środa, 27 maja 2015

5. "Lubię Cię"

Najszybciej jak tylko mogłam udałam się do domu. Wsiadłam w autobus i pojechałam. Any nie było w domu. Byłam sama, więc automatycznie poranny smutek wrócił. Byłam zła na siebie, ale teraz także na Uckera za to, że na mnie nakrzyczał bez powodu. Siedziałam na fotelu i czytałam jakieś romansidło. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
Obudziłam się nadal na fotelu, ale byłam przykryta kocem. Zaspana spojrzałam na zegarek, wskazywał siódmą rano. Szybko wstałam, żeby nie spóźnić się do pracy. W kuchni już siedziała Anahi i jadła śniadanie.
-Wyspałaś się?- zapytała, smarując kanapki.
-Mhm. To Ty mnie przykryłaś kocem, jak spałam?- zapytałam, wyciągając z lodówki mleko na płatki.
-No jasne, że ja. A kto inny?- odpowiedziała, śmiejąc się.
-Dzięki.
-Nie ma za co. Co się w ogóle stało, że tak wcześnie wczoraj wróciłaś?
-Szef dał mi wolne.
-Wow, a co to się stało?- zapytała wyraźnie zaskoczona.
-Nie wiem, on ma najebane we łbie. Najpierw był dla mnie miły, kochany, a później niesłusznie mnie skrzyczał. Mam go dość!- na samo wspomnienie się we mnie gotowało, on jest naprawdę dziwny i nie zamierzam się do niego więcej odzywać.
-A może on Ci się podoba, co?
-No... Jest przystojny, ale... Nie, nic z tych rzeczy. Po pierwsze on mnie denerwuje, a po drugie i tak nie zwróciłby na mnie uwagi.
-A chciałabyś?
-Nie, Any, skończ ten temat. Spieszę się do pracy.
-Dula kocha się w swoim szefie...
-Nieprawda!- krzyknęłam na nią lekko zdenerwowana.
Po śniadaniu ogarnęłam się i wyszłam na przystanek. Nie musiałam długo czekać, a podjechał autobus. Kiedy dotarłam do firmy, od razu wzięłam się do pracy. Tego dnia było wyjątkowo pusto. Czyżby większość miała wolne? Koło południa przyszedł Christopher. Zniknął na chwilę w swoim gabinecie, po czym szybko stamtąd wyszedł. Stanął na przeciwko mojego biurka.
-W czym mogę Panu pomóc?- zapytałam poważnym, oficjalnym tonem.
-Jesteś na mnie zła?- zadał to pytanie bardzo słodkim głosem pełnym troski.
-Nie.- odpowiedziałam, nawet nie podnosząc na niego wzroku. -Yyy... Tak.- taka prawda, byłam na niego bardzo zła.
-Przepraszam, ja po prostu... Byłem wkurwiony na tego idiotę i wyżywałem się na Tobie. Wybaczysz mi?- powiedział skruszony.
-Nie ma problemu.- nadal byłam oficjalna i właściwe udawałam, że już wszystko w porządku.
-To świetnie, bo zapraszam Cię do kina.
-Nie chcę iść.- jak najszybciej odmówiłam.
-No chodź.- stanął tuż obok mnie i zaczął ciągnąć mnie za rękę.
-Po co? Teraz znowu będziesz dla mnie miły, a później na mnie naskoczysz za nic?! Nie chcę i koniec.- wyrwałam moją rękę od niego, byłam zła, nie chciałam z nim żadnego bliższego kontaktu.
-Jeszcze raz Cię za to przepraszam i przysięgam, że to się już nie powtórzy.- powiedział delikatnym głosem ze słodkim uśmiechem i znów złapał mnie za rękę, tym razem tak inaczej, tak czule.
-No dobra.- zgodziłam się niechętnie i wstałam.
Wszyscy patrzyli na nas z niedowierzaniem. No tak... Wychodzę z szefem do kina. To raczej rzadko spotykane zjawisko w tej firmie. Szliśmy za rękę w kierunku wyjścia. Na parkingu podziemnym stał jego samochód. Jak prawdziwy dżentelmen otworzył mi drzwi, po czym sam wsiadł z drugiej strony. Ruszyliśmy.
-Czemu chciałeś iść do kina akurat ze mną?- zapytałam, spoglądając na niego.
-Bo mam taką ochotę. Zresztą lubię Cię, więc dlaczego nie?- odpowiedział z szerokim, słodkim uśmiechem, kładąc rękę na moje kolano.
-Serio? Lubisz mnie?- zapytałam żywo.
-Tak, bo jako jedyna nie zwracasz uwagi na to, że jestem Twoim szefem. I jesteś taka szczera, i bezpośrednia. Od początku mnie denerwujesz, ale mimo to cholernie Cię lubię.- wow, jakie wyznanie. Chyba się zarumieniłam.
-Ja... Też Cię chyba lubię.- wydukałam cicho.
-To dlaczego nie chciałaś ze mną iść?
-Bo nie lubię, jak ktoś mnie traktuje jak przedmiot.
-Przeprosiłem i obiecałem, że to się już nie powtórzy.
-Wiem, wiem. To zamknięty temat, nie gniewam się na Ciebie.
-Widzę, że już nie zwracasz uwagi na sposób mówienia do mnie.
-Eee... Przepraszam...- kurde, myślałam, że odpuścił.
-Spoko, zrobię dla Ciebie wyjątek. Ale w pracy masz przestrzegać zasad, tak?- powiedział miękkim tonem z delikatnym uśmiechem.
-Okej, będę grzeczna.- zaśmiałam się. -Mogę włączyć muzykę?- zapytałam, nie chcąc siedzieć w ciszy.
-Dobra, już włączam.- wcisnął jakiś guzik na radiu i na cały samochód rozbrzmiała muzyka smyczkowa.
-Ty serio słuchasz czegoś takiego?!- niemal krzyknęłam zszokowana, a on kiwnął głową w geście potwierdzenia.
-Nie no co Ty? Żartuję.- przełączył na normalne radio, gdzie leciała jakaś bzdurna amerykańska piosenka praktycznie o niczym. -Chociaż czasami mam taki dzień, że słucham muzyki klasycznej, na przykład wczoraj.- dodał po chwili.
-Jak masz zły dzień?- dopytywałam.
-Mniej-więcej.- odpowiedział krótko.
-Mogę Cię o coś zapytać?- powiedziałam ostrożnie.
-Jasne, pytaj, o co tylko chcesz.
-O co chodziło temu żulowi, co był wczoraj w firmie? To serio Twój brat?
-Tak, ten żul to niestety mój brat bliźniak.
-Jej, współczuje.
-Żądał ode mnie pieniędzy, jak zwykle.- odpowiedział na pytanie, które zadałam jedynie w myślach.
-Przepraszam, że go wpuściłam.
-To nie Twoja wina, i tak by wlazł.
-No fakt.- przyznałam.
Tak wyszło, że do końca drogi milczeliśmy. Nie minęło dużo czasu, a zatrzymaliśmy się pod kinem. Christopher wysiadł i okrążył auto, by otworzyć mi drzwi. Po chwili już szliśmy w stronę wejścia.
-A właściwie to na jaki film idziemy?- zapytałam nagle.
-A wiesz, że nie wiem?- oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Podeszliśmy do kasy. Świetnie... Idziemy na horror, których nie cierpię.
-Nie, nie, nie.- zaczęłam protestować, stając przy wejściu.
-Spokojnie, będę przy Tobie. Nie masz się czego bać.- posłał mi cudny uśmiech, łapiąc mnie za rękę.
Usiedliśmy gdzieś w środkowym rzędzie. Oczywiście zanim zaczął się film, musieliśmy zmierzyć się z kilkoma reklamami. Uświadomiłam sobie wtedy, że nie byłam w kinie od czasów liceum... Wtedy mieszkałam jeszcze z mamą.
-Co jest?- zapytał Ucker, przybliżając się do mnie.
-Aż tak widać, że się zamyśliłam?
-Mhm. Dobra, nie chcesz, to nie mów. Film się zaczyna.- dobrze, że nie dopytywał, bo nie miałam ochoty na taką rozmowę.
__________________
No i jest kolejny :) Trochę krótki, ale mam nadzieję, że się spodoba :D Do następnego :*

6 komentarzy:

  1. Rzeczywiście trochę przykrótki ale rozdział po prostu super i już jestem ciekawa co się wydarzy w kinie. Cieszę się że Ucker przeprosił Dulce i mają teraz ze sobą świetne relacje. Dodawaj jak najszybciej nowy rozdział bo już nie mogę się doczekać. :) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprostu uwielbiam to opowiadanie.:D czekam na kolejny rozdział.:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Dobrze ,że Ucker przeprosił Dulce. Czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahhh, dobrze że Ucker ją przeprosił ale zbyt łatwo ona mu wybaczyła powiedziałabym Uckerowi parę słów !!!!!!!!!!!!!!!!!!. Najważniejsze jest to aby randka im się udało no bo pójście do kina to randka :P. No i jakiej on wgl muzyki słucha ?... Dobrze że Dulce ma gust :P. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny bo nie mogę się doczekać? :P :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nwm, a kiedy byście chciały?? :D

    OdpowiedzUsuń