Minęły
kolejne dwa miesiące. Jestem taka szczęśliwa! Mam wspaniałego chłopaka, yy
przepraszam narzeczonego, cudownego, słodkiego pieska, a w dodatku jestem w ósmym miesiącu ciąży. I czego chcieć więcej?
Ucker znalazł sobie w końcu jakąś pracę, więc zyskałam trochę spokoju. Po pół
dnia siedzę sama w domu, czasami rano, czasami popołudniu. To zależy od tego,
na jaką zmianę idzie Ucker. Specjalnie poszedł do takiej pracy, gdzie nie ma na
nocki, żeby mnie samej tak nie zostawiać, bo wie, że po tym wszystkim się boję.
Jego to w ogóle chyba dopadła jakaś obsesja na moim punkcie, jest okropnie
nadopiekuńczy. Jak jest w domu, to nic nie pozwala mi robić, a jak jest w
pracy, to średnio co pół godziny dzwoni, albo pisze smsy, żeby zapytać, jak się
czuję. To się robi strasznie męczące, no ale jakby nie patrzeć podoba mi się
to, bo jest przy tym taki słodki i czuły. Dla mnie to najlepszy dowód jego
miłości. Najbardziej zaskakują mnie jego umiejętności kulinarne. Ciągle
znajduje nowe przepisy w internecie. Nie wychodzą mu tylko ciasta, ale cała
reszta jest pyszna. Dzisiaj miał na rano do pracy, więc to ja musiałam zająć
się przygotowaniem obiadu. Coraz ciężej mi się poruszać, ale nie ma co się
dziwić, bo sporo przytyłam. Mój brzuszek był już tak wielki, że stojąc
praktycznie nie widziałam własnych stóp. Wyglądałam bardzo grubo, nad czym jak
zauważyłam wiele kobiet bardzo ubolewa. Dla mnie było to piękne, bo czułam, że
rośnie we mnie nowe życie- owoc wielkiej miłości. Dziecko coraz mocniej kopało
i nie zawsze było to tak przyjemne, jak na początku. Często nawet budziło mnie
w nocy. Chwilę przed przyjściem Uckera skończyłam robić obiad. Może nie wyszło
mi to tak dobrze, jak jemu, ale jednak zawsze coś.
-Kochanie,
już jestem!- usłyszałam głos Uckera, który właśnie
wszedł do domu. Powoli wstałam z kanapy i podeszłam do niego, całując go
słodko. -Jak się czujesz skarbie?- zapytał, obejmując mnie.
-Dobrze,
już dzisiaj o to pytałeś.- zaśmiałam się.
-Tak? Nie
pamiętam.
-Wyobraź
sobie, że z jakieś 300 razy smsem, plus 10 razy przez telefon.
-Nie
przesadzaj, trochę sobie dodałaś misiu.- stwierdził oburzony.
-Oj, tak
sobie powiedziałam. Wystarczy, chodź na obiad.- zakończyłam i poszliśmy do
kuchni. Zjedliśmy w dość szybkim tempie,
bo pies kręcił się wkoło nas, domagając się wyjścia na dwór. No więc poszliśmy
na spacer. Trzymaliśmy się za ręce, a Ucker w drugiej miał smycz. Chciałam jak
najszybciej pójść w miejsce, gdzie jest nieco bardziej pusto. Dlaczego?
Denerwował mnie wzrok innych ludzi na mnie i ciągłe odpowiadanie na pytania,
typu "Kiedy urodzisz?". Nie wiem dlaczego, ale jakoś mnie to
drażniło, a co robił mój ukochany? Oczywiście się ze mnie śmiał. W końcu
znaleźliśmy się w parku. Spuściliśmy psa ze smyczy, żeby się wybiegał i
usiedliśmy na ławce. Niesamowicie się zmęczyłam tym chodzeniem. Siedziałam i
odpoczywałam, podczas gdy Christopher bawił się z Luckym. Patrzyłam na nich z
uśmiechem. Tak nie chciał psa, a teraz się tak zaprzyjaźnili. Właściwie to on
się nim cały czas zajmuje i w ogóle. Rzucił mu patyka i podszedł do mnie.
-Wszystko
w porządku? Czy chcesz iść już do domu?- zapytał jak zwykle z troską, siedząc
obok mnie na ławce i głaskając mnie po kolanie.
-Eh...
Wszystko jest ok. Możemy tu jeszcze posiedzieć. No chyba, że Ty chcesz już iść,
to ok. Mi to w sumie obojętne.- odpowiedziałam.
-Dobra to
zostaniemy jeszcze chwilkę, zaraz pójdziemy. Tak?
-Tak
kochanie, zgadzam się na wszystko.- powiedziałam i go delikatnie pocałowałam,
obejmując dłońmi jego twarz. Po chwili wstał i wrócił do zabawy z psem.
Niedługo potem wracaliśmy już do domu. Po drodze wstąpiliśmy do supermarketu po
coś na kolację. W domu od razu zaczęliśmy ją wspólnie przygotowywać. Kiedy
zjedliśmy, poszłam się wykąpać. Jak zwykle zajęło mi to sporo czasu. Później
leżałam sobie już w łóżku, czekając na Uckera. Niespodziewanie wskoczył do mnie
Lucky i od razu wtulił się we mnie słodko. W końcu do pokoju wszedł Christopher
w samych bokserkach. Zmierzyłam wzrokiem jego pociągające ciało, przygryzając
dolną wargę. Mogłam się tylko obejść smakiem, bo niestety to już trochę nie
czas na seks oczywiście ze względu na moją zaawansowaną ciąże. Położył się koło
mnie i chciał wygonić psa.
-Zostaw
go, przecież on sobie tylko śpi.- powiedziałam, głaskając już obudzonego psa.
-Śpi? W
moim łóżku i z moją narzeczoną.- oburzył się, haha jest zazdrosny o psa.
-Skarbie,
czy Ty nie przesadzasz?...- wybuchłam śmiechem.
-Oj,
wygłupiam się.- jasne... przecież widziałam, że to było na serio, ale nieważne.
-No ok.
Chce Ci się już spać, bo mi ani trochę?- zapytałam, powoli odwracając się w
jego stronę.
-W sumie
nie, chociaż jutro muszę wcześnie wstać.- odpowiedział i objął mnie słodko.
-To
dobrze, bo dotrzymasz mi towarzystwa i ze mną pogadasz.
-Ach te
nasze rozmowy... Co tym razem wymyśliłaś?
-Już coś
wymyśliłam... Nie można tak bez celu pogadać wieczorem?...
-No
jasne, że można.
-Czy Ty
też tak bardzo byś chciał, żebym już urodziła?...
-Tak, ja
też się już nie mogę doczekać. Wyobraź sobie ten moment, kiedy weźmiemy na ręce
nasze dziecko...
-To
będzie piękne. Ale wiesz co? Trochę się boję.
-Ale
czego?
-No
ogólnie przyszłości. Zaczynając od porodu, kończąc na wychowaniu dziecka. A co
jak nie będę dobrą matką?...- mówiłam i wtuliłam się mocno w Uckera.
-Na pewno
tak nie będzie. Skarbie będziesz najlepszą mamą na świecie, jestem tego
pewien.- zapewniał, głaskając mnie po brzuchu.
-Tak
myślisz?
-No
jasne. Jestem tego tak pewien, jak miłości do Ciebie.- pocałował mnie
delikatnie w policzek.
-Jesteś
kochany. Co ja bym bez Ciebie zrobiła?...
-W tej
sytuacji nic, bo gdyby nie ja, to nie byłabyś w ciąży.
-No tak.-
zaśmiałam się.
-Chcesz
jeszcze coś jeść, czy pić? Bo chcę iść spać, a jak coś, to Ci jeszcze
przyniosę.
-Nie, już
nic nie chcę. W sumie nadal mi się nie chce spać, ale zrobię to dla Ciebie i
przestanę gadać, żebyś normalnie wstał do pracy.
-Dziękuję
za Twoje poświęcenie kochanie.- zaśmiał się i pocałował mnie w czoło.
-Dobranoc.- dodał po chwili.
-Dobranoc.-
odpowiedziałam i wtuliłam się w niego mocno. Po chwili Ucker już spał. Ja
leżałam jeszcze jakiś czas i nie mogłam zasnąć. W końcu mi się to udało.
Następnego
ranka znowu byłam sama w domu. Ucker trochę zaspał do pracy, więc nie zdążył
kupić bułek. Ubrałam się i poszłam do sklepu. Zrobiłam szybko zakupy i już
wracałam do domu. Szłam, odpisując Uckerowi na standardowego smsa "Jak się
czujesz?" Nagle na kogoś wpadłam. Podniosłam wzrok. Widok tej osoby bardzo
mnie zaskoczył.
No dobra niech stracę xD Powiedziałabym wyłudzony rozdział, ale w sumie wynegocjowany, tym razem przez M Marzenie :D No więc następny jakoś w środę może ;)
ej takie zakończenia się nie spodziewałam, na kogo ona wpadła - oby tylko na nikogo złego bo coś Ci robie jakby jej coś się stało. !. Uwielbiam gdy jest tak dobrze między Dul i Uckerem - sielanka I MA TAK ZOSTAĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
OdpowiedzUsuńJa niczego nie wyłudziłam prosty układ :p, negocjacja to moje drugie imię haha może w środę ?, a nie na pewno w środę :P hahahaha Jestem strasznie ciekawa kogo spotkała Dulce a i to winna jej że Christopher nie kupił bułek to ona chciała rozmawiać haha :p. Czekam na następny rozdział :)
Hahaha i co? I tym razem nie ja ! Pierwszy raz nie czuję się winna twojemu poświęceniu, ale spoko mój i tak dopiero jakoś za tydzień. A co do tego to tak ma być ! :) To, że jest tak słodko to mi bardzo odpowiada, Ucker jest tak opiekuńczy, że aż ciepło się robi na serduszku. I Dula w sumie też dobra boi się, że będzie złą matką ale nie boi się że może wyglądać jak ciężarówka ? Hahah matko xd No więc chce stwierdzić iż Dula nie powinna tak wychodzić sama z domu, przecież przeżyła by do południa bez bułek, a co jak to jakiś gwałciciel czy coś? Hahah nie ja wiem kto to, pewnie jej rodzice bo mówiłaś że pojawią się w kolejnym rozdziale więc pewnie to oni, bądź sama matka czy coś. No i w ogóle to ten pies ma śliczne imię, oczywiście dzięki mnie bo Ty byś pewnie go jakoś skrzywdziła hahah. No, ale przechodząc do rzeczy to rozdział bardzo mi się podoba i szybko dodaj nexta, bo ja czekam i kategorycznie nie zgadzam się na środę. TAk więc teraz zakończę moją wypowiedź i napiszę Ci na fb, żebyś przeczytała komentarz. BEZ ODBIORU ! :)
OdpowiedzUsuńNadrobiłam rozdziały :P Fajny rozdział, ciekawa jestem kogo Dulce spotka. Czekam na kolejny. :)
OdpowiedzUsuńNo nie... Na kogo ona wpadła?! Żeby jej się tylko nic nie stało... no i dziecku oczywiście też. Tak sobie teraz myślę, że dobrze, że Ucker jest taki opiekuńczy ale jak widać nie przed wszystkim można uchronić drugiego człowieka. Ahh, no i przepraszam, za taką długą nieobecność ale jeżeli mogę powiedzieć coś na swoją obronę to będzie to tylko jedno słowo"SESJA" na szczęście, wszystko już mam zaliczone :D i Nadrobione wszystkie wasze rozdziały także mam nadzieję, że teraz będę już na bieżąco :D Czekam na nowy :)
OdpowiedzUsuńSłodziaki *,* oby Dulce na nikogo złego nie wpadła niech to będzie Chuck Norris albo Spiderman ah ta moja wyobraźnia a tak na serio niech to nie okaze się Amador albo ten ochroniarz a co gorsze któraś z jej sióstr o nie co to to nie wole Spidermana od Sol no ale pisanie pozostawiam tobie :) Ogólnie to chcę kolejny i to szybko!! ;)
OdpowiedzUsuń