę...- powiedziałem i delikatnie musnąłem jej usta swoimi, była w lekkim szoku.
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Układ z Moniką uważam za udany :D Następny, o ile dobrze pamiętam, w sobotę :*
Hohohoho ! Szczęśliwego Bożego Narodzenia już dziś! Nareszcie stało się to na co czekałam od początku opowiadania. Nie chodzi oczywiście, o te dziką rozpacz Duli czy coś. Chodzi o to, że RODRIGA juz nie ma. A no i Dulka to powinna w ogóle mu w twarz dać za to co on jej powiedział albo jeszcze lepiej Ucker powinien mu walnąć. Jak on tak może mówić do jego kobiety. No na prawdę przesadził. No, ale wracając do części dużo weselszej, ciekawszej itp, itd. Jak dobrze, że Ucker już wie i nie jest aż tak wredny dla Duli. Cieszę się, że do tej jego pięknej łepetynki w końcu coś dotarło to takie słodkie. No i co on w ogóle mówi, przecież to logiczne że oni Mii stworzą cudowną, piękną i szczęśliwą rodzinę. No cudownie ach, och, iiiip <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Troche źle postąpił Ucker mówiąc Rodrigo o wszystkim,to Dulce powinna powiedzieć mu prawdę o jej małżeństwie z Uckerem i że Mia jest córką Uckera a nie Carlosa. Czekam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńJest cudownie nie żebym cieszyła się z nieszczęścia Dulce no dobra cieszę się że Rodrigo się tak zachował ;) . Teraz tylko ma się wziąć za Dulce i będzie perfekcyjnie ;D. Oczywiście Ucker teraz musi wziąć się za Dulce i jak przystało na męża odpowiednio się zająć. Nie wiem czemu Dulce uważa za Ucker zniszczył jej rodziną skoro ten jej typ TO NIE JEJ RODZINA ONA MA MĘŻA I TYLE KONIEC KROPKA. Dawaj mi tu następny robi się bardzo ciekawie ;D
OdpowiedzUsuń