Krzyczałam nadal ze
strachu, aż w końcu zostałam wygrzebana spod kołdry. Dalej panikowałam i nawet
na niego nie spojrzałam. Po małej szarpaninie zostałam przytulona.
-Spokojnie
skarbie.- usłyszałam ten słodki, delikatny głos, który
tak kocham i znam tak dobrze. Oderwałam się od niego na chwilę i patrzyłam mu w
oczy, do których podobnie jak do moich napływały łzy.
-Kochanie,
wróciłeś!- krzyknęłam, rzucając mu się na szyję. -Przytul mnie bardzo mocno,
żebym czuła, że naprawdę przy mnie jesteś.- poprosiłam słodko, a on w mgnieniu
oka wykonał moją prośbę, obejmując mnie naprawdę bardzo czule i mocno.
-Co się
dzieje?- zapytał, odsuwając mnie delikatnie od siebie i odgarniając kosmyk
włosów z mojej twarzy.
-Bo on...
On wrócił.- wydukałam, dławiąc się łzami.
-Kto do
cholery?!- zapytał poddenerwowany Ucker.
-Ernesto,
no ten ochroniarz.- odpowiedziałam.
-Czy on
jest tu w domu?
-Nie wiem
jak teraz, ale wczoraj tu był. On jest tu od dawna, prześladuje mnie. Ucker
zrób coś, boję się.- panikowałam, tuląc się do niego.
-Spokojnie
skarbie, jestem tu.- starał się mnie uspokoić i znów mnie przytulił, pocierając
dłonią moje plecy.
-Ja nie
chcę tu być, Ucker zabierz mnie stąd.
-Dokąd?
Po co?
-No po
prostu. Nie chcę tu mieszkać. Proszę, wyprowadźmy się. Mam trochę kasy, kupimy
jakiś mały dom i będzie ok.- mówiłam z entuzjazmem. -No chyba, że Ty ze mną nie
zostaniesz...- posmutniałam na samą myśl o tym, że mogę zostać sama.
-Dobrze, ale śpij
już.- pocałował mnie słodko w czoło.
-Ale Ty ze mną?-
zapytałam, kładąc się i przykrywając się kołdrą, bo nie chciałam, żeby zobaczył
ciąże. Nie wiem dlaczego, jakoś po prostu bałam się jego reakcji.
-Tak kochanie, ja z
Tobą.- przyznał z uśmiechem i położył się koło mnie.
-Nie zostawiaj mnie
już nigdy, dobrze?- patrzyłam mu głęboko w oczy, przytulając się do niego.
-Nie zamierzam, za
bardzo za Tobą tęskniłem.- pocałował mnie w usta, ale tak delikatnie jak nigdy.
-W końcu mogę
spokojnie zasnąć, bo przy mnie jesteś.- stwierdziłam i wtuliłam się w niego
jeszcze mocniej.
-Dobranoc skarbie.
-Śpij dobrze, a
jutro coś Ci powiem.- miałam na myśli oczywiście ciąże. Pocałował mnie jeszcze
w czoło na dobranoc. Byłam tak strasznie zmęczona, że szybko zasnęłam w jego
ramionach. Szczerze mówiąc według mnie cała ta scena była dość dziwna. Zero
namiętności, czegokolwiek. Nie, do Uckera to niepodobne. Było to trochę dziwne,
ale był taki słodki i czuły, że jestem w stanie mu wybaczyć.
Kiedy otworzyłam
oczy i zobaczyłam, że nie ma przy mnie Uckera, stwierdziłam, że był to tylko
piękny sen. Jednak prawdę uświadomiła mi jego koszulka, leżąca na krześle koło
łóżka. To było dowodem rzeczowym na to, że on tu naprawdę był. Nagle drzwi od
mojego pokoju się otworzyły. Pod wpływem wydarzeń ostatnich dni przestraszyłam
się. Kiedy zobaczyłam, że to Ucker w dodatku z talerzem pełnym kanapek,
uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
-Miałeś mnie nie
zostawiać.- powiedziałam półżartem.
-Zrobiłem Ci
śniadanie, a Ty jeszcze narzekasz.- stwierdził oburzony i usiadł koło mnie na
łóżku, stawiając talerz na stoliku.
-Nie narzekam
przecież, ale po prostu bałam się, że znów zniknąłeś.
-Dobra skończ już,
jedz.- powiedział, a ja nie mogłam już wytrzymać i objęłam go mocno. Przez
moment patrzyliśmy sobie w oczy, już po chwili składaliśmy na swoich ustach
coraz śmielsze i namiętniejsze pocałunki.
-Nawet sobie nie
wyobrażasz, jak bardzo tęskniłam za Twoimi ustami.- przerwałam nagle.
-Ja za Twoimi
bardziej.- próbował się ze mną kłócić, ale uciszyłam go buziakiem. -A co
chciałaś mi powiedzieć?- zapytał po chwili, a mi aż się gorąco zrobiło
-Moment, najpierw
zjem, bo jestem głodna.- wybrnęłam z tego na chwilę.
-No dobra to szybko,
bo jestem bardzo ciekawy.- rzuciłam mu nerwowy uśmiech i zabrałam się do
jedzenia.
-Kochanie, ale
zostaniesz ze mną już na zawsze, tak?- chciałam to po prostu usłyszeć, tak dla
bezpieczeństwa.
-Tak Duluś, na
zawsze. Już nigdy Cię nie zostawię.- powiedział i przygarnął mnie do siebie
czule, całując w policzek. Siedzieliśmy
tak jakiś czas, zajadając się kanapkami. Co jakiś czas tylko podało kilka
słodkich słówek i buziaków. Ciągle układałam sobie w głowie scenariusz rozmowy
o ciąży. Kiedy zjedliśmy, odłożył talerz na stolik. Objął mnie i zapytał:
-No więc słucham, o
co chodzi?
-No bo ja…- jąkałam
się. -Nie no nie mogę.- wybuchłam dość dziwnym, nerwowym śmiechem.
-Ej, no mów…-
powiedział cicho wprost do mojego ucha.
-Ucker bo ja… Ja
jestem w ciąży.- powiedziałam to w końcu, zaciskając oczy.
-Co?- zapytał, Nie
wiem, czy nie słyszał, czy po prostu to do niego jeszcze nie dotarło.
-Tak, spodziewam się
dziecka.- powtórzyłam, a już po chwili poczułam bardzo mocny uścisk Uckera.
-Kochanie, dusisz mnie.- wydukałam, śmiejąc się.
-Przepraszam, ale ja
się po prostu cieszę.- powiedział i zaczął mnie dla odmiany całować. Nie były
to takie pocałunki jak zwykle. Wycałował mi praktycznie całą twarz, podczas gdy
ja tylko się śmiałam. -Kocham Cię!- krzyknął i tym razem zatopił się w moich
ustach na dobre, kładąc mnie delikatnie na łóżko.
I jest! Masz MONICZKO, dla Ciebie :* I mam wielką nadzieję, że dasz mi z tym pisaniem spokój chociaż na jeden dzień ;)
No ja to wiedziałam, że tak będzie bo wiem że Ty za bardzo kochasz Vondy, żeby ich krzywdzić, a wiem że ich kochasz bo wczoraj się tak szczerzyłaś. HahhHa a no i Dul to w ogóle to powinna się cieszyć, że otrzymała kanapki, a nie płatki ŚNIADANIOWE xd No i w ogóle to skoro ten pajac Ucker tak tęsknił to czemu się wcześniej nie odezwał. Jestem pewna, że gdyby ona nie zadzwoniła to on by się pierwszy nie odezwał. A tak w ogóle to jak on tam był to z czego się utrzymywał był barmanem, dilerem czy jakąś męską prostytutką hahhaha No ale ważne, że on już jest i teraz będzie miał kto Dul robić dob.. nie nie płatki xd Tak płatki będzie miał kto jej robić haha. W ogóle to bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, że się tak ucieszył z tego potomka swojego xd No i tak ma być xd No więc nie dam Ci spokoju i PISZ już kolejny xd Bez Odbioru.
OdpowiedzUsuńCzulam, ze to Ucker! Bardzo się cieszę, ze to on. Dulce nie powinna mieszkać sama, zwłaszcza teraz kiedy jest w ciąży. A w ogóle to gdzie Sol i Mia? ;D w dodatku Uck zostaje z nią, to kolejny powód do radości. Bardzo, bardzo sie cieszę i liczę na to, że tworzą szczęśliwą rodzinę. powrót Uckera to coś na co długi czas czekałam. Eh liczę na to ochroniarz zniknie już razem na zawsze. A oni będą szczęśliwi. Kurcze lada moment 40 rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy ;*
Cieszę się że to Ucker ( tak myślałam że to on będzie). Jestem zachwycona jego reakcją gdy dowiedział się o ciąży Duli :D. Mam nadzieje że ten stary ochroniarz zniknie z jej życia. Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Czekam z niecierpliwością na następny :-)
OdpowiedzUsuńMatko jedyna...Jak pięknie.. Aż się wzruszyłam. Ucker wrócił, no w końcu! Już myślałam, ze moja cierpliwość osiągnie apogeum ;D Ucieszył się, że będzie tatusiem , jak słodko :D Błagam, tylko niech to no będzie dziecko Amadora...Poproszę szybko nowy :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy :)
OdpowiedzUsuń