niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 43

Minęły kolejne dwa miesiące. Jestem taka szczęśliwa! Mam wspaniałego chłopaka, yy przepraszam narzeczonego, cudownego, słodkiego pieska, a w dodatku jestem w ósmym miesiącu ciąży. I czego chcieć więcej? Ucker znalazł sobie w końcu jakąś pracę, więc zyskałam trochę spokoju. Po pół dnia siedzę sama w domu, czasami rano, czasami popołudniu. To zależy od tego, na jaką zmianę idzie Ucker. Specjalnie poszedł do takiej pracy, gdzie nie ma na nocki, żeby mnie samej tak nie zostawiać, bo wie, że po tym wszystkim się boję. Jego to w ogóle chyba dopadła jakaś obsesja na moim punkcie, jest okropnie nadopiekuńczy. Jak jest w domu, to nic nie pozwala mi robić, a jak jest w pracy, to średnio co pół godziny dzwoni, albo pisze smsy, żeby zapytać, jak się czuję. To się robi strasznie męczące, no ale jakby nie patrzeć podoba mi się to, bo jest przy tym taki słodki i czuły. Dla mnie to najlepszy dowód jego miłości. Najbardziej zaskakują mnie jego umiejętności kulinarne. Ciągle znajduje nowe przepisy w internecie. Nie wychodzą mu tylko ciasta, ale cała reszta jest pyszna. Dzisiaj miał na rano do pracy, więc to ja musiałam zająć się przygotowaniem obiadu. Coraz ciężej mi się poruszać, ale nie ma co się dziwić, bo sporo przytyłam. Mój brzuszek był już tak wielki, że stojąc praktycznie nie widziałam własnych stóp. Wyglądałam bardzo grubo, nad czym jak zauważyłam wiele kobiet bardzo ubolewa. Dla mnie było to piękne, bo czułam, że rośnie we mnie nowe życie- owoc wielkiej miłości. Dziecko coraz mocniej kopało i nie zawsze było to tak przyjemne, jak na początku. Często nawet budziło mnie w nocy. Chwilę przed przyjściem Uckera skończyłam robić obiad. Może nie wyszło mi to tak dobrze, jak jemu, ale jednak zawsze coś.
-Kochanie, już jestem!- usłyszałam głos Uckera, który właśnie wszedł do domu. Powoli wstałam z kanapy i podeszłam do niego, całując go słodko. -Jak się czujesz skarbie?- zapytał, obejmując mnie.
-Dobrze, już dzisiaj o to pytałeś.- zaśmiałam się.
-Tak? Nie pamiętam.
-Wyobraź sobie, że z jakieś 300 razy smsem, plus 10 razy przez telefon.
-Nie przesadzaj, trochę sobie dodałaś misiu.- stwierdził oburzony.
-Oj, tak sobie powiedziałam. Wystarczy, chodź na obiad.- zakończyłam i poszliśmy do kuchni.  Zjedliśmy w dość szybkim tempie, bo pies kręcił się wkoło nas, domagając się wyjścia na dwór. No więc poszliśmy na spacer. Trzymaliśmy się za ręce, a Ucker w drugiej miał smycz. Chciałam jak najszybciej pójść w miejsce, gdzie jest nieco bardziej pusto. Dlaczego? Denerwował mnie wzrok innych ludzi na mnie i ciągłe odpowiadanie na pytania, typu "Kiedy urodzisz?". Nie wiem dlaczego, ale jakoś mnie to drażniło, a co robił mój ukochany? Oczywiście się ze mnie śmiał. W końcu znaleźliśmy się w parku. Spuściliśmy psa ze smyczy, żeby się wybiegał i usiedliśmy na ławce. Niesamowicie się zmęczyłam tym chodzeniem. Siedziałam i odpoczywałam, podczas gdy Christopher bawił się z Luckym. Patrzyłam na nich z uśmiechem. Tak nie chciał psa, a teraz się tak zaprzyjaźnili. Właściwie to on się nim cały czas zajmuje i w ogóle. Rzucił mu patyka i podszedł do mnie.
-Wszystko w porządku? Czy chcesz iść już do domu?- zapytał jak zwykle z troską, siedząc obok mnie na ławce i głaskając mnie po kolanie.
-Eh... Wszystko jest ok. Możemy tu jeszcze posiedzieć. No chyba, że Ty chcesz już iść, to ok. Mi to w sumie obojętne.- odpowiedziałam.
-Dobra to zostaniemy jeszcze chwilkę, zaraz pójdziemy. Tak?
-Tak kochanie, zgadzam się na wszystko.- powiedziałam i go delikatnie pocałowałam, obejmując dłońmi jego twarz. Po chwili wstał i wrócił do zabawy z psem. Niedługo potem wracaliśmy już do domu. Po drodze wstąpiliśmy do supermarketu po coś na kolację. W domu od razu zaczęliśmy ją wspólnie przygotowywać. Kiedy zjedliśmy, poszłam się wykąpać. Jak zwykle zajęło mi to sporo czasu. Później leżałam sobie już w łóżku, czekając na Uckera. Niespodziewanie wskoczył do mnie Lucky i od razu wtulił się we mnie słodko. W końcu do pokoju wszedł Christopher w samych bokserkach. Zmierzyłam wzrokiem jego pociągające ciało, przygryzając dolną wargę. Mogłam się tylko obejść smakiem, bo niestety to już trochę nie czas na seks oczywiście ze względu na moją zaawansowaną ciąże. Położył się koło mnie i chciał wygonić psa.
-Zostaw go, przecież on sobie tylko śpi.- powiedziałam, głaskając już obudzonego psa.
-Śpi? W moim łóżku i z moją narzeczoną.- oburzył się, haha jest zazdrosny o psa.
-Skarbie, czy Ty nie przesadzasz?...- wybuchłam śmiechem.
-Oj, wygłupiam się.- jasne... przecież widziałam, że to było na serio, ale nieważne.
-No ok. Chce Ci się już spać, bo mi ani trochę?- zapytałam, powoli odwracając się w jego stronę.
-W sumie nie, chociaż jutro muszę wcześnie wstać.- odpowiedział i objął mnie słodko.
-To dobrze, bo dotrzymasz mi towarzystwa i ze mną pogadasz.
-Ach te nasze rozmowy... Co tym razem wymyśliłaś?
-Już coś wymyśliłam... Nie można tak bez celu pogadać wieczorem?...
-No jasne, że można.
-Czy Ty też tak bardzo byś chciał, żebym już urodziła?...
-Tak, ja też się już nie mogę doczekać. Wyobraź sobie ten moment, kiedy weźmiemy na ręce nasze dziecko...
-To będzie piękne. Ale wiesz co? Trochę się boję.
-Ale czego?
-No ogólnie przyszłości. Zaczynając od porodu, kończąc na wychowaniu dziecka. A co jak nie będę dobrą matką?...- mówiłam i wtuliłam się mocno w Uckera.
-Na pewno tak nie będzie. Skarbie będziesz najlepszą mamą na świecie, jestem tego pewien.- zapewniał, głaskając mnie po brzuchu.
-Tak myślisz?
-No jasne. Jestem tego tak pewien, jak miłości do Ciebie.- pocałował mnie delikatnie w policzek.
-Jesteś kochany. Co ja bym bez Ciebie zrobiła?...
-W tej sytuacji nic, bo gdyby nie ja, to nie byłabyś w ciąży.
-No tak.- zaśmiałam się.
-Chcesz jeszcze coś jeść, czy pić? Bo chcę iść spać, a jak coś, to Ci jeszcze przyniosę.
-Nie, już nic nie chcę. W sumie nadal mi się nie chce spać, ale zrobię to dla Ciebie i przestanę gadać, żebyś normalnie wstał do pracy.
-Dziękuję za Twoje poświęcenie kochanie.- zaśmiał się i pocałował mnie w czoło. -Dobranoc.- dodał po chwili.
-Dobranoc.- odpowiedziałam i wtuliłam się w niego mocno. Po chwili Ucker już spał. Ja leżałam jeszcze jakiś czas i nie mogłam zasnąć. W końcu mi się to udało.


Następnego ranka znowu byłam sama w domu. Ucker trochę zaspał do pracy, więc nie zdążył kupić bułek. Ubrałam się i poszłam do sklepu. Zrobiłam szybko zakupy i już wracałam do domu. Szłam, odpisując Uckerowi na standardowego smsa "Jak się czujesz?" Nagle na kogoś wpadłam. Podniosłam wzrok. Widok tej osoby bardzo mnie zaskoczył.

No dobra niech stracę xD  Powiedziałabym wyłudzony rozdział, ale w sumie wynegocjowany, tym razem przez M Marzenie :D No więc następny jakoś w środę może ;) 

5 komentarzy:

  1. ej takie zakończenia się nie spodziewałam, na kogo ona wpadła - oby tylko na nikogo złego bo coś Ci robie jakby jej coś się stało. !. Uwielbiam gdy jest tak dobrze między Dul i Uckerem - sielanka I MA TAK ZOSTAĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
    Ja niczego nie wyłudziłam prosty układ :p, negocjacja to moje drugie imię haha może w środę ?, a nie na pewno w środę :P hahahaha Jestem strasznie ciekawa kogo spotkała Dulce a i to winna jej że Christopher nie kupił bułek to ona chciała rozmawiać haha :p. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha i co? I tym razem nie ja ! Pierwszy raz nie czuję się winna twojemu poświęceniu, ale spoko mój i tak dopiero jakoś za tydzień. A co do tego to tak ma być ! :) To, że jest tak słodko to mi bardzo odpowiada, Ucker jest tak opiekuńczy, że aż ciepło się robi na serduszku. I Dula w sumie też dobra boi się, że będzie złą matką ale nie boi się że może wyglądać jak ciężarówka ? Hahah matko xd No więc chce stwierdzić iż Dula nie powinna tak wychodzić sama z domu, przecież przeżyła by do południa bez bułek, a co jak to jakiś gwałciciel czy coś? Hahah nie ja wiem kto to, pewnie jej rodzice bo mówiłaś że pojawią się w kolejnym rozdziale więc pewnie to oni, bądź sama matka czy coś. No i w ogóle to ten pies ma śliczne imię, oczywiście dzięki mnie bo Ty byś pewnie go jakoś skrzywdziła hahah. No, ale przechodząc do rzeczy to rozdział bardzo mi się podoba i szybko dodaj nexta, bo ja czekam i kategorycznie nie zgadzam się na środę. TAk więc teraz zakończę moją wypowiedź i napiszę Ci na fb, żebyś przeczytała komentarz. BEZ ODBIORU ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadrobiłam rozdziały :P Fajny rozdział, ciekawa jestem kogo Dulce spotka. Czekam na kolejny. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie... Na kogo ona wpadła?! Żeby jej się tylko nic nie stało... no i dziecku oczywiście też. Tak sobie teraz myślę, że dobrze, że Ucker jest taki opiekuńczy ale jak widać nie przed wszystkim można uchronić drugiego człowieka. Ahh, no i przepraszam, za taką długą nieobecność ale jeżeli mogę powiedzieć coś na swoją obronę to będzie to tylko jedno słowo"SESJA" na szczęście, wszystko już mam zaliczone :D i Nadrobione wszystkie wasze rozdziały także mam nadzieję, że teraz będę już na bieżąco :D Czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodziaki *,* oby Dulce na nikogo złego nie wpadła niech to będzie Chuck Norris albo Spiderman ah ta moja wyobraźnia a tak na serio niech to nie okaze się Amador albo ten ochroniarz a co gorsze któraś z jej sióstr o nie co to to nie wole Spidermana od Sol no ale pisanie pozostawiam tobie :) Ogólnie to chcę kolejny i to szybko!! ;)

    OdpowiedzUsuń